Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Temat jakich wiele z cyklu moj maz nic nie robi

Polecane posty

Gość gość

Temat chyba jakich wiele. Musze z siebie to waywalic bo zwariuje. Od wczoraj mam ciche dni z mezem. Poszlo o p*****le skonczylo sie klotnia. Maj maz bardzo niewiele pomaga mi w domu zeby nie powiedziec ze wcale. Naczynia pozmywa owszem ale jak go poprosze. Nie raz nie dwa tylko dziesiec z czego pare razy rzuci fochem i na koniec z wielka laska umyje. To samo z robieniem prania.Nigdy nigdu SAM nie zrobi. A sciagniecie suchych rzeczy ze sznurkow to koszmar dla niego. Zrobienie obiadu przrz niego to sms do mnie"kup zupki chinskie" ewentualnie jajko sadzone. Nie postara sie o nic wiecej. Oboje pracujemy i kiedy ja wracam z pracy o 14 a maz ma wolne lub ma na 17 ( mamy rozne zmiany) to pierwsze co to biore sie za obiad bo dzieci ze szkoly zaraz wroca,potem myje gary,nastawiam pranie i siadam na fupie ok 16 kiedy to maz juz idzie do pracy. Przez cale popoludnie kiedy jest sam to siedzi przez tv lub kompem. Juz zaciskam zęby zeby sie nie klocic. Wczoraj tez przychodze i co widze? Gary w zlewie,pralka pelna,zwirek w kuwecie smierdzi. Nic sie nie odzywam juz bo szkoda mi nerwow a uwiezcie ze juz tysiace rozmow z nim na ten temat przerabialam ktore konczyly sie czesto jego fochem. No i myje te gary on siedzi i patrzy i mowi "zostaw to,usiadz sobie" to mowie mu ze jak teraz tego nie zrobie to pozniej bede musiala. On ze "daj spokoj,potem sie to umyje" pytam sie -jak sie umyje- ? Samo sie umyje? Przeciez ty tego nie zrobisz!!! On: ta jasne,dobra i FOCH. Do dzisiaj. Poklocilismy sie i tak jest do dzisiaj. Wczoraj wieczorem chcialam obrocic to w zart,dostac buzi to nieeeeeee. Kuzwa obrazony chlopczyk. Taki juz moj los chyba....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już ci mówie jak zrób: myj talerze przed podaniem posiłku - dla dzieci i siebie czyli 3szt jak sam nie umyje talerza - nie będzie miał jak sobie poje swoje zupki chinskie przez tydzien to tez mu sie odechce ;) nie wrzucaj jego rzeczy do pralki - jak sam nie nastawi pralki i nie zdejmie swoich szmat z suszarki - nie będzie miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziały gały co brały. Wzięłaś sobie lenia z dwiema lewymi to nie narzekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja kocham takie stwierdzenia widzialy galy co braly. Te galy 13 lat temu widzialy co innego. Tak chyba bede musiala zrobic. Tyle ze co? Mam gotowac obiad i jemu mowic to nie dla ciebie? Pelen zlew garow mnie przeraza,razi. Od razu je myje bo sie zle czuje majac taki widok w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po mojemu chodzi o coś innego. W innych sferach się dogadujecie czy też są kłótnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwy mężczyzna! Ja też taki jestem. Miejsce kobiety jest w kuchni ewentualnie w łóżku by zadowolić męża. Nie ożeniłem się po to żeby odwalać babską robotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umyj wszystko i posprzataj, a jak tylko postawi cos brudnego pierwszy to zbij. Upuść na podłogę, od kilki szklanek czy talerzykow nie zuborzejesz a on bedzie w lekkim szoku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W innych sprawach jest ok. Glownie jak sie klocimy to wlasnie z tego powodu. Tyle ze to nie ja zaczynam klotnie. Zazwyczaj prosze go o cos zeby zrobil to mina jego zrzednie,marudzi ze potem, czy musi, ze glowa go boli i od slowa do slowa jest klotnia. Obraca kota ogonem ze ciegle sie czepiam ze on nic nie robi a ja robie wszystko. Ale patrzac obiektywnie tak wlasnie jest. Sam od siebie nic nie zrobi.jak niedawno byly gary do umycia to tak sie zbieraly dwa dni az trzeciego dnia dopiero sam umyl bo juz nie bylo nic czystego. