Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Denerwują mnie ludzie nie chcę z nimi egzystować

Polecane posty

Gość gość

Jutro jadę na święta do przyszłych teściów brata, nie wiem po co, Gwiazdkę też tam spędzaliśmy. Wkurza mnie to, wolałabym spędzić we własnym domu święta, niż tłuc się do dla mnie obcych ludzi. Nawet nie mam zamiaru się ładnie ubierać, ubiorę się tak jak na co dzień - raz, że we własnym domu się nigdy nie stroję, dwa, nie jestem nawet wierząca. Nie cierpię całej tej szopki. Bratu nie chcę robić problemów dlatego jadę, ale będę się tylko modliła zeby to si skończyło i robiła dobrą minę do złej gry Zawsze miałam takie problemy, miałam problem gdzieś iść, było spotkanie kuzynostwa - nie chciałam iść i miałam rację, okazało się że są inni niż kiedyś, wszyscy paplają tylko o dzieciach, to było kinder party a nie zlot kuzynostwa, nie da się z nikim pogadać bo wszyscy mnie już dawno ocenili przez pryzmat mojego ojca (mało popularny w rodzinie i uznawany za dziwaka) plus tego że kiedyś byłam bardziej nieśmiała i nie byłam super swobodna w towarzystwie. Teraz całkiem jestem ale i tak dupa. Na studiach mam poprawne stosunki z ludźmi, ale nie mam przyjaciół. Po prostu nie nawiązuję bliższych stosunków, wyskoczę czasem z kimś na piwo ale to tyle denerwuje mnie nawet mój facet, który chce wspólnej przyszłości i zapytał czy się do niego wprowadzę jak się będzie za 4 miesiące wyprowadzał. Odmówiłam. Ciągle czuję bunt i frustrację, nawet jak ludzie są mili i chcą się po prostu do mnie zbliżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak żyć kiedy wszyscy naokoło wymagają od Ciebie dostosowywania się i odwalania szopki kiedy musisz iść na spotkanie z rodziną, która wszystkich ocenia z góry i nie da się już normalnie porozmawiać bo widzisz jak cię traktują kiedy facet chce od ciebie zachowania normalnego dla większości ludzi i kochasz go, ale po prostu masz inne odczucia, a nie chcesz, żeby związek ci się przez to kiedyś rozwalił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jak nawet ktoś jest miły i dobry i masz z nim dobrą relację, to Ty i tak si,ę irytujesz ja chyba nie umiem być szczęśliwa wśród ludzi podziwiam swojego faceta że jest taki cierpliwy, na początku nie byłam taka, ale im bardziej byliśmy blisko tym bardziej mnie to irytowało i wolałam żebyśmy byli na "bezpieczną" odległość. Stąd się zaczęłam wykręcać od różnych rzeczy, troszkę odsuwałam. I tak w sumie pozostało, on się trochę pogodził...tylko czy to jest wyjście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mogę tolerować innych i jestem miła,warunek? żeby mi nie zadawali kretyńskich pytań,co u mnie i cała ta litania,moge pogadać o kosmosie a nie o pierdołach ale wszystkich interesują tylko przemijające pierdoły dnia codzienniego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:51 Ja o balecie to nie pogadam z nikim.... mój facet kompletnie tego nie rozumie gdyby był choć trochę artystycznym typem to kumałby kontekst, a tak... kiepsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie, większość ludzi to urodzeni plotkarze, lubujący się w small-talkach o totalnych pier/dołach ewentualnie tzw. poważnych życiowych sprawach (zakup nieruchomości, remont tejże, wybór/utrzymanie auta, wychowanie potomstwa itp.) a mnie to wszystko wali i nie umieć o tym rozprawiać godzinami przy papierochach, których nie palę a nawet przy dobrej kawie, którą bardzo lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja też staram się być miła, ale często się nie uśmiecham i widać trochę obojętność to czasami niektórzy np w pracach myśleli że przemądrzała jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemądrzała, bo nie przymilam się do nikogo i nie próbuję się na siłę zaprzyjaźniać ze wszystkimi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chociaż umiem sama zagadać, pomagam jak czegoś potrzebują etc.Ale nie łażę do nich na rozmowy o niczym jeśli nie mam z nimi nic wspólnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierdol ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nie lubie zaklamania i pierdoletów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to masz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes niewierzaca ale bedziesz sie modlic az to sie skonczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyzwyczajenie językowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kaze ci ktos tam jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wole zwierzeta od ludzi. Nie jestem w stanie z nimi egzystowac, mam przyjaciolki, ale nie chcialabym z nimi mieszkac. Faceta nawet nie mam i nie chce. Nie ufam tym szmaciarzom. Kocham za to zwierzeta i mogłabym z nimi mieszkac, pracowac, wszystko. Nie trzeba z nimi gadac, a mozna sie dobrze bawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojemu facetowi ufam, ale nadal nie chcę nie wiadomo czego od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co tu piszssz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×