Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co byscie zrobily gdyby wasze dziecko bylo narkomanem

Polecane posty

Gość gość

Co byscie zrobily gdyby wasze dziecko bylo narkomanem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po to ma się dziecko aby go tak wyhodowywać aby nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmmm ok a gdzie odpowiedz na zadane pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ma sie dwoje tak samo wychodowanych i jedno to cpun a drugie normalne , madre zaradne ( pierwsze tez nigdy glupie nie bylo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w rodzinie kuzynostwa tak jest, starsza siostra ma doktorat a brat narkoman, w szkole dobrze mu szlo a nie skonczyl, byl bardzo rozpuszczony bo pierwszy chlopak w rodzinie, teraz juz pod 40, nadal cpa, choc wszyscy udaja ze nie wiedza, cpa twarde narkotyki juz z 15lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dosadnie mu przetłumaczyć że albo z tym skończy albo wyrzucić z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety , tyle ile ja sie JEJ natlumaczylam to tylko Bog jeden wie ,a ile wspieralam , prosilam , tlumaczylam , oj Boze Boze jedyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie chce się leczyć, to najlepiej wyrzucić z domu. Jak będzie już na dnie, to albo się odbije, albo po nim. Życie z narkomanem nie ma sensu. W końcu każdy rodzic to zrozumie. Leczenie to wyłącznie w zamkniętym ośrodku, tak długo jak określą to terapeuci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powaznie wyrzucilibyscie na ulice zeby sie jeszcze bardziej stoczylo, prostytulowalo sie za dzialke ? Hiva zalapalo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mawial wielki Kotanski: Najlepsza metoda aby narkomanowi pomoc, to jeszcze mu "dokopac". Im szybciej znajdzie sie na dnie tym szybciej zacznie z niego wychodzic, majac przynajmniej wieksze rezerwy zdrowia. Litosc jest zbrodnia. Jest to prawda brutalna (z naciskiem na slowo prawda). A ogolniej: Pomoc mozna tylko narkomanowi, ktory sam zaczal sie z tego podnosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspierałabym w walce z nałogiem. Polecam książkę "My,dzieci z dworca Zoo"- tam jest dość sporo wypowiedzi matki głównej bohaterki. Jej rozpacz i bezsilność porażała,ale jednocześnie ogromna miłość do córki,coś niesamowitego. Jakby ktoś nie wiedział - książka jest w zasadzie biograficzna,żadna fikcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byla pol roku w zamknietym , pozniej 2 mies w otwartym , wywalili ja za palenie trawki , pojechala do nastepnego , wywalili ja za to ze z jakims chlopakiem sie zadala , wrocila do domu , obiecywala , przysiegala a dzisiaj wrocila o 7 rano do domu . Ja wrocilam z pracy , niby normalnie z nia chwile rozmawialam ale teraz zauwarzylam ze jakby troch nie kojarzy i dziwna ma postawe taka w przykurczu ale stara sie stac prosto , tak sie kiwa i polazla do siebie do pokoju . Ja nigdy nie miala do czynienia z narkotykami ani z narkomanami aleta postawe kojarze od cpunow u nas z dworca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta bezsilnosc wlasnie jest najgorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My dzieci z dworca zoo to akurat kiepski przykład :-) ostatnio widziałam wywiad z Kristin... ona nigdy nie wyszła z nałogu. A co do tematu... jako nastolatka zakochałam sie w ćpunie, wtedy jeszcze wierzyłam ze go z tego wyciągnę. Jako wolontariuszka pracowałam tez z ludźmi uzależnionymi... przegrałam. Zmarł kilka dni przed 21 urodzinami- został zabity przez kumpli cpunow. Łatwiej jest wpajać od dziecka lek do narkotyków ( tak jak było w moim przypadku) niż pozwolić na eksperymenty z tym gownem. Nie znam nikogo kto z tego wyszedł i żyje chociaż na średnim poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie zrobicie a co gorsze, wszyscy będą wiedzieć o tym kto jest kurierem ale nic w tej kwestii nie zrobi. Ludzie to tchórze, myślą, że jak ich to nie dotyczy nie ma problemu. Na każdej ulicy kasyna