Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy sądzicie, że coś się święci?

Polecane posty

Gość gość

Kochani, Proszę Was o porady. Kilka faktow: ja, w zwiazku On: zonaty Co sie dzieje?: telefonowanie do siebie(potrafimy przegadac naprawde dlugo), Wyjscia typu: chodz na kawe/ ciastko/ etc.inicjowane przez Niego. Zwierzeniaz jego strony typu: z zona to juz prawie kazirodztwo po tylu latach, ale tez: nigdy nie zdradzilem zony. Lekkie krytykowanie mojego faceta. Jakies drobne prezenty tupu kosmetyki, kwiaty na dzien kobiet etc. Czy myslicie, ze wpadlam w oko? Prosze o opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślimy, że koleś widzi jaka naiwniaczka mu się trafiła i najprostszymi metodami dąży do celu. Czyli chce pobzykać jak mu się będzie nudzić bo widzi ze raczej szybko nogi rozłożysz :-) czyli reasumując: wpadlas mu w oko jako naiwna i łatwa laska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego jako naiwna i latwa? To trwa juz przeszlo rok i nawet nie bylo zadnego gestu w strone lozka. Ja nie mam 18 lat tylko prawie 30 a on po 40... Wiec z tym rozkladaniem nog to nie tak latwo;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zastanawia taka kobieta, jak ty. Facet ci mówi, że "nigdy żony nie zdradził", ale mu to doskwiera bo mówi, że "z żoną to już prawie kazirodztwo po tylu latach", i ty to wszystko łykasz jako dowcip z jego strony. Spotykasz się z nim, przyjmujesz od niego prezenty, telefonujecie do siebie, a jednocześnie on ma żonę, a ty jakiegoś konkubenta. Moja opinia, skoro się jej domagasz: ustal, czy zależy ci na konkubencie, czy na tym żonatym, a ponad to ustal kim jeden i drugi dla ciebie jest, i jak się czujesz w sytuacji, kiedy oszukujesz jednego by spotkać się z drugim? Jak dla mnie jesteś bezmyślną kobietą, która zauroczyła się w słowach żonatego mężczyzny. A co z tego wyniknie? To, na co sobie sama pozwolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj narzecozny wie o tym, ze przyjaznimy sie i spotykamy wiec nikogo nie oszukuje. Z partnerem jestesmy przeszlo 10 lat ale czegos brakuje. Jakiegos zainteresowania z jego strony. Co do chwytow takich jak prezenty, naprawde na mnie to nie dziala. Moge sobie kupic sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolisz narzeczonego czy kolege? Pewnie to tylko Twoja potrzeba Adoracji...ktora moze skonczyc sie zdrada. Mozliwe ze ten kolega tylko flirtuje skoro do tej pory nie sugerowal seksu ani nic konkretnego sie nie wydarzylo miedzy wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A CZEGO BRAKUJE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak, taka to zwykła znajomość że aż zalozylas o tym temat :-) Pokaż go marzeczonemu, ciekawe czy powie że Twoje analizy nastolatki są normalne skoro TP tylko znajomy i narzeczonego nie oszukujesz co do rodzaju tej relacji. Jeżeli dodatkowo myślałaś, że po 10 latach związku będą takie emocje jak pp dwóch to jesteś strasznie glupiutka. A ten żonaty faktycznie serwuje klasyczne i tanie teksty o tym, że z żoną już nie TP samo. Żenujące :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byc moze to tylko flirt tak jak mowisz. Ja nigdy wczesniej nie bylam w takiej sytuacji i wrecz brzydzilam sie takimi problemami. Czego brakuje...hmmm. Szalenstwa. Zrywow zachowan... Patrzenia w oczy... Ciarek na plecach... Gier slownych... Poznawania... Chloniecia kazdego slowa... W ogole rozmowy... Beztroski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczony Go zna. Dluzej niz ja sama... Wiem. To jest slabe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może popracuj nad swoim związkiem, żeby to ponownie było? Z sufitu pustki nie ma, a w związku, jak coś przeszkadza, to wspólnie się to naprawia i dba by osoby w nim nie czuły, że "czegoś " im brak, dlatego spotykają się z kimś jeszcze. Po jaką cholerę planujesz ślub z konkubentem, jeśli już teraz brak ci tego wszystkiego o czym napisałaś. Myślisz, że po ślubie znajdziesz to, czego ci brak? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy dziecko. Wspanjalego 8latka, ktory jest moim calym swiatem. Troche ciagne ten zwiazek na sile. Dla dziecka. Generalnie mam wrazenie, ze mam przekichane. Narzeczony nie pracuje, ja ciagne dom, prace, doktorat i dziecko a ta przyjazn jakos mnie uskrzydla. Chce mi sie usmiechac. Umalowac. Zadbac o siebie. A w domu ja i partner prawie w ogole nie rozmawiamy. Sex jest fajny, ale moim zdaniem chemii brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukasz atrakcji dziewczyno i za pierwszego z brzegu się bierzesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieee. Dla mnie to nie jest pierwszy lepszy:(((... Ja o nim mysle caly czas... Snie o nim i budze sie o nim myslac. Do tej pory ja doskonale zapamietywalam slowa innych ludzi. Teraz On czasami przytacza to co mowie ja. Jezdzilismy w te same miejsca na wakacje. Lubimy to samo jedzenie. Te same filmy. Mamy takie same wartosci... Nawet wode mineralna pijemy taka sama... Zaczynam wierzyc w przeznaczenie. Z drugiej strony nie moge juz zniesc mysli ze to pewnie spisane jest na niepowodzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyna rola którą ów "przyjaciel" ma dla Ciebie to zwykła kochanica. Albo nawet i nie to. Jak to wszystko ma co Cię stać to puść się. On żony nie zostawi. A związek który się ciągnie dla dziecka to głupota. Rozstan się jak nie ma szans na poprawę o znajdź WOLNEGO faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:34 Ja również łudziłem się 3 lata bez 2msc, do dziś Teraz juz mam jej dość, niech se żyje. To nie mój problem, ale nie w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ugh... Kochanka to ja na pewno nie chcialabym byc. Nie potrafilabym. Przede wszystkim ze wzgledu na jego rodzine. Bardzo ich szanuje... Boze, dlaczego akurat w takim ukladzie gwiazd musielismy sie spotkac. Chyba nie ma nic gorszego niz zauroczyc sie w kims...zakochac... Czuc od tego kogos same dobre emocje a jednoczesnie nawet nie moc go przytulic:(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale syf, mdli normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady. Wez krople mietowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat autorko, ile twój narzeczony, a ile ten żonaty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd się takie k***y biorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochałaś się w obcym mężu, który nie chce twojego przytulania. Co do tego mają gwiazdy? :D Gdyby ten twój "narzeczony" wiedział o tym z chęcią wziąłby z tobą ślub :D Bo przecież ty "szanujesz" rodzinę tego z którym się spotykasz, a "kochanką nie wyobrażasz sobie być" :D Istna komedia kobieto! Na dodatek masz 8-letnie dziecko, które jak rzekłaś jest dla ciebie "całym światem" - wątpliwe raczej! :D A no i jeszcze masz "doktorat" :D Sądzę, że wszystko zmyśliłaś i stworzyłaś temat na potrzeby swojego rozdmuchanego ego. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×