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz moim zdaniem to trochę przesadzasz. najlepsze rozwiazanie-kupcie zmywarkę. A do zmiany kuwety xaangazuj dzieci. zostanie już tylko pranie które możecie wstawiać na zmianę. jeśli widzicie się 2 godziny w ciągu dnia to może naprawdę warto olac gary i usiąść z mężem? A pozbywać jak on pojdzie już do pracy? lub wprowadzić zasadę ze każdy myje po sobie a po obiedzie dyżury obejmujące także dzieci. A najlepiej kupić zmywarkę. I rozmawiaC ze sobą a nie się fochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że kupno zmywarki problemu nie rozwiąże. Będzie tak samo, jak z praniem (bo chyba mają pralkę i ręcznie nie piorą). Najlepiej byłoby po ludzku porozmawiać i podzielić obowiązki. A jeżeli tak się nie da, to faktycznie, robić to, co trzeba dla siebie, a mąż niech sam sobie ogarnia. Może wtedy zacznie się angażować w sprawy domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie ja staram sie rozmawiac tylko na kazda moja DELIKATNA prosbe zrobienia prania czy umycia naczyn to maz sie focha nawet przez kilka dni. Naprawde milo by mi bylo kiedy cbociaz raz z rzedu wracajac do domu z pracy zastal mnie cieply obiad. I to nie tak ze on niewie,ja mu to ciagle powtarzam i sugeruje ale to nic nie daje.wracam po pracy i gotuje. I chyba przestane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 16:30 Owszem lepiej usiasc razem niz myc gary. Ale dlaczego codziemnie ja mam to robic a maz bedac w domu prawie caly dzien praktycznie sam nie moze tego zrobic??? Tylko spi albo przez tv?? To kwestia 5 min a sciagniecie prania i zlozenie 10min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozachowuj się parę dni tak, jak on, fochaj się, nie rób nic, zobaczysz, czy będzie dalej taki cwany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki wam za rozmowe....ja po prostu misze sie wygadac. Wiem ze taki problem to nie problem,ale ju juz niemam sil do niego. Ja nie umiem sie dlugo obrazac pozatym niemam o co. To on chodzi sie nie odzywa,unika mnie,olewa od wczoraj.Wie ze mnie to rusza bo nie umiem tak dlugo. Ja sie na niego nie gniewam ale skoro on tak sie zachowuje to ja tez musze. Przestane robic cokolwiek. Przestane gotowac,prac bede tylko swoje i dzieci ciuchy. Jutro rano wyjde z domu i wroce po poludniu bo nie chce mi sie z nim przebywac skoro tak sie zachowuje. W d***e to mam. Chcialam z nim dzisiaj porozmawiac o co sie gniewa bo niewiem. To ja powinnam walnac focha.A on ze sie domysl,ze sie czepiam,ze ciagle marudze.....no tak jest ale nie bez powodu. Do niego nic nie dociera. Zaciskam zeby robie swoje zeby sie nie klocic a wczoraj jak go POPROSILAM zwyczajnie mialam do niego prosbe eby sciagnal pranie to sie obrazil.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego faceta na szczeście brudne gary ''rażą'' i myje je od razu:)Z innymi rzeczami troche gorzej,np ciuchy porozrzucane,czasem mu ułoże ale jak tego nie zrobie bo stwierdzam ze nie bede mu usługiwac,to w koncu i tak sam poukłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym ze ja naprwade nie wymagam cudow. Jakby raz na te trzy dni umyl te gary sam z siebie bedac w domu byloby super . Albo raz na tydzien lub dwa nastawil pranie. Wystarczyloby mi to. Nie wymagam odkurzania,scierania kurzy,podlewania kwiatkow itp. A jak slysze od niego : zostaw to,potem SIĘ umyje- to mnie trafia. No trafia mnie po prostu. Ale zaciskam zeby a on sie obraza bo mu mowie ze on tego nie zrobi przeciez. Bo wiem ze nie zrobi. No rece opadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, zluzuj trochę. Odpuść sobie usługiwanie mu. Skończą mu się czyste gacie, to nagle się doedukuje w kwestii funkcjonowania pralki. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto sprząta mieszkanie? Myje łazienkę, odkurza itd.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najchetniej bym go przeprosila zeby sie odbrazil ale wiem ze to glupie bo wiem ze nie zawinilam. On chyba na to czeka. Wogole nie widzi winy w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Załatw go jego własną bronią. Udawaj, że Cię nie rusza jego obrażanie. Sama się do niego nie odzywaj. Zrób mu ciche dni. Weź sobie książkę, on niech się gapi w swój telewizor, Ty sobie poczytaj. Zignoruj go. Chce być obrażony, niech sobie będzie. Ty też bądź. Nie jesteś jego podwładnym, żeby prosić go o chwilę uwagi. Powie coś na temat tego, że nie ma czystych gaci, odpowiedz mu, że później SIĘ wypierze. Powie, że nie ma nic do jedzenia, odpowiedz, że później SIĘ ugotuje. Odbijaj piłeczkę. Niech się domyśli, o co Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolem sprzatam ja. Nie odkurzam bo niemam dywanow. Zamiatam codziennie ja,on tez ale nie codziennie. Podlogi myje ja. Lazienke myje ja. Kurze ja,czasem dzieci.gary myje ja,maz z rzadka bardzo z rzadka. Jak ma natchnienie zeby sie nie obrazic na moja prosbe umycia tych garow. Pranie zawsze ja,czasem