Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moje wrogie nastawienie

Polecane posty

Gość gość

Cała rodzina moja i mojego męża dziwi się temu, że nie witam ich z otwartymi ramionami. Problem pojawił się cztery lata temu kiedy zaszłam w ciążę. Ciąża była leżąca i nikt z rodziny nie palił się do tego by mi pomóc np ugotować obiad albo przynajmniej posiedzieć ze mną żebym nie czuła się tak strasznie sama. Dzień przed porodem miałam ktg w przychodni 30 km od mojego miejsca zamieszkania i też nie miał mnie kto zawieźć. Pojechałam sama ale umówiłam się z mamą że pomoże mi z torbą jeśli będę musiała iść do szpitala. Po ktg okazało się że mogę wracać do domu i zadzwoniłam do mamy by powiedzieć jej że jej pomoc nie będzie już potrzebna ale profilaktycznie nie odebrała telefonu. Było mi bardzo przykro. Urodziłam następnego dnia i wszyscy byli bardzo rozczarowani, że urodził się chłopiec. Nie było odwiedzin czy gratulacji od dziadków. Rodzice zaraz po porodzie wyjechali do rodziny na 2 tygodnie. Dałam na luz i nie zabiegałam o kontakty. Minął rok wróciłam do pracy i okazało się, że jestem w ciąży. Nieplanowanej, też leżącej. Rodzicom powiedzieliśmy późno i nasłuchaliśmy się wiele o braku zabezpieczeń itp. Byłam zażenowana tymi rozmowami. Cały czas interesowało ich tylko to czy urodzi się dziewczynka. Faktycznie urodziła się i w dziadków jakby coś wstąpiło Ciuszki,prezenty i wizyty non stop. Tylko teraz się dziwią czemu nie witam ich z entuzjazmem. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cie rozumiem tylko zasadnicze pytanie : czy rodzina wie że potrzebowalas ich pomocy przy pierwszym dziecku ? Wiesz,może oni tacy niedomyslni są i dla nich ich zachowanie było normalne i nie widzieli /widzą w tym problemu. Tymczasem ty masz caly czas w pamięci ich zachowanie z tamtego czasu. Może oni tacy są ? Co nie znaczy że zachowują się fair ale tak jak wspominałam dla nich to może jest normalka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba nie normalka skoro przy drugim zachowują się inaczej. Ja bym nie zmieniała zachowania, komentowala ich zażalenia, że do tej pory sobie sama radzilaś to i teraz dasz radę. Współczuję takiej rodziny, naprawdę. Moim zdaniem dobrze robisz. Może nie chowaj aż tyle urazy bo to też nic dobrego ale po prostu nie przejmuj się nimi, tak jak oni Tobą. Nie musisz się nikomu tłumaczyć, sama sobie świetnie radzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×