Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Córki 13 i 15 lat niechcą widzeń z mamą.

Polecane posty

Gość gość

Jestem z żoną w trakcie rozwodu dogadaliśmy się co do orzekania bez winy co do zamieszkania dzieci córki ze mną syn 7lat z żoną. Po pierwszej rozprawie mieliśmy zadbać o odnowienie kontaktów między dziećmi bo od 3 miesięcy się nie wydywaly. Po 3 spotkaniach wspólnych syn pryjechal do nas(rodzinnego domu gdzie mieszkam z córkami). Po tym pobycie dziecka żona stwierdziła ze teraz jest kolej córek żeby pojechały do mamy. Dziewczynki odmówiły kategorycznie i powiedziały ze nie będą jeździć do mamy. Muszę zaznaczyć ze żona od 8 miesięcy wyprowadzila się zabierając syna ze sobą wróciła mniedzy czasie na 2 miesiące i ponownie się wyprowadzila do rodzicow. Po drogiej wyprowadzce przez przeszło 2 tyg. Nie odzywala nie dawała znaku życia ani nie interesowała się co dzieje się z córkami. Starsza córka była bita w twarz przez żonę bywało tak ze po uderzeniu żony córka upadala na podłogę. Nie raz była wyzywana szykanowana wysmiewana (córka ma nadwage). Ta młodszą zbilansowana pasem ojciec żony by ja wychować. Dzieci były straszone że zawiezie je mama do dziadków i dziadek je wychowa. Dziewczynki od kilku miesięcy uczęszczają na terapię do psychologa, który nadal twierdzi że dziewczynki bardzo dużo przeszły i mają takie prawo żeby nie chcieć rozmawiać czy też jeździć do mamy. Niewiem co mam zrobić zastanawiałem się nad założeniem sprawy karnej za wcześniejsze znęcanie się nad dziecmi, ale zależy mi na jak najszybszym zakończeniu naszego małżeństwa, niewiem czy ta sprawa nie zaogni a z drugiej strony może by w końcu żona zrozumiała jaka krzywdę wyzadzila dzieciom. Co zrobić aby dzieci nie musiały jeździć do mamy próbowałem rozmawiać z żoną żeby przyjezdzala do dzieci do domu ale ona nie bo one mają jechać do niej. Może mi ktoś podpowie co robić. Wspomnę ze dzieci nadal się ze sobą nie widzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A syn to nie twój, że zostawiłeś go z taką matką??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn jest mój i babrdzo go kocham ale nie mam jak zabrać go matce dlatego moje pytanie. Boję się o niego jak był w ten pamiętny weekend w domu to pół nocy nie mógł zasnąć bo naopowiadali mu ze w domu będziemy do niego krzyczeć i itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak k***a nie masz go jak zabrać!!!! Byl u ciebie to go nie oddajesz i juz. Idz do sądu zaloz sprawę karną i złóż wniosek by do orzekniecia gdzie maja byc dzieci czyli do konca rozwodu byly z tobą. Co z ciebie za facet ze pozwoliles maltretować swoje dzieci!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup pluskwe za parę zl na kartę sim, nagrywaj to co mówią do dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zona wywiozla dziecko po powrocie moim z szpitala po operacji kregoslupa, kiedy na następny dzień byłem po odbiór kołnierza ortopedycznego. Złożyła pozew o rozwód i założyła sprawę karna o rzekome znęcanie się nad nią ( sprawa umorzona jeszcze na etapie policji). Chcem to załatwić jakoś po ludzku nie wyrywajac dziecka na siłę i z policją chodzi przecież o dziecko. Miałem nadzieję że dojdzie do kobiety co zrobiła z dziećmi. A syn jest na tą chwilę bardzo źle nastawiony do mnie i do córek przez żonę , teściów oraz szwagra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nagrane jak żona podczas rozmowy mówi do mnie i córki " ja niewiem kiedy cię aż tak uderzylam że żeś upadła naprawdę nie pamiętam" czy to może też pomoc przy ewentualnej sprawie karnej. Takie stwierdzenia mam w kilku roznowach. Mam opinie od psychologa ze nie powinno się zostawiać dziewczynek pod jej opieka. Boję się ze jak założę ta sprawę to będzie zarzut ze robię to ze względu na rozwód. A mi naprawdę chodzi o dzieci. Nie mogłem pomóc w tamtym czasie gdyż pracowałem po 11 16 godzin 5 dni w tygodniu i w sobote lazlem jeszcze na 5. A jak dziewczyny coś mówiły to żona przedstawiała inną wersję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×