Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z partnerem, przeszlosc, agresja

Polecane posty

Gość gość

Mam taki problem z nazeczonym... Za duzo by opisywac cala historie naszego zwiazku ale tak w skrocie. On ma bardzo ciezki charakter, jako dziecko byl bardzo bity przez ojca i przez to czasami nie panuje nad emocjami i bardzo mnie krzywdzi. Jest agresywny i sie na mnie wyzywa psychicznie, jest hamski, poniza mnie i odpowiada w niewychowany sposob nawet jak ja jestem dla niego mila i kochana. Nie zawsze tak jest, to tylko pojedyncze sytuacje. Ja jednak nie moge sobie z tym poradzic, boli mnie bardzo jego traktowanie i zazwyczaj wychodze do innego pokoju z placzem, i bardzo to przezywam. On za 5 min doslownie potrafi za mna przyjsc przytulac mnie, calowac i byc strasznie kochanym, bo poprostu mu przeszedl zly humor, nie mowi przepraszam tylko tak jakby udaje ze nic sie nie stalo. Ogolnie jest bardzo kochany i uwielbia kontakt fizyczny, jak ogladamy tv to mnie przytula, mijamy sie w domu i caluje mnie przy kazdej okazji i widze ze on tego ciepla potrzebuje jak powietrza, ale... No wlasnie. Ja niby nie jestem pamietliwa, albo przynajmniej zawsze myslalam ze nie jestem, jednak widze ze jestem coraz zimniejsza w stosunku do niego, czuje sie poprostu zraniona, i czuje sie zablokowana, nie wychodzi ze mnie naturalnie podejscie do niego i zucenie mu sie na szyje albo buziaki co 5 minut. Jestem poprostu jak zranione zwierze, ktore potrzebuje czasu zeby ochlonac, wybaczyc i znowu odwazyc sie zeby podejsc do niego z miloscia. Doszlo do klotni przez to, powiedzialam mu jak sie czuje ale on tego nie chce zrozumiec, mowi ze szukam wymowki ze chcialby zebym byla taka kochana przytulanka jak na poczatku, i dzisiaj nawet mi powiedzial w zlosci ze jak mu nie dam tego ciepla to znajdzie je gdzie indziej... To jeszcze pogorszylo sprawe. Wiem ze powiedzial to przez nerwy i proboje mnie sprowokowac, ale jak tak mozna. Ja tylko prosze o szacunek i zeby mnie dobrze traktowal to wtedy bede kochana jak na poczatku. Niewiem juz co mam robic. Jestem w ciazy i niedlugo bedziemy mieli dzidziusia i niewiem jak to sie wszystko skonczy, zastanawiam sie nad terapia u psychologa. Czy ktoras byla w zwiazku z osoba z takimi problemami jak moj ? Ktos kto kiedys byl ofiara agresji w domu i teraz jako dorosly czlowiek przeklada swoja przeszlosc na swoja rodzine? On wie i zdaje sobie sprawe ze swojego problemu z kontrolowaniem swojej zlosci ale nie potrafi z tym walczyc.... Niewiem juz co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawijaj doope jak najszybciej od tego hoooja. Mam identycznego meza. Zmarnowalam sobie zycie. Najgorsze sa te wyzwiska przy innych ludziach. Moje dzieci tego sluchaja i beda takie same jak ich ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ci tu radzić? kiepsko trafiłaś i tyle.Nie bierz slubu,bo z tej maki i tak chleba nie będzie.Byłam zoną podobnego potwora przez 14 lat.Ciągle liczyłam na to,że się zmieni,bo go kochałam.Zmarnował mi zdrowie,w kwietniu skończe terapię u psychologa klinicznego.Trwa rok! Od rozwodu w czerwcu też minie rok. Boże,gdyby nie pomoc psycholozki,to sprawy rozwodowej bym chyba już nie przeżyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsi tyrani dla dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niechce odchodzic, mimo wszystko go kocham. On mnie noe wyzywa przy ludziach, wlasnie ma tak jakby dwie rozne osobowosci, przy innych wygladamy jak cudowna para. Nikt nie wie o tym.co sie dzieje, chyba jego siostra ktora jest kochana podejrzewa czasami bo go zna dobrze i wie jaki on ma charakter i wie jak potrafi ranic ludzi ktorych on najbardziej kocha i ktorzy kochaja jego. Rozmawialismy o terapi dla par, i zeby on pracowal nad swoimi problemami ale zawsze mam nadzieje ze uda nam sie bez placenia za terapie itd. On bierze jakies leki na uspokojenie, jak nie wezmie tabletki to robi sie podejzliwy, wkreca sobie ze wszyscy maja jakies zle zamiary i robi sie agresywny i hamski. Jak ja wezmie to jest spokoj. Oprucz tego jest typowym panem i wladca, jak zaszlam w ciaze to przestalam pracowac, on powiedzial ze woli zebym spokojna byla w domu i kiedys sobie wroce do pracy, mi to pasowalo, wolalam sie zajac domem, wczesniej pracowalam bardzo duzo i ten czas chcialam poswiecic jemu i naszemu dziecku ktorz juz niebawem tu bedzie. Nie mam.dokad pojsc, jestem.niesamodzielna finansowo, bez niego nie dam sobie rady z dzieckiem to napewno, i nie chce jeszcze tego wszystkiego przekreslac. Chcialabym wiedziec czy sa tu ososby z podobnymi problemami, czy te traumy z jego dziecinstwa sa uleczalne? Boje sie ze skrzyDzi dziecko tak jak on zostal kiedyq skrzywdzony przez ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana! bierz nogi