popieracie postawe mojego meza, ze on matce uwagi nie bedzie zwracal tylko ja?

Inna sprawa, ze ona wtraca sie do wychowania mojego dziecka i wytyka mi wszytstko niemal wylacznie pod jego nieobecnosc. Cwana jest, bo jak on przyjdzie z wc czy kuchni, czy gdzie tam wyszedl na chwile, to predko zmienia temat. Jak mu mowilam zeby zwrocil jej uwage to w domu mi powiedzial ze on matce uwagi nie bedzie zwracal, bo przy nim jest bez zarzutu, dlaczego ma on byc adwokatem skoro "jestescie dorsosle i przepychajcie sie same miedzy soba".

dodam ze jak ja jej zwracam uwage to po kilku spotkaniach jest znow to samo, czasem i na drugim.Zle ubieram, zle karmie, zle to, zle tamto, za malo go trzymam na macie edukacyjnej, za duzo tego, za malo tamtego.

to sory zgodziłas sie na to... wyprowadzcie sie zamieszkajcie sami i po sprawie!!!

skad wzielas to info? nie mieszkam z jego matka.

Jeżeli moja teściowa zwracalaby mi uwagę jak Tobie i po pierwszym upomnieniu by to nie poskutkowaloby to nie jezdzilabym. Po co wkurzac się i tracić zdrowie? Jest akcja jest reakcja. Musisz postawic jasne granice. Widocznie teściowa wie, że może sobie pozwolić na takie teksty. Dla mnie jest to niedopuszczalne.

Powiedz że jak będziesz potrzebować opinii to zapytasz, a póki co wychowujesz dzieci po swojemu!

Granice granicami, ale jej mąż jest pierdołą i maminsynkiem. Nie stanie po stronie żony, tylko umywa ręce, żeby broń Boże nie urazić mamusi. Nieważne, że mamusia obraża jego żonę i robi z niej złą matkę, on słowa nie powie. Z takim podejściem nie powinno się siedzieć całe życie z rodzicami, a nie zakładać własną rodzinę.

*powinno się siedzieć całe życie z rodzicami