Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iwona1234

niezręczne zaproszenie

Polecane posty

Gość iwona1234

Witam serdecznie, otrzymaliśmy z mężem zaproszenie na ślub, które wprawiło nas w osłupienie i w sumie nie wiemy, co robić. Otóż zaproszenie wydrukowano na domowej drukarce w kiepskiej jakości i z błędami wszelkiego typu w tym również ortograficznych. To, iż w pierwszej kolejności wymieniono imię męża, co ni jak się ma do ogólnie pojętych zasad kultury, to mały pikuś. Nawet w imieniu pana młodego był błąd, a dodam, że nie jest to uroczystość ludzi bardzo młodych, a już grubo po trzydziestce. Ślub i wesele ma się odbyć na drugim końcu Polski - około 600 km od naszego miejsca zamieszkania, zapytałam zatem, czy jest zapewniony nocleg. W odpowiedzi usłyszałam, że sami musimy sobie opłacić. Byłam w szoku, gdyż do tej pory zawsze, gdy byliśmy na imprezach tego typu po za miejscem zamieszkania było to normą. Dodam, że gdy my braliśmy ślub, również naszym gościom opłacaliśmy nocleg i było to dla nas oczywiste z punktu widzenia sarvuir vivre. Znalazłam też w sieci zapytanie i odpowiedź w tym temacie. cyt.'Ten temat poruszyła pani Asia: „Panie doktorze, na jednym z forów internetowych wybuchła ostatnio dyskusja, która wzbudziła moje wątpliwości. Chodzi o organizację wesela – jeżeli są goście przyjezdni, którzy będą musieli nocować, to zapewnienie im noclegu (w sensie zapłacenia za hotel) jest obowiązkiem gospodarzy wesela czy ich dobrą wolą? I z drugiej strony – czy goście poproszeni o zapłacenie sobie za nocleg mają prawo poczuć się urażeni?”. Ja zapraszam, ja płacę. Proponowanie gościom, by płacili za siebie jest zaprzeczeniem istocie gościnności. Jeśli mnie nie stać na zapłacenie, rozmieszczam gości po prywatnych domach lub ograniczam ich liczbę. Tak więc goście, którym każe się za siebie płacić, mają prawo czuć się urażeni, tym bardziej że gdy zostali zaproszeni, poczuli się zobowiązani przybyć. Efekt: wymuszono na nich ponoszenie dodatkowych kosztów.' Nie wiemy, jak się zachować, bo w sumie oboje lubimy bardzo znajomego, ale czujemy się być zaproszeni raczej pro forma lub tylko dla koperty. Co o tym myślicie? Jak się zachować? Co zrobić w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedy dawali to zaproszenie - może wczoraj i to prima aprilis jest. Jeśli na poważnie, może ich nie stac i tną koszty, a nie wypadało im Was zaprosic. Nie każdego stać, dzisiaj ludzie chcą wszystkiego, a przecież po miastach normą są już zaproszenia tylko na ślub, czyli tylko do kościoła, ale już bez przyjęcia. Domyslam się, że robią przyjęcie po najniższych kosztach. Dzisiaj wszystko drogie. My jak mielismy wesele to zaprosilismy tylko najbliższą rodzinę, którą ulokowalismy w domach naszej rodziny. Wiadomo, że jak ktoś przyjezdza z daleka, nie zna terenu dobrze by było zapewnic nocleg. Nic już nie poradzicie, musicie sami decyzje podjąć na ile Was stać na to wesele i jak bardzo zależy Wam na znajomości z tą parą. Ale te błędy ortograficzne, czy imię męża na pierwszym miejscu - nie znam ich, ale może oni tacy są mało wykształceni, czy życiowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie jeszcze zrobić tak, że na wesele nie pojedziecie, z jakis tam powodów, bo daleko, bo z urlopem ciężko, ale wysłać mozecie im kartkę z życzeniami i prezentem, czy przesłać pieniądze. Nas jak nie było stać na chodzenie po weselach, bo to na kopertę, to na ubiór, fryzurę dużo szło to właśnie dawalismy jakiś prezent za 200 zł po weselu, bo zalezało nam na znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba nie jest kwestia, czy kogoś stać, czy nie stać na wyjazd na wesele. Tylko, jak ktoś ma jechać dobrych 10h, wydać na paliwo, na ubranie, 'talerzyk+', wziąć urlop i usłyszeć, że za nocleg sam sobie musi zapłacić, to chyba frajerem trza być - zesraj się, a nie daj się. Bądź z nami w tym dniu - imprezę w całości pokryj sam + rzuć na prezent. Albo się ma szacunek do swoich gości, albo nie. Nie stać mnie - nie zapraszam. Zapraszam - niech goście czują się komfortowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sami oceńcie czy macie ochotę jechać czy nie. Jeśli, tak jak mówisz, to bliski znajomy, a na dodatek stać Was na podróż i nocleg, to jedźcie. A, że zaproszenie niedbałe i z błędami, no to cóż... nie wszyscy się przykładali w szkole. Mówi się trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przecież