Moja rodzina mnie wyklęła

Moi rodzice są po rozwodzie spowodowanym alkoholizmem ojca. Mój ojciec wyjechał dwa lata temu. Nie powiedział dokąd, nie powiedział gdzie. Domyślałam się jednak, że zatrzymał się u swojej matki-w mieście oddalonym ode mnie o 800 km. ''Babci'' nie widziałam dziewięć lat. Nie chciała mieć kontaktów z rodziną mojej matki z niewiadomych powodów. Postanowiłam odwiedzić ojca, nie wiedząc nawet, czy go tam zastanę. Wybrałam się w ślepą podróż, nikt nie czekał na mnie na stacji. Zastałam go w okropnym stanie. Kontynouwal swój nałóg, przez co okropnie się zaniedbał. W mieszkaniu znajdowała się również jego matka. Nie wiedziałam, że mnie nienawidzi. Swoją złość z niewiadomego powodu okazała mi na miejscu. Obwiniła mnie o alkoholizm ojca, o rozwód rodziców oraz rzekła, że nie chce mnie znać. Przenocowałam w tym mieszkaniu jedną noc. Po jej słowach wpadłam w panikę-nie widziałam jej dziewięć lat, a na dodatek ona mnie nienawidzi smutas.gif Nazajutrz spakowałam swoje rzeczy, po raz kolejny opuszczając mojego ojca (co było dla mnie ciosem, bo bardzo za nim tęskniłam). Nie miałam wyjścia, ta kobieta była nieobliczalna. W jej oczach szerzyła sie nienawiść, chciałam jak najszybciej stamtąd uciec. Zmęczone oczy, pusty żołądek towarzyszyly mi przez osiem godzin w pociągu. Bolało... Po tym zdarzeniu załamałam się. Mam traumę, lęki, napady paniki, agresji. Miesiąc temu przejawiłam wobec siebie autoagresję, ścięłam dziesięć centymetrów moich pięknych włosów, tak bez powodu, w domu przed lustrem. Teraz sięgają mi zaledwie szyi i jestem załamana... Nie mam na nic ochoty, rzadko się uśmiecham. Co mam zrobić?