Gość gość Napisano Kwiecień 15, 2017 Zakochałam sie chyba, coś mi odwaliło. Nie wiem kurde ale zwykle splawiam ludzi jak cos mi nie pasuje, jestem dumna, a teraz czuje sie taka ponizona. Jestem emocjonalnie niestabilna, gdzies zgubila sie moja duma, dlugo bez niego nie wytrzymuje, wole go przeprosic niz olac jak innych jesli cos zle zrobie, zastanawiam sie ciagle : moze to mu sie spodoba? i robie wszystko pod jego dyktando...tzn on mi nic nie sugeruje ani tym bardziej nie narzuca, sama czuje wewnetrzny przymus zeby upodobnic sie do jego idealu, ciagle o nim mysle, prawie nie jem i nie spie, moglabym z nim spedzac cala dobe, mysle ze wybaczylabym mu zdrade i wszystko.. Chce miec go na wylacznosc, czasami mysle, ze lepiej by bylo gdyby umarł niz zeby miał byc z inną,za niego mogłabym zabić, ale gdyby tego nie odwzajemnił to i jego bym zabiła ;) boje sie ze nie odwzajemnia tego uczucia, ja sama siebie nie rozumiem do konca Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach