Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowie mniej denerwują

Polecane posty

Gość gość

Od początku małżeństwa teściowie się wtrącali. Pierw byli w naszych finansach, potem w naszych kłótniach i teraz wychowanie dziecka. Jak byłam w ciąży i im powiedzieliśmy ona mówiła że delikatnie się cieszy i on że już wie bo widział test ciążowy w siatce na stole w naszym pokoju. (gdy byliśmy w pracy) Cała ciąże wolał mnie teść po imieniu mojego nienarodzonego synka i ona mi mówiła grubas wzięła mi mojego badania z rąk jak przyjechaliśmy z badań i takie inne przekroczenie granic. Pod końcem ciąży wprowadziliśmy się i teraz mieszkamy sami. Teść przyjeżdżał bez zapowiedzi i powiedziałam że to mi nie pasuje (byłam już w zaawansowanej ciąży to w domu siedzialam) i że powinien dzwonić jak chcę przyjechać. Nie pasowało mu to więc dalej przyjeżdżał i pukał po okna jak nie odebrałam telefonu lub drzwi. W szpitalu nie mieliśmy gości, ustalono to już wcześniej ale nikt ze strony męża nie dzwonił ani nic do mnie. Przyjechaliśmy do domu i od razu zaczęły się wyrywania dziecko z rąk, super rady o dawania dziecku różne preparaty i ogólnie przestarzałe rady nawet nie z ich pokolenia ale jeszcze wcześniej. Synek ma 7 miesięcy i widzimy się raz w tyg i jak oni są to na 3-4 godz. Dla mnie to zbyt dużo. Wchodza nam do sypialni nawet jak prosimy żeby nie weszli, mówią dziecku (które jeszcze nie rozumie ale denerwuje mnie to) ze mama jest zła czy tata krzyczy na babcie i jaka ona biedna. Na złość mama kładzie cię na brzuszku gdy dziecko to uwielbia ale oni nie wiedzą ponieważ nie interesują się. Oni kręcą oczami i głowami kiedy powiem umyj ręce zanim go dotykasz lub nie dotykaj mu ręce i mąż powiedział nie całuję mu w twarz. Oni wszystko wiedzą lepiej i nie słuchają nas jako rodzice. Podważaja autorytet już i jak miał 3 miesięcy to już chcieli mu dać czekoladki. Teściowa jest zaborcza i mówi że to jej chłopczyk, jej dziecko, jej wszystko nawet powiedziała jej syn i że jest mama i teść tata. Jaki moj syn babciny ale one nic o nim nie wie i nie chcę wiedzieć bo jak już gadka o nim to ona przykreca żeby było o niej. Ja nie wiem czy to wszystko jest normalne czy nie. Nie jestem stąd i nie wiem czy to polska kultura czy coś. Potrzebuje jakąś radę bo mąż mówi że już ich nie zmienimy i że tacy są. Jemu za bardzo to nie przeszkadza. Dodam że nie jestesmy od nich zależni, ani finansowo ani przy dziecku nie pomagają. Mąż pracuje i mamy tylko rodzinny czas w niedzielę. Dlatego też myślę że za czesto są. Jak mówimy że mamy plany (raz nam się zdarzyło) to wydzwaniaja całym weekend czy to lub tamto pasuje, bo kupili dziecku to i możemy przyjechać po to jak będziemy wracać, czy przyjedziemy do nich czy oni do nas itd. Nie dadzą spokoju ani weekendu bez nich. Proszę o rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ci problemy. Mieszkasz osobno,wiec z doopy problem. Podziekuj za rady i rob swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tego że mieszkamy osobno? Przyjeżdżają i chcą udawać że to ich syn. Jak tam jedziemy i wszyscy są razem to teściowa zabiera mojego spokojnego syna do jej sypialni. Czemu on ma tam być? Zabierają mi go z rąk i traktują go jak zabawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprostu ciesz sie nie badz bojowo nastawiona spojrz na to z drugiej strony a bedzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
usiądźcie wszyscy razem przy stole i wyjaśnijcie tą sprawę. Mąż co na to? też podziela twoje zdanie, czy mowi ze jest wszystko w porządku? Raczej to on jako syn musi sie im postawić, ty sama raczej nic nie zdziałasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest ojczysty język. Napisałam że nie jestem stąd. Przepraszam że błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż mówi że też tak uważa ale ze on nic nie zrobi bo oni są starsi i nie da się ich zmienić. Oni mają koło 60 lat. Czasem on coś powie ale i tak nie słuchają bo jego mamusia lubi wszystko kontrolować. I próbowaliśmy rozmawiać ale nie słuchają i mówią dziecku że krzyczymy na nich albo mówią to co oni robili i już nie ma sensu. Nie dadzą skończyć i teściowa nawet nie słucha. Ona potrafi wyyjsc z pokoju i zamknąć drzwi jak jeszcze do niej gadasz. To pokazuje ile szacunku ma do innych. Powie swoje i pójdzie On jako maminsynek nie chcę ich obrażać i woli siedzieć cicho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrób wszystko wyjdź z siebie stań obok i zafunduj im lot na marsa dogadaj się z pilotem może tam zostaną pokombinuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba jakaś ukrainka bo gramatyka jakaś takas chora :3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym była z Ukrainy to może łatwiej by było mi pisać. Ze Stanów jestem. Jeśli ktoś chcę pisać po angielsku i pomagać to bardzo chętna jestem na rade. Zamiast krytykować moją gramatykę. Ja chcę tylko wiedzieć czy według was, jako polki, czy ich zachowanie jest normalne. Czy wszyscy tacy są czy tylko ja trafiłam na czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×