Czy scenariusze w filmach są przesadzone

Często na filmach widać, jak ludzie bardzo łatwo potrafią wylądować w łóżku, to nawet kobiety zaczepiają facetów i ciągną ich do łóżka. Czy w prawdziwym życiu też tak jest? Ja nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego, a jak widzę coś takiego na filmie to czuję wielką frustrację, bo też chciałbym mieć bogate życie seksualne.

Zycie to nie film...filmy, np komedie romantyczne koncza sie na pocalunku zakochanych, pokazuja euforie czyli tylko pierwszy etap relacji, nie pokazuja juz po kilku latach pary, ich rutyny...wszysto konczy sie na motylkach w brzuchu z dopiska ,,zyli dlugo I szczesliwie". A prawdziwe zycie pisze rozne scenariusze I nie jest tak pieknie...

Ale mi nie chodzi o sferę uczuciową, tylko taki typowy seks że ktoś ma na kogoś ochotę. Np. ostatnio oglądałem "pitbull niebezpieczne kobiety" i tam kadetki do policji normalnie rżnęły się w swoich pokojach z jakimiś policjantami i to przy swoich współlokatorkach i bez żadnego skrępowania. Mi jeszcze nigdy nie trafił się jakiś łatwy seks, a mam wrażenie że wszędzie pokazywane jest to jakby to była rzecz powszechna.

U mnie tak nigdy nie było. Najpierw trzeba się poznać, po spotykać, pogadac o antykoncepcji. Nie wyobrazam sobie iść do wyra z kimś kogo nie znam i bez rozmowy o antykoncepcji oraz byłych partnerach.... A w filmach zaraz do wyra ida i nawet nie gadaja o zabezpieczeniu.. Filmy są głupie dlatego nie ogladam TV od dawna.

gość dziś Ale dlaczego niektórym tak ciężko zdobyć kobietę, albo przynajmniej nawiązać kontakt? Ja cały czas odnoszę wrażenie że o ile w innych sferach życia mam mnóstwo szczęścia, to na tym polu mam jakiegoś pecha i mam o wiele mniej seksu niż bym tego pragnął.