przy granicy a w nich pracują podejrzane typy z patologii z całego kraju, którzy defakto nigdzie nie mieszkają a zatrudnia ich tzw szef Mirek, o którym też nikt nie wie bo wynajmuje i jakieś tam opłaty robi. Podobnie jest ze zlomem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile ona ma lat? Co do leczenia to problem w tym ze po leczeniu wraca sie do domu, w otoczeniu ma sie juz przypietą łatkę. Osoba uzależniona albo bedzie samotna albo, jak to na ogół bywa, wraca do towarzystwa... a w tym momecie jest to ta linia pochyla... I co z tego ze dzis odmówi? Bedzie miała gorszy dzień to nie odmówi. Chyba jedyne rozwiązanie to przeprowadzka z cała rodzina do innego miasta i zaczęcie wszystkiego od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma 20 , bije sie w piers ze nie bierze i ze ma towarzystwo ,czyste, szczerze nienawidze tego cpunskiego zargonu , mowi tez ze chodzi na spotkania dla anonimowych i ze jedzie znowu do osrodka za kilka tygodni , twierdzi ze chodzi na testy z moczu ale ja juz mam chyba schizy bo oststnio zauwazylam ze witamine c wypila cale opakowanie takie w tubce i od razu panika ze ona moze tym testy oszukuje Ona jest w kontakcie z taka swoja kuratorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegoś takiego jak czyste towarzystwo. Jeżeli to to samo towarzystwo z którym ćpała to na 3 4 wszyscy nie przestali ćpać. Dalej bede sie upierała ze pomoc może tylko zmiana otoczenia. W innym wypadku to leczenie to zamknięte koło. Mówi ze nie bierze... ok ale dalej jej życie kręci sie w koło narkotyków. Znajomi cpuni, pojedzie do ośrodka znowu cpuni... Ona ma jakieś wykształcenie? Prace? Na dzień dzisiejszy musisz jej ufać, mowić jej ze jej ufasz, i mowić jak bardzo cie to by bolało gdyby to zaufanie zniszczyła. Ustal z nią jakie bedą konsekwencje gdy znowu zacznie ćpać i jak bedziesz mieć pewność ze jest naćpana to zrób tak jak ustaliliście. A na przyszłość kombinuj jak ja z tego " świata cpunow" wyciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci się wychowuje a nie tylko hoduje, jak ma sie w d***e dziecko od najmłodszych lat, to są skutki tego wychowywania. Samo tłumaczenie już jak ćpa go g****o pomoże. Jak widzę jak matki wychowują to aż mnie szlag trafia, gówniarz kilkuletni decyduje o wszystkim, rządzi rodzicami, albo rodzice nie wtrącają się do niego bo maja spokój, tłumacząc, no bo on tak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie , nie skonczyla szkoly , nie ma pracy , pieniadze birze od nas ale to takie grosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani o wszystkim nie decydowala ani nami nie rzadzila wiec sie zamknij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie ona ma plany na przyszłość? Jak długo ćpa? Ma jakieś hobby? To tez często jest przyczyna powrotu do ćpania: no nie ćpam i co dalej? nie mam szkoły, pracy, latka cpuna nie ułatwi mi znaleźć pracy itp. Mija kilka miesięcy i z braku perspektyw zaczynaj ćpać dalej. Postaraj sie postawić w jej sytuacji, pomysl jak byś sie czuła i czego byś oczekiwała od najbliższych. Postaraj sie zrozumieć jej teraźniejsze położenie. Mówi ze nie ćpa. Ok musimy jej uwierzyć i co dalej? Jakie ona ma plany, pomysły, marzenia na przyszłość? Czasu nie cofniesz. Przestań ja obwiniać. Uwierz jej i rozmawiaj z nią. Niech wie ze może na ciebie liczyć i pomóż jej odnaleźć sie w tym świecie z którego uciekła w narkotyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej obwiniam siebie ze gdzies tam cos przeoczylam , mowie jej ze jej ufam i ze mam nadzieje ze nas nie oszukuje , przyniosla mi kilka dni temu serce porcelanowe z napisem , mam kocham cie z calego serca i zapytala sie czy jestem na nia zla , powiedzialam ze nie jestem zla tylko smutna i jest mi przykro ale wiem ze wszystko bedzie dobrze oj juz ze trzy lata bedzie jak poznala ta wspaniala kolezanke , to wtedy sie zaczela dziwnie zachowywac , nie sluchala nas , wychodzila kiedy chciala , z poczatku walczylam , klocilam sie z nia , krzyczalam , tlumaczylam ale co, na progu sie nie poloze , drzwi na klucz nie zamnke bo otworzy a do pracy chodzic trzeba i mlodszym tez sie dzieckiem zajac a maz nigdy nie byl konsekwentny co do niej , taka coreczka tatusia, to ja jestem tym zlym policjantem w rodzinie a ojciec tym dobrym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w planach chce isc do szkoly od wrzesnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obwiniaj sie. Ja miałam wspaniałego ojca ale to mój brat wykreował moje podejście do narkotyków... nigdy nawet nic nie spróbowałam mimo ze większość mojego towarzystwa ćpała. Teraz nie myśl o tym kto jest winny, postaw sie w jej położeniu i postaraj sie ja zrozumieć. Traktuj ja tak jak ty byś chciała byc traktowana. Ona nie zna tak naprawdę życia, nie wie jak to życie po narkotykach miało by wyglądać. Musisz jej pomoc obrać jakaś drogę, jakieś cele, pokazać jej jak sie żyje bez narkotyków. Dalej uważam ze powinna na jakiś czas wyjechać. Najlepiej gdzieś do pracy by mogła sie poczuć niezależna, niekontrolowana a jednocześnie porzucić łatkę ćpunki i nie otaczać sie problemami o osobami które maja coś z narkotykami wspólnego. Może jakaś praca sezonowa na początek? W innym mieście czy kraju? Rozmawiajcie o przyszłości, o marzeniach, tłumacz jej ze choć czasem napotka problemy to pomożesz jej je rozwiązać. Jesteś wspaniała matka juz za samo to ze chcesz jej pomoc mimo ze przed wami długa droga pełna zwątpień. Jak będziecie sie wspierać, rozmawiać to sie Wam uda. Ja trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje ze sie uda ale czsami tez w to watpie ;( corka dzisiaj mowila ze bardzo chce jechac do osrodka a ja zaproponowalam ze moze jak wyjdzie to wynajmiemy jej gdzies indziej mieszkanie dla niej i pomozemy jak bedzie chodzic do szkoly . no zobaczymy jak to bedzie , powiedziala ze czuje sie samotna ja powiedzialam ze nie jest bo ma nas a poza tym w zyciu czasami sa chwile ze czujemy sie samotni , sama takie mialam nie raz ale zawsze jakos sie uklada ide spac dzieki za madre wpisy i slowa pocieszenia , pewnie cos tutaj juto naskrobie , nawet jakby nikt nie czytal to dla samej siebie dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam szkolenie na temat narkotyków wśród dzieci i młodzieży z policjantem z wydziału narkotykowego. Na pytanie co zrobić, gdy dziecko bierze narkotyki odpowiedział: By dziecko nie brało narkotyków, trzeba pracować z nim kilka lat wcześniej, przede wszystkim chodzi o relacje rodzinne. Jak już bierze, to ono musi chcieć z nich zrezygnować, wtedy odciąć od każdej możliwej gotówki i przedmiotów, które można sprzedać. Zmienić środowisko. Gdy nie chce rzucić nałogu, to najlepsza metoda zmienić zamki w drzwiach i o nim zapomnieć, zakazać rodzinie mu pomagać. Wtedy może się ocknie a i o środki na zakup narkotyków będzie bardzo trudno. Metoda bardzo drastyczna i trudna dla rodzica, ale ponoć jedyna, która może przynieść jakieś pozytywne skutki w takim przypadku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie narkotyki bierze córka? Ja za małolata brałam chyba wszystko oprócz heroiny do żylnie... Matka nic nie podejrzewała nawet trwało to od 15-20 sama z siebie z dnia na dzień przestałam brać-poszłam do pracy,poznałam obecnego męża po 7latach urodziłam dwójkę dzieci. Jestem ciekawa czy uzależnienie jest od słabej psychiki czy od konkretnych narkotyków bo ja tak zwany głód -przesypiałam i nie brałam np.4dni pod rząd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze ja z dziś Chciałam jeszcze dodać że paru moich kolegów przegrało walkę z uzależnieniem i nie żyje -reszta albo pali dopalacze albo tak jak ja sami wyszli z towarzystwa co eksperymentuje i zajęli się życiem dom-praca-dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było dziecko wychowywać, a nie hodować. A gdzie byłaś wcześniej? Aaa pewnie tylko praca, kasa, a dzieciak w samopas. A teraz się martwisz? Za późno. Wyhodowalas sobie cpunke bezrobotna i to twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×