Gość gość Napisano Kwiecień 12, 2017 Dziewczyny i może jacyś mężczyźni otóż z mężem jesteśmy dokładnie rok i cztery miesięce. Przed ślubem znaliśmy się 7 lat. Ja 24 on 31.W kwietniu 2015 urodziła nam się piękna córcia. Przed ślubem nie widzieliśmy świata po za sobą. Po ślubie też było idealnie. Gdy urodziła się nam córcia wiadomo jak to jest. Z mężem oddalilismy się od siebie. On spał w osobnym pokoju. Cały czas pracował nie pomagał mi w niczym. I tak było czas, aż jakieś trzy miesiące temu zaczęło się nam układ tak było przyjemnie, weekendy całe wspólne, śmieszne, romantyczne porostu cudownie. Prysło piękno upss I jakis miesiąc temu zauważyłam że on jakiś jest znowu jak wcześniej przestał mi pomagać, oziembly, ja wróg numer jeden. Wrócił obraz wtedy kiedy byłam sama kiedy byłam zajęta dzieckiem. Nie chce spędzać ze mną czasu jak wcześniej, otraca mnie, seks ze mną na przymus jakby to tylko jego była przyjemność. Chodzenie do kolegów. Wracanie w nocy. Z tym że wiedziałam gdzie jest po go śledzę niestety do tego doszło. Wiedziałam że jest u jakiegoś kolegi. Ale z kim. Ostatnio był z kolega jego dziewczyna aktualna i była pannę i jakiś chłopak tyko wiem. Co się działo nie wiem, też bywał w dziwnych miejscu przed trzy dni. Przy kłótniach było tam mówione rozstajemy się itp. Tydzień temu że on się nie nadaje do ojcostwa męża że sim rozstajemy. Było też dla mnie dziwne kiedy usuwał wiadomości z Facebooka z jakaś znajoma. Kiedyś raz jakieś 6 miesięcy temu teraz z nic nie pisze.a z mężczyznami zostawiał rozmowy. Dziś już wiem że miałam czujke.dziś Pisał na komputerze z jedna z znajomych inna po rozwodzie. I ja widziałam ta rozmowę tyle że na telefonie. Pisała jak z żona? On że to nie ważne. O córce naszej. Wysylal jej kwiaty że niby na spóźniony dzień kobiet. Chciał z nia iść na kawę i czy ciąg dalszy nastąpi no ale nie odpisała bo ma się zastanowić, Potem usunął. Powiedziałam że ma się wyprowadzić po 15minutach od tej wiadomości i żeby sobie obejrzał przysięgę małżeńską. On się zaczął śmiać kiedy to było ważne.że to wszystko moja wina itd. Ja robiłam w ostatnim czasie wszystko starałam się on nic nie robił. Co ja zrobiłam nie tak. Gdzie popełniłam błąd. Chyba powinnam się z nim rozstać wczesnej ale nie widziałam tego wszystkiego bo dziecko mnie pochłanialo. Nie chce tutaj absolutnie się odnosić źle, kobieta jestem naprawdę atrakcyjna. Nie wiem co jest. Chciałam tylko miłości, szczęścia, wierności. Jak myślicie co powinnam zrobić? Terapia małżeńską,? Separacja a nie od razu rozwód? Nie wiem co mam robić. Serce mnie tak boli jakby ktoś mi zabrał połowę połowę mojego serca. I zabrał połowę mnie. Jak żyć. Do pracy nawet nie mogę iść bo nie mam kogo zostawić z dzieckiem. Nie mam nikogo mamy taty, mąż tak samo. Zabrał ich Bóg :-(. Kurcze kocham męża, nie ze względu finansowego tylko za to że jest był, za to że miałam w nim wsparcie był brakujacym puzzlem. Byliśmy jednością mur nie do przebicia, a wielu z nas chciało nas różdżielic nie udało się. Co się stało? To przez dziecko tak sie dzieje. Podobno dziecko wzmacnia ludzi a nie oddala. Poradzicie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach