Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak z taktem ucinać dyskusje w pracy, gdy ktoś wypytuje o nasze sprawy?

Polecane posty

Gość gość

Teraz jestem na wychowawczym, ale kiedyś w końcu wrócę do pracy. Wiele się w tym czasie u nas zmieniło, wyprowadziliśmy się od moich rodziców, kupiliśmy mieszkanie, mamy troje dzieci (jedno po drugim). Tak miało być, tak planowaliśmy. Jednak już wiem, że jak tylko w końcu tam wrócę, zaraz "etatowe plotkary" wezmą mnie na języki, zaczną wypytywać czy wzięliśmy kredyt, czy za gotówkę, ile mąż zarabia, że mogłam być na wychowawczym i mamy troje dzieci. Ja na te pytania nie chcę udzielać żadnych odpowiedzi, ale wiem, że będą mi wiercić dziurę w brzuchu. Ostro zareagować się nie da, bo narobią człowiekowi w pracy dziadostwa. No i jak tu kulturalnie i z klasą odpowiadać, żeby nie mówić nic o swojej sytuacji finansowej i rodzinnej? Pewnie znacie podobne problemy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okres niemowlęctwa tak do 7-8 roku życia może pomińmy bo wtedy nic szczególnego się nie dzieje i generalnie nie zapowiada późniejszej katastrofy. 1. Okres żywota od 7-8 roku do 12-14. Tępa dziewczynka ogląda Hajk Skjul Mjuzikal tudzież jakieś inne g@wno którego nie znam. Pierwsze symptomy przyszłego skretynienia. Jeszcze nie interesujem się chłopakami ale pokrótce ma to ulec zmianie. 2. Okres żywota od 14 do dopóki d**a nie sflaczeje i nadaje się do r@chania. Tępa małolata poznaje że penis nie jest obrzydliwy i że można go sobie wsadzić do mordy. Tak więc tępe małolaty PIE**olą się przez całe, k**wa, dnie. D**y dają tylko agresywnym, chamskim, pewnym siebie synalkom bogatych starych. Jeśli któraś zaciąży to nic straconego. Bad Boy kopnął w dupsko, ale zawsze można polecieć do spokojnego frajera którego 24 godziny wcześniej traktowała jak g****o której jej się przylepiło do buta, wmówić mu miłość i żeby łożył na nie swojego bachora. Jednocześnie cały czas p********mu nad głową że faceci to ch*je, szowinistyczne męskie świnie podczas gdy gdzieś tam jakiś bad boy n*******la po ryju swoją setną kobietę, na co w odpowiedźi ona daje mu d**y w każdej możliwej pozycji. Jeżeli ją weźmie to rzecz jasna jest frajerem galaktyki, ale ch*j z tym: mamusia i klecha włożyli mu za gn@ja że trzeba być dobrym więc ją bierze. WAŻNE (!!!!): Tępa ślicznotka idzie głównie na ch*jowe albo zaoczne studia w typie kulturoznawstwa albo socjologii. Jeżeli już poluje na spokojnego frajera to oczywiście musi być ustawiona, toteż spokojny frajer musi studiować cosik na polibudzie albo medycynę. Ale jako że tępe ślicznotki są w ch*j niewyżyte i nigdy im dość sadyzmu to zaczyna się wyszydzanie kolegów ze studiów, zwłaszcza historyków. Toteż jeżeli jesteś facetem i idziesz na humanistyczne studia, to od swoich "koleżanek" trzymaj się z daleka, na całe szczęście masz jeszcze szanse u jakiejś dziołchy z polibudy o ile grasz w gry komputerowe i jesteś uległy. Mniej fartowni którym rodzice zabraniali grać w gry idą na jakieś prace socjalne i umierają w samotności. Punkt 2 i 1/4 Tępa c**a staje się zapiekłą feministką drącą japę "kobieta to nie tylko d**a i cycki, więc trochę szacunku, c***u", wszlakie pretensje kierowane są tylko i wyłącznie do prawiczków do których sfeminizowane media drą ryje "nic dziwnego że żadna Cie nie chce, przecież jesteś obleśnym, agresywnym s*********m, któremu tylko c**a w głowie". W innym miejscu bad boy dalej n*******la swoją setną kobietę po ryju, ta dalej leci z nim w d**ala, dopóki d**al nie sflaczeje i bad boy nie zasadzi mu gigantycznego kopa. A PO TYM JAK BAD BOY JUŻ TEGO GIGANTYCZNEGO KOPA ZASADZIŁ MA O SWOJEJ D***E JAK NAJGORSZE ZDANIE WYZYWAJĄC JĄ OD K**EW, DZIWEK, WYWŁOK, PUSZCZALSKICH SZMAT, JEDNOCZEŚNIE SIEBIE NAZYWAJĄC OGIEREM, MACHO, HEROSEM, SAMCEM ALFA BO ZERŻNĄŁEM W CH*J LASEK. JEDNOCZEŚNIE JAKO ŻE MĘŻCZYZNA BAD BOY JEST SZCZYTOWYM OSIĄGNIĘCIEM EWOLUCJI CAŁY ŚWIAT SŁUCHA TYLKO JEGO I ABORCJA PA PA. BAD BOY ROBI WSZYSTKO ŻEBY ABORCJI ZAKAZANO,BO PRZECIEŻ DZIECKO NIE MOŻE PŁACIĆ ZA BŁĘDY PUSZCZALSKIEJ K***Y, WIĘC A TĘPA C**A WYCHOWUJE SAMOTNIE JEGO DZIECKO, KTÓRE BAD BOY ZAKAZAŁ WYSKROBAĆ. Jednocześnie w Arabii Saudyjsiej kobieta ma swoich bad boyów. Punkt 2 i 1/2: okres żywota 30-35: Nasza bohaterka ciągnie swojego frajera do kina na wszlakiej