uczestnictwo nie jest obowiązkowe. Opłacenie noclegu również. Nieogarniętym życiowo (w dobie internetu hotel/nocleg można znaleźć wszędzie) można wskazać jakiś hotel w miejscowości, gdzie będzie wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"z punktu widzenia sarvuir vivre" - wytykasz komuś błędy, a sama piszesz niepoprawnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 10:46 przecież gość nie musi pokrywać "talerzyka". Daje tyle, na ile go stać. Może nawet dać ramkę na zdjęcia (serio tak uważam). Strasznie pazerne jesteście :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość- wczoraj - Luźna wypowiedź w necie, a oficjalne zaproszenie ślubne, to zdecydowanie nie to samo :) P.S. Zapraszam Cię na safari, ale zapłać sobie sam i doceń mą gościnność & gest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
panno ą ę - najpierw sprawdź, ile w swoim tekście błędów popełniłaś, a potem dopiero się czepiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czy ktoś Ci każe tam jechać? Bulwersujesz się jakby to była sprawa życia i śmierci. Piszesz coś o zasadach kultury, na których się totalnie nie znasz :) To chyba jakiś wiejski zwyczaj z tym zapewnieniem noclegów dla 200 osób :D My w tym roku organizujemy wesele i zamierzamy zapłacić za nocleg w domu weselnym tylko za najbliższą rodzinę. Nie oczekujemy żadnych prezentów i kopert. Szczerze to byśmy woleli, żeby przyjechało jak najwięcej bliskich nam osób. A te kilkadziesiąt złotych za nocleg to chyba nie jest dla nikogo jakiś wielki dramat. Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest biedzie się zachciało balu i wszystkim w koło próbuje wmówić, że kto inny koszty gospodarza powinien pokrywać :/ Nie stać Cię na 200 osób, zaproś 100. Nie stać Cię na 100 osób, zaproś 50 itd. A jak nie masz kasy na imprezy i imprezki, to weź ślub i ciesz się tym dniem ze współmałżonkiem/ współmałżonką. A jak na gości koszty chcecie przerzucić, to od razu po rodzinie i znajomych z wejściówkami/biletami możecie jeździć, bo tak to z boku wygląda. Wsiowe zwyczaje z noclegiem? Nie zgodzę się, bo po wsiach u chłopstwa i bidoty, to każdy w okolicach mieszkał, ale jak już szlachta robiła bale i rauty, to się wówczas działo i ludzie po stodołach ani karczmach nie spali - jak to u chłopstwa bywało. Nazywanie zaś kogoś panią "ę-ą", bo ktoś błędów we własnym zaproszeniu narobił, jest dość dziwne. Widocznie, jak ludzie są na poziomie chama, który błędy w pisowni własnego imienia robi, to i tak jak koszty, tak i winę za swoje błędy na kogoś przerzucić próbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opłacanie komuś noclegu to totalna bzdura i wymysł dzisiejszych (nieporadnych) gości. Może jeszcze każdemu z osobna taksówkę wynająć, bo to przecież tyle kilometrów do przejechania :P Jak ktoś wyżej próbuje wytknąć skąpstwo młodych, to ja odwrócę kota ogonem: nie stać cię na hotel (jeśli potrzebujesz rzeczywiście noclegu), to nie jedziesz, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak bo jak oni śmiali dać zaproszenie na ślub nie zapewniając noclegu. O ile dobrze przyczytalam jesteście tylko znajomymi a Noe rodziną. Sorry ale inaczej traktuje się znajomych a inaczej rodzinę. Sorry ale jesteście proszeni na sam ślub czy na ślub z weselem? Bo to jest jednak różnica. Jeśli na sam ślub to sorry kompletnie nie rozumiem o co ten foch. A jeśli na ślub z weselem no cóż może trzeba było się zastanowić ze cóż zapewniają nocleg tylko rodzinie, a znajomym nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zaprasza sie na 2 dniowa impreze do siebie, to waszym zdaniem goscia wystawia sie za drzwi na noc? Gdzie was chowano, w oborze? Mialam raz sytuacje gdzie sama mialam oplacic hotel po weselu, jak mama panny mlodej sie dowiedziala to nie chciala o tym slyszec i zaplacono za mnie. Ja w podziekowaniu dorzucilam cos ekstra do koperty. W glowie mi sie nie miesci, ze wystawiam za drzwi rodzine mieszkajaca setki km od msca.zabawy. brak taktu i kultury. Jak nie masz mozliwosci zaproponowac choc skromnego noclegu u siebie czy rodziny, to nie urzadzaj hucznej imprezy ze sprowadzaniem gosci z drugiego konca kraju. Jak np.rodzicow czy ridzenstwo zapraszasz na wigilie (a mieszkaja daleko) to tez kazesz im szikac w okolicy hotelu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 14:07 sorry ale autorka jest tylko znajomą. Nie rodziną. A to jest duża różnica. No