Nie czuję potrzeby bycia z kimś czy że mną jest coś nie tak?

Witam, mam 18 lat a za sobą parę przelotnych flirtów a tak to nigdy nic na powaznie. Jednak z reguły tak jest, że ludzie jednak potrzebują tej drugiej połówki jako wypełnienie siebie w jedną całość. A ja sama siebie nie rozumiem bo nie wierzę w prawdziwą miłość. Mój ostatni związek który był bardzo krótki bardzo mnie zmieszał. Miałam wrażenie, że naprawdę go kocham, że nie mogę bez niego żyć ale jak to zawsze chyba jest-na początku związku jest wszystko pięknie super, no można powiedzieć jak z bajki, a później tylko przyzwyczajenie i zwykle kłótnie. Niestety dotknęło to również nas. Zerwalam bo nie miałam sił na te wieczne kłótnie, po 7 miesiącach moje uczucie do niego zniknęło, jest dla mnie ważny jako przyjaciel bo mamy dużo dobrych wspomnień ale to tyle. Przechodząc do sedna.. nie widzę sensu by być z kim jeśli później mam być z drugą osobą później z przyzwyczajenia. Lepiej jest mi żyć chyba samej ale nie mogę przecież do końca życia żyć samotnie. Może nie dojrzałym jeszcze do związku ale wszystkie moje koleżanki które mają również po 18 lat, mają chłopaków i pomimo tych kłótni i wszystkiego są że sobą razem. Może ja nie lubię porażek? Może chciałabym żeby zawsze było idealnie, a przecież tak jest tylko w filmach.. sama nie wiem

Jeśli nie czujesz potrzeby by kogoś mieć to nic na siłę. Ciesz się życiem, masz dużo czasu by kogoś poznać ;)

Osoba powyżej ma racje..nic na siłę..bądz sobie sama,znajdz hobby a jak zmienisz zdanie to kiedys kogoś sobie poszukasz..tez mam podobnie,nie ciągnie mnie do bycia z kims w związku