maz jak go poprosze ale robie to rzadko bo nie chce klotni znowu i patrzec na jego obolala mine sluchajac jak go glowa boli. Obiady ja gotuje,maz najwyzej obierze czasem ziemniaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli ogólnie Ty pracujesz, a potem w domu robisz wszystko. A pan siada i nic nie robi. Zawsze taki był, czy to się zmieniło z czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż to chyba ANIOŁ robi wszystko to co ja zarabia pieniądze i pomaga w domu, zmywarka nie gryzie ładnie wstawi ładnie oprozni :-) odkurzy, podłogi zmyje, corke wykapie z początku znajomości się buntowal trochę ale jak zostawił skarpetki koło łóżka poszedł do pracy i wrócił a one dalej w tym samym miejscu to się z czasem nauczył sprzątać Pranie wstawiam sama czasem powiesi ale do kosza też już trafia, niestety faceta trzeba sobie wychować i potem nie będzie problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes jego zona czy matka?? facet tam sie wyzej wypowiedziual i zgadzam sie z nim na 100% ze miejsce zony jest w kuchni i ewentualnie lozku.nie wyobrazam sobie w ogole jak zona moze wymagac od faceta obiadu ,bedziesz nadal tak narzekac to znajdzie sobie kobieta ktora bedzie zadowolona ze go ma a nie ze badzie jaj nadskakiwal z obiadkami [i fartuszku jak pedal zmywal naczynia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż coś tam zrobi w domu, bo tak go teściowa wychowała, ale twierdzi, że większość jego kolegów nic nie musi. Włoży pranie do pralki, wyjmie, porozwiesza albo gary do zmywarki, ręczne mycie odpada. Zajmuje się psami, zawsze kąpie psy, albo wiezie do SPA jak mu się nie chce. Zrobi co trzeba w ogrodzie, koszenie trawy, odśnieżanie i to wszystko. Jak umyje okna w przypływie uczuć muszę po nim poprawiać. Czasem coś ugotuje, nie jest taki najgorszy, ale ciągle mi powtarza, że inni nic nie muszą, ja jestem menda, bo wymagam. Oboje pracujemy, trzeba jakoś sobie radzić i dzielić obowiązkami. Dom jest mały, więc nie mam aż tyle sprzątania, ale i tak jest co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo dalej pan i władca będzie pierdział w kanapę, a ona znajdzie sobie kogoś, kto jej będzie pomagał we wspólnym domu z własnej i nieprzymuszonej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli twój mąż zachowuje się jak dziecko - to postępuj z nim jak z dzieckiem. Dobrze ktoś wcześniej radzi - nie dostanie talerza, czystych ciuchów jeśli sam sobie o nie nie zadba. Ty pierz dla siebie i dla dzieci, zobaczysz po jakim czasie zauważy że samo się wszystko nie zrobi. A co do zmywania - czemu nie macie zmywarki, przecież to duża oszczędność czasu i pieniędzy, podstawowy sprzęt w domu jak pralka czy kuchenka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze niedawno mieszkałam w akademiku i powiem wam że facet który nie potrafił ogarnąć tak podstawowych rzeczy jak pranie czy założenie poszewki na pościel - to było pośmiewisko wśród kolegów, maminsynek. Nie wiem jak by sobie poradzili wasi faceci w wojsku jeśli nic nie potrafią sami zrobić i uważają to za poniżej swojej godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te wypowiedzi facetów co nie chca robic jak to mówią babskiej roboty to wypowiedzi wychuchanych maminsynków którym mamusia do dzisiaj ciepłe obiadki, pod nosek podstawia i z****** gacie pierze, bez tych mamuś to,by chodzili jak obdartusy, fleje w zasranych gaciach i gapiących skarpetach bleeeeee co za obleśne typy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmywarka nie rozwiaze problemow. Pozatym zeby umyc w zmywarce trzeba by nazbierac cala zmywarke naczyn a my tak duzo nie uzywamy. Ja z regoly myje jak jest juz kilka sztuk w zlewie. A jak tego nie zrobie to sie zbiera i zbiera az po trzech dniach niema czystych szklanek. Ech....jemu nie przeszkadza pelny zlew,pelny kosz na pranie,paprochy na podlodze,uwalony stol,okruchy na desce czy blacie w kuchni a nawet jego lezace skarpetki od dwoch dni w tym samym miejscu. Nic go nie rusza,nic. Nic mu nie przeskadza. Ostatnio byla pelna pralka prania plus polowe kosza. Przyjechala tesciowa i mowi mu zeby zrobil pranie,ja bylam wtedy w pracy. A on na to ze pozniej ja zrobie. Tesciowa zmyla gary w zlewie ktorych ja nie ruszalam od kilku dni po zlosci. Umyla mi kuchenke ktora byla juz brudna. Jaki wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×