przynajmniej dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym olała takie "zaproszenie". Przejechać w obie strony 1200 km to niezależnie od środka transportu spory wydatek i jeszcze nocleg sobie trzeba opłacić? Zresztą od razu widać, że "państwo młodzi" to plebs i biedota, która zaproszenia ślubne drukuje na domowej drukarce i nawet nie umie prostego tekstu napisać bez błędów. Skoro na zakup zaproszeń ich nie stać, to nie stać ich tym bardziej na wesele. Z kopert od gości chcą je opłacić? To by tłumaczyło ściąganie znajomych z drugiego końca Polski. Takim ludziom wysyła się kartkę z życzeniami i skromny prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jakieś inne słowo niż "sorry" znasz? Gość to gość i skoro kogoś zapraszam na wesele, to zapewniam nocleg przyjezdnym. Autorka mieszka 600 km od miejsca wesela i na sam dojazd i powrót wyda sporo pieniędzy. Może jeszcze za swoje jedzenie mają zapłacić? Jeśli kogoś nie stać na imprezę, to jej nie robi zamiast przerzucać większość kosztów na gości. To jest zwykłe chamstwo. Ale grubą kopertę to pewnie by chcieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:11 nie ma to roznicy kim jest autorka. Skoro zaprasza sie ja do siebie to widocznie albo jest to bliska osoba albo mlodzi licza tylko na kolejna koperte. Jak zapraszam kolezanke z Poznania(ja Lodz), to nie do pomyslenia dla mnie by ona szukala sobie noclegu po imprezie. Obecne pokolenia mam wrazenie, ze skupione sa jedynie na wlasnych 4 literach. Zaprosilam na weselicho oddalone o 10h jazdy? Zaprosilam! Czy interesuje mnie dobry humor i zabawa tych gosci? Ich bezpieczny powrot do domu(by sie wyspali i nie musieli bezposrednio po imprezie wsiadac do auta? ). Nie! Po co zapraszasz osoby, ktore sa dla Ciebie malo wazne na wesele i slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:07 a skąd wiesz, że wesele będzie dwudniowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wesele zazwyczaj kończy się po północy, wiec trudno od gości oczekiwać, by po całym dniu wsiadali w auto i wracali tych 600 km. Trudno też oczekiwać, by przyjechali tego samego dnia, co dzień ślubu, bo to jednak, zwłaszcza po polskich drogach, trochę się jedzie, a śluby nie są wieczorem, tylko zaczynają się między 12-14. O której wiec powinni wyjechać około 2 w nocy w garniturze/sukience, pełnym makijażu i gotowej fryzurze? Taka to prawda - czy znajomy, czy rodzina, jak kogoś lubisz i szanujesz, to chcesz, by się z Tobą dobrze bawił, a nie tylko kłopot miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli jade gdzies na slub (rodzina/znajomi) to jest dla mnie oczywiste, ze o podroz i o nocleg dla nas obojga troszczymy sie sami. To nie jest problem, znalezc w internecie odpowiedni hotel, zarezerwowac na jedna czy dwie noce (zaleznie od planowanej imprezy i odleglosci. Para mloda to nie biuro podrozy, a zaproszenie zaczyna sie na ceremonii a konczy w lokalu na zabawie. Dojazd i nocleg jest sprawa indywidualna gosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwona1234
Gościom, aż tak nie zależy, by brali urlop i jechali na ślub i wesele w środę 600 km dalej i za wszystko sobie zapłacili. Skoro zaproszenie było pro forma, to i podziękowanie za zaproszenie będzie pro forma. My zaś miast wyzbywać się urlopu i gnać przez polskie drogi na złamanie karku, w jakiś weekend spędzimy wesoło czas na Kaszubach czy w Krynicy - wtedy, kiedy będzie nam pasować i w standardzie, jaki będzie nam odpowiadał. Bardzo wielu z naszych znajomych również serdecznie podziękowało za zaproszenie. Jeśli widzisz w gościach bankomat lub kopertę - nie licz na to, że przyjadą. Ludzie dorośli, pracujący i posiadający niewiele wolnego czasu bardzo go cenią, a że ciężko zarabiają pieniądze, to i również je szanują, a przede wszystkim szanują siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwona1234
P.S. To czyjś ślub. Za swój i swoich gości zapłaciłam, za cudzą imprezę nie mam zamiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwona1234
P.S.S. do 15:10 - Do biura podróży idę i wybieram wycieczkę, która mnie interesuje, w terminie, który mi odpowiada i w standardzie, który mnie zadowala - to zaproszenie nie spełnia moich oczekiwań i z niego nie skorzystam, bo żyję na tym świecie już ponad 33 lat i pierwszy raz z czymś takim się spotkałam, a na nie jednym ślubie i weselu byłam. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×