Jestem w szoku, sąsiadka żyje na 60 m kw z czwórką dzieci i chce kolejne

Nie chcę być złośliwa, wiem że nic mi do tego, ale szkoda mi dzieciaków. Rodzicami są super, dzieci zadbane, czyste, w domu błysk, wiem, że mają swoje własne mieszkanie, ale ciężko mi pojąć, dlaczego chcą piąte dziecko. Mają 3 pokoje z kuchnią i łazienką, przy czym jeden pokój najmniejszy jest biurem ojca, tam jest komputer i regały z ksiażkami, nic więcej. Rodzice mają duży pokój, a maluchy (dwa szkolniaki szkoła podstawowa, przedszkolak i 2-latka) mieszkają w jednym pokoju, nawet nie mają swoich łóżek bo śpią na dwóch... Generalnie się kochają i bardzo ich za to podziwiam, ale jest im zwyczajnie ciasno. Dziś rano sąsiadka wpadła na kawę i pyta, kiedy będę mieć kolejne dziecko (mam roczniaka). Powiedziałam, że jeszcze nie wiem czy wogóle będzie, bo mieliśy dużo problemów zanim zaszłam w ciążę, 6 lat się staraliśmy i się cieszymy póki co "wolnością od badań, lekarzy i zabiegów", a swój czas w całości poświęcamy dziecku. Wyznała, że zdecydowali z mężem, że bedą się o piąte maleństwo starać. Zatkało mnie... Zapytałam delikatnie, co z mieszkaniem, nie zamierzają budować domu ani zmieniać na większe bo ich nie stać. Rozumiem, że kochają dzieci, ale trzeba im coś w życiu zapewnić, pomóc... Czy to uzależnienie, czy faktycznie mają tak silne instynkty?

przynajmniej maja swoje a nie za kotarka u tesciow, ale to faktycznie pod kategorie uzaleznienia bym podciagla, troche ich duzo i ciasno jest, a jak jeszcze kilka maluchow dojdzie to masakra... ja mam 85 m kw na trzy osoby (ja maz i corka pol roku) , 4 pokoje i uwazam ze juz jest ciasno, mimo ze jakbym jeszcze jedno dziecko miala to kazdy mialby swoj pokoj, my sypialnie i wspolny salon... nie wyobrazam sobie swiadomie miec czworki dzieci w jednynm pokoju :/

Ja mam 60 m kw.i dwoje dzieci i jest nam ciasno.Nie wyobrazam sobie ze w 7 osob mozna sie kisic na takim metrazu

ja pierdlole jesteś nienormalna czy jak co Cię to obchodzi nie ma u nich żadnej patoli A SORY WEDŁUG WAS JEST PRZECIERZ RZECZY SĄ NAJWAŻNIEJSZE :-D a nie jakieś głupie dzieci A ty uważasz że są biedne :-o BRAK SŁÓW

Ok nie ma patoli i autorka zaznacza, że dzieci są zadbane i w rodzinie panuje spokój, ale weź pod uwagę to, ze jak weją w wiek szkolny to każde by chciało mieć swoje biurko, swoje łóżko (na upartego można piętrowe ale co wejdzie do pokoju w 60m kw oprócz tych łóżek i małej szafy?), zaprosić kolegę/koleżankę i pogadać tak, żeby rodzeństwo nie podsłuchiwało, albo teraz pograć w gry planszowe czy ułożyć puzzle... No gdzie to mają robić? Jakiś byt jednak trzeba zapewnić, szacunek dla rodziców za miłość i dobrą atmosferę, ale na Boga, człowiek istota stadna ale potrzebuje jednak przestrzeni i intymności...

to zależy który człowiek ja muszę być non stop z kimś jestem sama to mam od razu napad paniki i musze wzywać karetkę A jestem jedynaczką i w sumie całe życie byłam sama i w pokoju i w domu jak rodzice byli w robocie non sto sama :-(

Czyli jak ktos ma wlasne mieszkanie chociaz ciasne, to nie powinien miec dzieci? A co z osobami, ktore maja mieszkania 32m, nie powinny miec dzieci, tak samo osoby wynajmujace? Sasiadka moze to "biuro " meza przeniesc do salonu a w tym mniejszym pokoju zrobic sypialnie. Zreszta duzo sie zmienia w zyciu. Ja mialam dwupokojowe mieszkanie jak urodzila sie corka. Potem trzypokojowe. Obecnie mam dwoje dzieci i 4 pokoje. Takze sytuacja sie moze zmienic na lepsze a dzieci miec wiecznie nie mozna.