za pas i uciekaj. Tez mam taki związek za sobą i nie zaluje. owszem byłam 2 lata sama ale przynajmniej szczęsliwa. ratuj sie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze wiekszosc mi tu powie, odejdz, nie marnuj zycia... To najlatwiejsze. Ja jednak jestem bardzo uparta i walcze do ostatnich sil. Wybralam go, kocham i chce chociaz dac szanse naszemu dziecku na pelna rodzine a nie na starcie planowac odejscie. Chce walczyc ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak napisalam to wyglada on rzeczywiscie na tyrana, ale on potrafi byc naprawde kochany. Dobrze sie razem bawimy, lubimu to samo, jest odpowiedzialnym i bardzo pracowitym czlowiekiem, ma swoja firme i widze jak sie jej poswieca, jest niesamowitym perfekcjonista, wymaga od siebie bardzo duzo.i od innych tez. Potrafi sprawic ze czuje sie jak krolewna przy nim, nie ma fochow na dlugo jak np moj byly pamiegam ze ciche dni mielismy tygodniami. On jest taki ze po chwili juz chce sie pogodzic i nigdy nie poszlismy do lozka obrazeni, nawet jak sie kladziemy spac bez slowa to za chwile on mnie do siebie przyciaga zeby mnie utulic do snu i pocalowac. Nie ma dnia zeby nie powiedzial mi kocham cie. I chociaz jestem na utrzymaniu "pana i wladcy" nigdy sie nie wykluca o kase o wydatki, daje mi pieniadze bez slowa na dom i moje zachcianki, daje mi dostep do swoich kont, telefonu, maili itd, moze to i glupie ale wiekszosc facetow kombinuje w takich sytuacjach. On daje mi 100% siebie, do tego nie wychodzi z kumplami, a jak juz wyszedl 2-3 razy to jest w domu przed 12 tak jak prosilam. Chociaz kiedys byl strasznym babiarzem to teraz ja czyli jego rodzina jest dla niego sprawa honorowa. Wiele tu jest kobiet co nazekaja caly czas na swoich facetow co biegaja z kumplami po barach, albo nie pomagaja im finansowo lub wyliczaja kazdy grosz do tego jest zawsze szczery, nie kreci, odpowiada na kazde pytanie. Napisalam to wszystko zebyscie mialy tez ta dobra strone do porownania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"On ma bardzo ciezki charakter, jako dziecko byl bardzo bity przez ojca i przez to czasami nie panuje nad emocjami i bardzo mnie krzywdzi. Jest agresywny i sie na mnie wyzywa psychicznie, jest hamski, poniza mnie i odpowiada w niewychowany sposob nawet jak ja jestem dla niego mila i kochana. " i to już wystarczy, żeby zerwać i poszukać kogoś normalnego, a ty piszesz o nim narzeczony. To dowodzi, że nie ma ofiar, są tylko ochotniczki. Terapia może pomóc - ale nie musi, pamiętaj też, że terapia trwa PARĘ LAT, żeby naprawdę była skuteczna a i tak nie ma gwarancji, że jego przeszłość nie wróci. Poza tym - jemu się nie będzie chciało nad sobą pracować, bo to wymaga wysiłku a on NIE MUSI, bo sama jak ostatnia idiotka pozwoliłaś, żeby się od niego uzależnić. Tak go koooocham, dziecko, nie mam gdzie iść, błędy robisz takie, że słabo się robi - więc wykształcenie też do luftu i szanse na samodzielność znikome, bo kto kogoś takiego zatrudni. Ty sama bardziej potrzebujesz terapii niż on - pozwoli ci zrozumieć jakim cudem wpakowałaś się w takie bagno. Masochistka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia jesteś i tyle. W dodatku ślepa i naiwna. Zmarnujesz życie sobie i dziecku, ale rób co uważasz. Doświadczone Kobiety wyżej dobrze ci radzą, słuchaj ich. Ja byłam 7 lat w związku z identycznym facetem. Zniszczyłam tylko swoje zdrowie, a on jaki był taki pozostał. Jak widać moja "miłość" go nie zmieniła. Cena jaką do dziś płacę za tamten związek jest przeogromna - mam depresję i nerwice lękową. Gdybym tylko mogła cofnąć czas, tamtego dnia kiedy pierwszy raz go spotkałam, odwróciłabym sie na pięcie i spierdzielała ile sił w nogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewiem poco mnie jedziecie, wczesniej pracowalam, jestem nauczycielka angielskiego, szybko znajde znowu prace jednak bedzie mi ciezko pogodzic to z macierzynstwem, pracowalam w szkole prywatnej wiec mam gowniane macierzynskie i sie na tym nie utrzymam, niechce byc samotna matka z niemowleciem. Oczywiscie on sie tak nie zachowywal jak zaplanowalismy dziecko i jak podjelam te wszystkie wazne decyzje. Chce mu pomoc, bo tak jak pisalam jest wiele rzeczy ktore w nim mi bardzo odpowiadaja ale jestem rozrzalona tymi zlymi. Wiem ze nie odejde, nie naucze sie na waszych bledach, chocbyl miala w przyszlosci przeklinac sama siebie ale jestem bardzo waleczna i mam zdrowie psychiczne zeby z tym walczyc. On chce sie zmienic i zdaje sobie sprawe ze swoich probkemow, sam o tym mowi jak spokojnie rozmawiamh ze boi sie ze jego problemy emocjonalne zniszcza jego radosc z bycia ojcem, widze ze chce dobrze i proboje ale czasami to jest mocniejsze od niego i konczy sie to takim zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×