maści Dzienniki Brydżyt Dżons czy inne Dwieście milionów twarzy Greja. Wiadomo, mam trzy dychy na karku, za uno momento d**a mi sflaczeje, dlaczego nieszczęsny frajer musi wysłuchiwać moich grzmotów że on NIE JEST idealnym Grejem z bajki, właścicielem wielkiej korporacji, demonem seksu, nie ma w ch*j czasu dla mnie (bo musi zapie**alać żebym miała na waciki) , a ja JESTEM jak nieszczęsna Brydżyt Dżons która ma trzydzieści lat, nie ma bachora i za chwilę d**a jej sflaczeje 3. Żywot jak już d**a sflaczeje i Bad Boje nie chcą tam wkładać bolców : Nasza bohaterka jest "szczęśliwą" żoną i matką, czytaj: marudzącą starą rurą pracującą za talerz zupy w jakimś gównianym biurze, ale spoko: mąż-frajer jest inżynierem, więc hajs się zgadza. Dzieciarnia rośnie jak na drożdżach, synalek nie może chodzić na imprezy bo mamusia się nie zgadza bo wpadnie w "złe towarzystwo". Dlatego mamy w domu dwudziestoparoletniego prawiczka co tylko do kościoła biega, bo mamusia jest w ch*j religijna, i każdej niedzieli goni dzieciaki żeby słuchały klechy jak przez 45 minut pie**oli że bycie dobrym popłaca, bo po śmierci dostaniemy za to nagrodę. W tygodniu nauka, nauka, nauka, nauka. Mama goni do fizyki (której sama za ch*ja nie rozumie ani ona ani jej tępy synalek. A córeczka ? Wyrasta na wierną kopię mamusi. I wracamy do punktu 1. PS: Aha, zapomnieliśmy o Bad Boju. Co nasz zły chłopiec teraz odpie**ala ? Co ten sk**wysyn knuje, jakie ma plany ? No bo przecież przer@chanego starego drewna w którego onegdaj wkładał swego drągala teraz nie tknie nawet kijem przez szmatę. A no on teraz dobiera się do c*pki córeczki. Młodej, 16-letniej. Hahah.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale Cie rozumiem, tez nie lubie "spowiadac sie" z naszych prywatnych spraw. To nie ich interes ile zarabia moj maz. Zastanow sie co nie jest dla Ciebie bardzo osobiste i mow o tym. Zawsze mozesz zmienic temat, trzy razy wykrecisz sie od odpowiedzi i w koncu zrozumieja, ze nie masz zamiaru wtajemniczac calej firmy w spwoje osobiste zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem najlepiej zazartować. Rzucić jakieś tekst o wygranej w totka czy gigantycznych zarobkach męża.albo ze w mafii się sporo zarabia. Innym razem znowu rzuć tekst,że to tajemnica. W końcu się odczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może przygotuj sobie zestaw ogólników, którymi będziesz odpowiadać typu: -ile mąż zarabia: tyle, że jakoś nam starcza; dokładnie nie wiem; ani mało, ani dużo; owszem, dużo; -czy mieszkanie jest na kredyt: "kredyty też są dla ludzi", "na kredyt czy nie ważne, że nam się dobrze mieszka, a dzieci zdrowe" itd. itd. Kilka razy odpowiesz w ten sposób i już Cię nikt ponownie nie zapyta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie komentowano nowe auto albo inne rzeczy podpytywano o cene itp Rzuciłam tylko Kto biednemu zabroni żyć bogato Zrobily wielkie oczy i nie do konca wiedziały co mowic i temat sie skonczyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mówię zawsze grzecznie " a to to zostanie moja tajemnica" . Normalnie powiedziane z uśmiechem, zaraz zmieniam temat i nikt sie jeszcze nie obraził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem samo wykręcanie sie i zmiana tematu nie pomogą, bo pytania wrócą. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, ale chyba powiedziałabym stanowczo, że nie lubię rozmawiać na prywatne tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie zawsze pytaja ile zarabia moj maz i jak nie odpowiem to dziwnie patrza i mowia ,że przeciez kazdy mowi a tylko ja nie i jestem dziwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie, tak jak pisze gosc z dziś najlepiej obrocic w zart. To moja metoda i zawsze dziala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie chodzi zawsze taki tekst w pracy jak któraś sobie na coś pozwoli: -Kupiłam nowe auto - Super, a dużo dałaś? - No 10 tysi. A co tam, stać mnie. W xxxx robię:) I nie ma pytań. Jak zarabiacie podobnie i nie za dużo, to się domyślą, że, albo mąż zarabia więcej, albo jest kredyt i drążyć tematu nie będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:12 człowieku to jest niesamowity post :D dlaczego nie jesteś bad boyem? miałyś zawsze świeże 16-stki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×