Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest mi przykro gdy patrze na zdrowego synka przyjaciółki..

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Pisze tutaj bo chce się po prostu wygadać,wyżalić. Mój 9 miesięczny synek ma asymetrie calego ciała. Nie przekręca się jeszcze ani z brzuszka na plecki ani z plecków na brzuszek ani na boki. Codziennie jeździmy na rehabilitacje. Efekty są niewielkie jak na razie. Przyjaciółka często do mnie przyjeżdża ze swoim 9 miesięcznym synkiem. Cieszę się że ona ma zdrowe dziecko ale gdy patrze na nasze dzieci to jest mi cholernie przykro. Mój leży praktycznie bez ruchu na kocyku a jej mały zaczyna stawiać pierwsze,nieudolne kroczki,jak raczkuje po całym pokoju,wstaje,siada i...dotyka mojego synka tak jakby chciał by mój Jaś siedział razem z nim.Chciałabym bardzo by mój synek już się przewracał,nie mówiąc już o siadaniu,raczkowaniu,chodzeniu bo do tego czeka nas bardzo daleka droga. Pisząc to lecą mi łzy po policzkach...Kocham mojego synka najbardziej na świecie i nigdy nie zamieniłabym go na żadne inne dziecko ale to tak cholernie niesprawiedliwe. Po za tym zazdroszcze przyjaciółe .. Ona ma kochanego męża a mnie facet zostawił gdy dowiedział się o ciąży,nie widział synka nigdy bo..nie chciał. Ale może to i dobrze,że jesteśmy bez niego bo jak się okazuje to nie jest odpowiedzialny człowiek. Ale ona ma jednak kochającą rodzinę,ma zdrowe dziecko. Nawet poród przeszła lepiej ode mnie. Ja wycierpiałam 30 godzin w bólach pod oksytocyną aż w końcu się nade mną zlitowali i zrobili cc,po którym dwa tygodnie nie mogłam wstawać bo mdlałam,rana goiła się tragicznie,szwy sie rozchodziły a ona hop siup 20 minut i maleństwo było na świecie. Nie wspominając już,że ona miała dziecko przy sobie a ja nie miałam takiej szansy ze względu na mój stan zdrowia. No cóż,ja cieszę się z jej szczęścia. Ona bardzo dużo mi pomaga i jestem jej cholernie wdzięczna bo chyba tylko dzięki jej wsparciu daje sobie radę,ona daje mi wiarę w to,że jestem dobrą mamą. Co prawda gdy chodziłyśmy w ciąży to ona dużo się nacierpiała bo od połowy ciąży walczyła z każdym dniem by jak najdłużej maleństwo pozostało w brzuszku,należała się po szpitalach gdy ja chodziłam jakbym nie była w ciąży(zero dolegliwości). Tak chciałam się wygadać,nie licze na pocieszenie bo to i tak nic nie da. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Ja tez mam chorego synka, ma juz 4,5 r, czasami placze w poduszkę i wkurzam się, dlaczego to akurat jemu musialo sie przytrafic. Ale na to nigdy nie znajdziesz odpowiedzi. A Twoj synek zapewne za jakis czas tez bedzie chodzil. Zycze Ci duzo sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję. Wiem,że kiedyś na pewno będzie chodził..A mogę wiedzieć na co Twój synek choruje? Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolezanki corka jest mlodsza od mojego syna o 3 miesiace. Jak byly niemowletami roznica byla ogromna w rozwoju bo kiedy moj synek mial 8 miesiecy raczkowal a jej corka w tym wieku nadal byla slabiutka, pozno usiadla i nie raczkowala wcale. Syn zaczal chodzic na pierwsze urodziny, ona ruszyła majac 18 miesiecy. Wiem ze dostala skierowanie do neurologa ale za jakies kilka dni zaczela chodzic i z nia nie pojechali na wizyte.Nie miala zadnej diagnozy , myślę ze przyczyną moglo byc to ze dziewczynka nie byla prawie wcale noszona na rekach. Ona jak lezala to lezala cichutko i nikt jej nie nosil. Potem potrafila siedziec w wozku bez jednego jeku nawet dwie godziny. Dzis nasze dzieci maja po 5 lat i tak jej kolezanki corka rozwija sie prawidlowo, nie choruje itd , moj syn jest pod opieka kilku specjalistow w tym fizjoterapeuty. Jest wiotki, ma skolioze, nadrotacje biodra, jest niezgrabny ruchowo i ma zaburzenia sensoryczne. Moim zdaniem u twojego dziecka z wiekiem wszystko sie wyrowna. Potem tych roznic miedzy waszymi dziecmi nie bedzie wcale widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj synek na pewno podgoni w rozwoju i na pewno jeszcze nieraz wykaże się w czymś bardziej niż synek koleżanki. To normalne że porównujemy swoje dzieci do innych, twoja koleżanka zapewne też napotka na dziecko , ktore rozwija się lepiej itp. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie lepszy od nas i naszych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a moze z innej strony? Nie masz dziecka chorego na raka, porazenie mozgowe, dziecko bedzie w ptzyszlosci zdrowe!!! Podziekuj Bogu ze masz takiego synka i nie porownuj. Otrzasnij sie to nie koniec swiata!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko bylo rowniez opoznione w rozwoju, zaczelo chodzic w wieku 18 mies, siedziec w wieku 11 mies. I wiesz co? Dzis chodzi do szkoly jest najzdolniejsze w swojej klasie i najmadrzejsze:-). Jak ktos podpytuje jak stymulowalam dziecka rozwoj nie wierzy ile nocy plakalam w poduszke bo balam sie ze dziecko bedzie slabsze, wolniejsze, gdzies tam z tylu za innymi. Znasz przyslowie jak ktos jest niski mowi sie ze stal za rozumem nie za wzrostem? Wiec nasze staly w kolejce za intelektem a nie za rozwojem wg schematow:-). Ciesz sie ze tylko taka "wada" a nie powqzna choroba:-)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki, spróbuj popatrzeć na swoją sytuację z innej strony. Masz dziecko, które ma ogromną szansę być w pełni sprawne. Potrzebuję tylko więcej czasu i pracy. Czasem tak jest. Wiem, że każdy widzi przede wszystkim swoje problemy, ale naprawdę inni mają o wiele gorzej. Moje dziecko ma chorobę genetyczną, jest po operacjach na otwartym sercu, ma problemy z rozwojem mowy, rozwój ruchowy też odbiegał od normy, dziecko wymagało rehabilitacji i ciągle jeszcze nadrabia zaległości. W okresie niemowlecym przeszło więcej niż niejeden staruszek przez całe zycie, a problemów nadal jest wiele. Wizyty w szpitalu to stały punkt w naszym życiu. Jest ciężko, ale mimo to staramy się być szczęśliwi, bo dziecko jest radosne, cieszy się zyciem ( o które tak mocno walczyło), a ja wiem, że jest tylke rodzi, które przechodzą jeszcze większe trudności. Domyślam się, że Cię te słowa nie pocieszą, ale spróbuj popatrzeć pozytywnie w przyszlosc, bo nadejdzie taki czas, gdy te trudne pierwsze lata będą tylko wspomnieniem. Powodzenia i zdrowia dla synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj synek jest chory na nf1 (jesli nie wiesz co to to wygoogluj sobie), to jest choroba nieuleczalna. I o ile w tej chwili wszystko jest super, ktos kto nie wie o chorobie nigdy by nie podejrzewal ze on jest chory, o tyle nie wiemy co przyniesie przyszlosc. Twoj synek napewno podgoni rowiesnikow i bedzie ok. Ja cale zycie bede juz sie martwic i jezdzic na badania z moim synkiem, a potem on sam w doroslosci. Moze to jakies pocieszenie dla Ciebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Autorko ! Ja mam akurat zdrowego 9 miesięcznego synka ale nigdy nie wiadomo co przyniesie los. Twój synek przejdzie przez rehabilitacje i niczym nie będzie odbiegał od rówieśników. Wiem,że teraz liczysz z każdą godziną na to,że Twój maluszek zacznie robić postępy. Mam koleżankę,której pół roczne dziecko cierpi na to samo co Twoje. Może to głupio zabrzmi ale są mamy,których dzieci nigdy nie będą w pełni sprawne,dzieci bez kończyn,dzieci z Zespolem Downa,dzieci z porażeniem mózgowym... Ty i Twój maluszek dostaliście wielką szansę od losu. Twoje dzieciątko nie jest nieuleczalnie lub śmiertelnie chore i to jest najważniejsze. Mam znajomą,której córeczka urodziła się z przerośniętą śledzioną,mała przeszła już wiele operacji i z każdą operacją córeczki modli się o jej życie. Twój synek będzie siedział,chodził. Spójrz na to z tej pozytywnej strony. Teraz jest ciężko ale z czasem będzie normalnie ;) Wierzę,że rehabilitacja przyniesie pozytywne efekty ;) Trzymaj się,ucałuj synka :* Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdrośc nie popłaca. Nie wiesz, co przyniesie los i jak ktoś naprawdę ma w domu. Przykra jest taka postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre jest to, ze przyjaciolka Cię wspiera, a Ty jej jeszcze zawiscisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację gościu wyżej. A ty autorko masz dziecko. Ja nie mam i nie mogę. I co? No takie życie, przecież nie będę Ci zazdrościc. Tak też bywa. Nie cierpię zazdrośnikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek już taki jest z natury, że porównuje się z innymi. Ja jestem mamą 10 miesięcznego wcześniaka (32 tc). Też wymaga rehabilitacji, ale nadrabia zaległości względem"rówieśników". I każdego dnia jestem szczęśliwa, że jest zdrowy, bo przez ten okres 4 tygodni kiedy synek leżał w szpitalu to naoglodalismy się wielu cierpień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×