Czuję potrzebę ustrzelenia kota z wiatrówki

Wiecie, że kiedyś jak strzeliłem w kota to trafiłem go w oko, śrut wszedł jednym okiem i wyrwał drugie, a taki fajny był koteczek, mruczał, miauczał i pił mleczko różowym języczkiem:)

nie masz czym się chwalić

Hehe widzę już z balkonu fajnego kotka, jak fajnie łapką myje swoje futerko. Ładny jak z obrazka. Ok a teraz idę po wiatrówkę:P

zamkną cię za wiatrówkę. Nie wolno strzelać w terenie zabudowanym i narażać ludzi na niebezpieczeństwo. Od tego są strzelnice, albo inne miejsca, gdzie nikt nie łazi, pójdziesz na 5 lat do pierdla jak cię oskarżą ☺

Leżał potrącony pies i prosiliśmy sąsiada niech go pierdyknie z broni myśliwskiej, bo bezpański i się męczy. Zakopiemy truchło i po sprawie. On powiedział, że nie pójdzie siedzieć przez gównianego kundla i poszedł. Potem przyszedł chętny z wiatrówką, ale ktoś zadzwonił i zwinęli idiotę, a pies sam zdechł. Ten od wiatrówki został potraktowany jak bandyta, a chciał tylko pomóc, miał sąd i wyrok za narażanie ludzi

jaja se odstrzel ☺

Palnij se w leb. Jednego psychopaty mniej. I koty i ludzie sie uciesza :-)