Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DziwnaOna89

Kreca mnie faceci TYLKO do czasu az ich zdobede

Polecane posty

Gość DziwnaOna89

Witam wszystkich serdecznie ;) W tym roku skończe 28 lat, mam super prace, mam swoje mieszkanie, fajne auto .. jestem bardzo atrakcyjna kobieta - moge miec prawie każdego faceta.. do tej pory nie zdarzyło sie tak, zeby ktoś mnie nie chciał lub "olał" , zawsze to ja jestem Panią sytuacji i naprawde moge wybierać do woli . Ktoś moze uznać, ze to co pisze jest mega nieskromne.. ale nie pisze tego z próżności tylko z dlatego żebyś mogła/mógł jak najbardziej wczuć sie w moja sytuacje. Mam od jakiegos czasu różne dziwne (?!) myśli i uczucia.. sama nie rozumiem dlaczego.. (?!) jak pisałam moge naprawde wybierać do woli, ale mnie interesują tylko faceci, którzy sa mega niedostępni, wręcz czasami poza zasięgiem i wszystko mnie kręci dopóki go "nie zdobędę " - jeżeli zaczynam wyczuwać, ze zaczyna sie mną interesować, to juz mnie przestaje kompletnie interesować... druga sprawa to często podoba mi sie- lub lepiej bym nazwała podnieca mnie facet, ktory jest kompletnie nie w moim typie (!!!) i jest duzo starszy - np 15 lat. Spotykam sie teraz z facetem po 40, ktory delikatnie mówiąc uroda nie grzeszy, w seksie tez jest średni, ale jest taki niedostępny, pewny siebie i jakby to powiedzieć nie daje mi odczuć, ze jest na każde moje zawołanie i ze nie jestem jedyna.. i to mnie strasznie kręci..im większa obojętność tym moje pożądanie rośnie.. czasami chce sie poczuć jak d***** i chce zeby taki facet zrobil ze mną co chce, bez ceregieli i tych wszystkich uczuć, strasznie mnie to kręci, podnieca, nie moge przestać o tym myśleć .. facet któremu sie bardzo podobam jest za bardzo emocjonalny i zaraz sie zakochuje, za bardzo chce a ja wiem, ze moge zrobic z nim co chce.. tylko niedostepni faceci przy ktorych musze sie troche wysilic mnie intryguja.. a przecież moge miec tylu świetnych i przystojnych facetów.. ehhh!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak zdechniesz. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też niestey mam identycznie albo podobnie tylko że to jest moim przekleństwem bo mając 40 lat już mam trzeciego męża i czuje że on juz też mi sie nudzi, jestem okropnie próżna i narcystyczna i wiem ze to przez to rozwalam wszystkie swoje zwiazki:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten 40 latek to tylko przygoda dla Ciebie czy kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mogłabyś opisać kolor swoich oczu, włosów, sylwetkę, wagę chciałbym sobie Ciebie wyobrazić jaką jesteś kobietą, jak wyglądasz? Czy masz długie podkręcone rzęsy i piękne oczy, pełne usta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty smierdzacy stary pasztecie pod 50 znowu zakladasz setki watkow z podszywami? Widac od razu ze nierob prace omija szerokim lukiem i caly dzien gnije na necie, stary cap bezzebny :O zenujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest qrwa zenujace. Jak mozna byc takim zyebem w starczym wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziwnaOna89
do gosc (08:43) - kochac to duze slowo, nie kocham go i rowniez raczej nie ma szans, zebysmy byli razem, bo to za bardzo skomplikowane ( nie ma zony czy dzieci, ale chodzi o inne rzeczy). On mnie poprostu kreci, podnieca, doprowadza do szalu i to nie na poziomie seksualnym lecz ''psychicznym'' (?!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie na poziomie psychicznym Cię kręci, czyli kochasz go....