Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Znajomość ludzi po przejściach

Polecane posty

Gość gość

Gdyby ktoś jeszcze miesiąc temu powiedział mi, że przytrafi mi się taka historia to pośmiałabym się i powiedziała, że ta osoba ma fantazję... Jest 2003 rok, jako nastolatka spędzam wakacje u rodziny razem ze swoim psem. Pies łapie jakąś chorobę, trafiam do miejscowego weterynarza. Młody, przystojny lekarz weterynarii prowadzi ze mną ciekawą rozmowę, bardzo ogólną, ale do dzisiaj pamiętam o czym gadaliśmy. Nie spotkałam więcej tego człowieka, wiem tylko, że się gdzieś wyprowadził za jakiś czas. Życie do pewnego momentu układa mi się pięknie, nadal mam psy i pewnego dnia dowiaduje się, że jeden z nich jest poważnie chory. Szukam pomocy wszędzie, ktoś podrzuca mi wizytówkę, piszę maile po specjalistach, szukam pomocy gdzie się da... trafiam do niego. Po pierwszej wizycie dziwnie na siebie patrzymy i dopiero później pytam czy to on. Są długie rozmowy o psach, szkoleniach, wystawach i o życiu... jest chemia, ale oboje boimy się jak cholera. Znamy się krótko, mało o sobie wiemy... a rozmawiamy o takich sprawach o jakich nie rozmawiam nawet z wieloletnimi przyjaciółmi. Znalazłam swoja bratnia duszę, oboje oczywiscie wolni teraz, ale poranieni jak cholera... Do tej pory od trzech lat byłam sama, jakoś funkcjonowałam, polubiłam swoją samotność a teraz sobie nie do końca radzę, jest tęsknota, ogromna radość ze spotkać, rozmów... Ktoś przechodził coś podobnego? Gdy uczucie przychodzi w najmniej spodziewanym momencie i okolicznościach, a jednocześnie się boisz zaangażowania. Co z tego u Was wyszło? Wiem, nie ma idealnej recepty na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może tak musiało być, może powinniście spróbować poznać się lepiej? Jeżeli zaproponuje Ci spotkanie to zgodz się, może okaże się wartościowym facetem. Jeżeli nie proponuje to już Twoja decyzja czy zainicjować, musisz być ostrożna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Były już spotkania, on chce umówić się na kolejne... Potrafimy rozmawiać godzinami. Ale i we mnie i w nim jest jakaś blokada. Wiem, że każdy z nas ma swoje przejścia, swoje problemy. W tym tygodniu miał ciężkie dwa dni w pracy. Wczoraj przejeżdżałam obok jego miejsca pracy i po prostu weszłam, korzystając z jego wcześniejszych propozycji - jak będziesz przejazdem wpadnij. Wahałam się, ale weszłam... usłyszałam - "Ale się cieszę, że jesteś"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec co on myśli , co czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to uczucie aż za dobrze . Jeśli coś czujesz zrób pierwszy krok bo możesz tego żałować bardzo długo, kiedyś to przeżyłem (tez po przejściach )rozwód wychowywanie samotnie 2 dzieci . bałem sie zaangażowania jak ognia a może raczej zranienia powtórnego czy zawodu ,poznałem wspaniałą kobietę tez po przejściach i jako dorosły facet traciłem grunt pod nogami gorzej jak młokos szkoda gadać na nic nie mogłem sie odważyć strach i obawa normalnie paraliżowały dniami myślałem jak namówić ją na randkę a jak już była okazje diabli brały wszystko strach i kołek zamiast języka , byliśmy przyjaciółmi długo i nadal jesteśmy tylko ze ona juz kogos ma , powiedziałem jej kiedyś że podkochiwałem sie w niej ale bałem sie ,ona odpowiedziała że rok ponad czekała na mój krok az pomyślała że jestem jej obojetny. Kurcze my czasem faceci tak mamy szczególnie ci po przejściach albo szalejemy albo budujemy mur . nie powtórz mojego błedu z tego co piszesz on ma moje objawy namów go na jakieś niezobowiązujące spotkanie tylko we dwoje i na rozmowę by mógł sie otworzyć . to nie te czasy teraz i kobiety są tymi co podrywają powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Ci dobry człowieku za odpowiedź... bardzo dużo znaczą dla mnie Twoje słowa. On sam chce się spotkać aby porozmawiać na spokojnie i na luzie o nas i ogólnie o życiu... Trochę już rozmawialiśmy i na pewno nie chcemy kończyć tej znajomości. Przyznał, że się boi, że krótko mnie zna, ale jednocześnie, że moja osoba ludzi jego zaufanie, że ceni mnie za uczciwość i bycie sobą. Ja też przyznałam że się boję, ale że nie chcę go zranić... Oboje uznajemy, że związek buduje się na przyjaźni. Co z tego wyjdzie - nie wiem... ale pomimo strachu uciekać nie mam zamiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Trzeba się poznać i tyle, miec otwarte serce i umysl. Nie szafowalabym tez stwierdzeniami o bratniej duszy, naprawdę trzeba kogoś poznac aby móc tak powiedzieć. Tak więc nie nastawiaj się na nic, ani na wielką miłość ani na porazke tylko po prostu ciesz sie znajomością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×