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie przekroczysz magiczne 30 zdrowie i uroda zacznie się sypać to już nie będzie ci tak łatwo i gładko szło z facetami i znam to z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w jakich warunkach byłaś wychowywana, czy jako dziecko musiałaś walczyć o miłość rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszasz się. Jak kobieta jest piękna to jest piękna nadal, mimo, że przekracza 60 tkę. Rysy twarzy nadal są piękne. I wtedy ma wzięcie u osob w swoim wieku...ale nadal ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem psychiczna, autodestrukcyjna tzn. lubię używki jak kawę etc. mam skłonności do nałogów i do ..tego, żeby jak najszybciej się wyeksploatować, lubię zdobywać i w tym zdobywaniu też nie mam umiaru. Chodzi mi o stabilizację, lecz mam skłonności do flirtów i być może zdrady. Pracowałam nad swoim charakterem i ludzie mówią, że zauwazyli zmiany. Chciałabym stworzyć normalny związek z mężczyzną, po prostu kochac i być kochana oraz wierna i dobra dla niego, lecz codziennie mam nadmiar energii do wyeksploatowania i roznosi mnie. Najbardziej kręci mnie ten facet, kiedy mi się poddaje, robi dla mnie wszystko, a kiedy mi odmawia to niby mnie tym kreci, ale wkurza mnie to. Nie lubie odmowy. Powinien byc bardziej uległy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być moze gdyby poświęcał mi więcej uwagi, tworzył taką atmosferę rodzinną, w sensie dużo ze mną rozmawiał i mówił, że to źle iż nie mam czasu na to i tamto, powinnismy jadać wspolne obiady i to i tamto, podkreślał rolę rodziny i "zmiękczał" mnie to doprowadziłoby do mojej psychicznej stabilizacji, że chaos, zadyma i wspinanie się na kolejne levele oraz zdobywanie nie jest najważniejsze w życiu i że On jest rownie ważny. gdyby pracował nad tym i skłaniał mnie do pracy nad tym głownie rozmowami możliwe, że stworzylibyśmy rodzinę. i wszystko uległoby zmianie. Byłby to kolejny level (notabene znowu bym coś zdobyła ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nawet nie to, że ja tego chce, ja po prostu jestem uzalezniona od chaosu, od tego, że coś się dzieje, że jest zmęt, a On mógłby wprowadzić pewien porządek i harmonię. i szczerze mówiąc trochę na to licze...że mi pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz jakich miałaś rodziców. Czy byli dostępni fizycznie emocjonalnie czy czułam się bezpiecznie czy musiałaś zasłużyć na miłość czy dostawałam ja ale pod pewnymi warunkami czy masz poczucie własnej wartości czy dręczy cie poczucie winy lub wstydu. Kiedy facet jest zdobyty przez ciebie w tym momencie potwierdza że jesteś" warta". To cie zaspokaja i szukasz kolejnego potwierdzenia bo dalej nie wierzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja po prostu byłam wyniosła, ale też mściwa i bardzo harda i chłodna emocjonalnie. ja nie kochałam ich, nie zakochałam się nigdy, oni nie byli mi potrzebni, to taki fun, entertainment, rozrywka, flircik, chillout...nie brałam tego poważnie, nie chciałam się wiązać. fajne było to kiedy rysuje się szansa na zdobycie czegoś/kogoś po prostu , żeby było więcej...brak umiaru w prawie czymkolwiek, zachłanność aż strach...nie wiem czy to chodziło o wypełnienie pustki, potrzeb emocjonalnych, bo jak każdy "robot" i tak jakieś mam, aż spotkałam tego 40 latka i właściwie chciałam go jako meża...no, ale pomyslałam, ze jestem na to zbyt skomplikowana i to nie wypali. Ale z biegiem czasu doszłam do wniosku, że mamy na siebie dobry wpływ, że może coś z tego będzie. choć nadal nie wiem co czuję...po prostu on musiałby inaczej postępować trochę jak z dzieckiem, chyba okazywać czułość, miłość, że jest trochę jak ojciec...opiekun...być delikatny w języku , sympatyczny, rozumieć mnie, być przyjacielem i i wtedy być może byłaby szansa na silne małżeństwo, lecz on już ma chyba dosyć mnie, tego jaka byłam kiedyś. i nadal trochę taka jestem, taka bojowa...zadziorna. A rodzice - normalnie było. Dawali jeść, ubierali, szykowali jedzonko, odprowadzali do szkoły i pomagali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tymi facetami to bardziej chyba jakas zemsta, a moze gra, że kto jest lepszy, kto kogo uwiedzie i wywiedzie w pole, bo wielu z nich po prostu nie nosi sie z dobrymi zamiarami i maja sie za cwaniaków , a ja lubie konkurencje, lubie wyscigi i lubie byc najlepsza i najcwansza wiec moze o to? a moze z nudy, ale przeszło mi jak grypa i juz jest normalnie. zrozumialam, ze to tez sa ludzie i tak nie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro szukasz w faceci zastępczego ojca to czegoś ci brakowało i usiłujesz to dostać teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrozumiałam, ze postępując jak źlu ludzie postępują wiedzie mnie to do tego, że sama staje sie złym człowiekiem, że to już nie jest wymierzanie sprawiedliwości czy zawody i rozrywka, ale robienie czegoś złego i caly korowód odrzuconych facetów sprawił poczucie winy, że może nie trzeba było z żadnym z nich rozmawiać, podsycać tego ani chwili, tylko ignorować, tak, by nikt nie miał zawiedzionych nadziei i nie czuł się wykorzystany. I tak ich nie wykorzystywałam, ale trzeba było w ogole nie wchodzić w żadne relacje, nawet koleżeńskie. Po prostu robić swoje i nie wdawać się w żadne konkurencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz racji. Po prostu chciałam żeby raz w życiu wszystko było normalnie jak zdrowi na głowę ludzie, ale zawsze jest jakoś dziwnie. Po prostu zjawia się facet, normalny, ułozony, sympatyczny i z dobrym sercem, który jest szczery i co mówi to myśli, podchodzi rozmawia, widzi zainteresowanie obustronne proponuje kawę, wychodzimy, spacerujemy i zacieśniamy więzi. On jest troche jak tata, ze jest poblazliwy i tłumaczy, mowi co oczekuje, co nie jest wlasciwie, przewodnik...i wszystko uklada sie, przyjaznimy sie , fascynujemy sobą, pociagamy się, a potem juz jest normalnie, cementujemy wiez, zblizamy do siebie, myslimy o przyszlosci, robimy wszystko razem, mieszkamy razem i jest ok. Jest normalnie. Ale nigdy tak nie było. zawsze było coś chorego. I ja tez nie chcialam i nie umialam sie angazowac, bo cos mi nie pasowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ten 40 latek, on jest troche jak tata, z jednej strony wrazliwy i uczuciowy, troche poblażliwy, pomoze i cos zorganizuje i podroczy się i usmiechnie, a z drugiej strony jest jakby nieobecny, malo rozmawia, jest jakby za murem i macha do mnie. Nie ma silnej więzi, wiec bardziej pociaga niż jest przyjacielem. I w tym problem, bo powinno być i 1 i 2, żeby było calkiem normalnie i moc nazwac to dojrzala milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I przez to znowu jest to chora relacja, wiec nigdy nie jest normalnie. Nie wiem czy jest na swiecie jedna osoba, która nadawałaby na tych samych falach i zeby dalo sie wytrzymać ze soba tee 50 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w kolko jest to samo. Teraz znowu wokol mnie jest kilku facetow, ten by chcial wyjsc na kawe, ale mowi: pewnie i tak nie mam szans do znajomego, wiec siedzi cicho i nic nie mowi, drugi: a nie jestem oewien czy ona tez chce i zwleka, trzeci okazuje, ze chce, ale jak tylko traktuje go na dystans to zaczyna sie robic zlosliwy i troche mnie osacza, jest tez czwarty ktory wprost mnie zaczepia i wprost proponuje kawę, lecz jest jakby wycofany, ze nie dowierza, ze moze z tego byc stala relacja i tak chyba zaczepia zeby zaczepiac i bardziej pociagaja go fizyczne walory niz moj charakter. I znowu to jest wszystko chore i nie takie jakie powinno byc. I na dokladke jest ten 40 latek za murem, ktory macha do mnie i jest przyjacielski, ale nie robimy wszystkiego razem, nie zblizamy sie, tylko jestesmy za szybą. To wszystko jest bez sensu i wlasciwie nic z tego nei nadaje sie na malzenstwo. Ale to i tak zawsze moja wina, bardzo wielka i tez juz mi sie odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko jest poniżej moich oczekiwan i zawsze tak było. Zawsze jest jakis mankament i coś, co psuje obraz. I jest też piaty, ktory podoba sie znajomej, a ja podobam sie jemu, wiec tez bylaby z tego kupa zawisci i zlosci. I kolejny, ktory tez niby chce, ale juz jest po przejsciach , wiec tez juz ma blokady. a ja tez juz nie widze w tym swiatelka, jest to za trudne i kiedy jest za trudne to gram na zwloke, az samo sie wyeliminuje, odpuszczam i patrze. Wtedy ktos odbiera ze na wszystko patrze z gory i olewam to i znowu jest chora sytuacja. i nie wiem doprawdy jak sprawic by raz w zyciu było normalnie, tak po ludzku i tak jak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I z boku to wygląda jak gdybym była damskim lowelasem i znowu dziala to na niekorzysc, bo wszyscy sie boja i nikt nie chce byc zdradzony ani porzucony i tak sie to międli w kolko, ja wychodze na flirciarę albo na wyniosła i mdli mnie juz od tego wszystkiego. Może kiedyś ktos dostrzeze we mnie tez zwykła dziewczynę, która po prostu chce sie zakochac i być kochana i wszystko się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja i ten 40 latek sobie wzajemnie podkopujemy ego. Może to prawda, że ja to zaczełam i on nie chce wchodzić pod buta. Ale On też niech nie uwaza się za swietego, tez ma zbyt wysokie ego i za kogo on sie uwaza w ogole, przeciez jest mnostwo mlodych, jurnych chetnych facetow, wiec hellloou? Chciałabym by mnie akceptował, ja mam dusze artysty czyli nie do konca wpasowuje sie w schematy rodzinka i domek oraz ladne kwiaty na stole i firanki, lubie czasem nocne zycie, wyskoczyc na parkiet i powyginac razem z nim, aon jest sztywny jak gdyby połknął kij od szczotki i nie wyjdzie, on chcialby siedziec na kanapie i dwa razy w roku gdzies pojechać a ja niekoniecznie uwielbiam podrozowac, nad morze moglabym ale raczej pod parasol i nie lubie slonca, mam takie fazy kiedy chce stabilizacji i slodkiego domku i takie fazy kiedy musze sie wyżyć i coś zdobyc jak mysliwy i musi to rozumieć, że i tak wyjde zapolowac na coś ;) nie na innego faceta, tylko na coś, co mi sie spodoba i bede chciala to skolekcjonować. Jak spodoba mi się jakiś kurs to na niego pojde, jak zapragne nagle skoczyc ze spadochronem to tez to zrobię, chcialabym by podzielal moje pasje. I ja tez zgodzilabym sie na jego pasje. Ale on stoi za murem i moj warkocz jest za krotki, by przeskoczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze i nie mam racji ale to twoje slowa .... "On jest troche jak tata, ze jest poblazliwy i tłumaczy, mowi co oczekuje, co nie jest wlasciwie, przewodnik.." to jest wlasnie niewlasciwe. jestes dorosla a oczekujesz przewodnika poblazliwego i tlumaczacego. to rola ojca a nie partnera. do tego oczekujesz ze bedzie doskonały :)) nie ma ludzi doskonałych. twoje oczekiwania sa do poprawki. moze psycholog ? jestes sama odpowiedzialna za wlasne oczekiwania szukasz ze facet ma sie dostosowac a to ty musisz cos w sobie zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no sorry, ale nie masz racji, od prawieków rola faceta jest opieka i czuwanie nad rodzina, wiec jezeli nie chce byc przewodnikiem to kim, kobieta? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze raczej tobie przydałby sie psycholog, bo nie wiem jaka role przewidujesz dla faceta? :O ze bede czekal az mu sie podstawi obiadek pod nos, wypierze, da wszystko, a on na koniec prychnie i powie: moze kiedys sie z tba ozenie, nie umiem polozyc kafelkow, naprawic kompa, wlasciwie siedze i pachne, sam nie wiem jaki mam kierunek w zyciu i kim jestem, ale ty masz wiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×