Proszę pomocy

Witam od lat jestem juz żyjącym sam człowiekiem skonczylem teraz 27 lat od roku 16 blokam się gdzie tylko mogę nie mam żadnej rodziny ostatnio pojechał em do Czech za praca znalazłem tam tez czaszkę kobietę teraz znowu mieszkam na ulicy jestem pracowitym człowiekiem ale nie umiem juz żyć nie potrafię zrobić sobie krzywdy wychował em się po domach dziecka ośrodkach szkolno wychowawczych tata zmarł jak miałem roczek jak miałem 7 lat juz pracował em na parkingu myja c auta jak miałem 11 lat straciłem do domu dziecka mama zmarła jak miałem 16 lat uciekł em z ośrodka zacząłem radzić sobie sam choć po prostu mieć rodzinę a dach nad głową pracował em bo budowach wszędzie gdzie się dało przez 2 lata do 18 zawałem sobie rade dostałem mieszkanie socjalne 14m2 bez Nobla bez niczego na ulicy na której bardzo ciężko było żyć jak normalny człowiek uciekł em z tam tad a teraz znowu nie mam gdzie mieszkać mam może 3 torby swoich prywatnych rzeczy nie mam gdzie iść a jestem w obcym kraju i mam dojść życia a nie potrafię się zabić mam panikę w głowie a jestem tylko człowiekiem który chciałby tylko mieć możliwość zacząć normalnie żyć jest ktoś kto ma dla mnie jakas podpowiedzi.

Dla mnie dziwne jest że nie masz nikogo, rodzice nie żyją, ale żadnej rodziny? Albo chociaż jakiegoś przyjaciela, kogoś kto wsparlby słowem. Moim zdaniem dobrze sobie poradziles, teraz dobrze byłoby wynająć gdzieś pokój, gdzieś gdzie jest praca i tyle. Pracuj, zarabiaj i żyj spokojnie. Po jakimś czasie na pewno poznasz jakąś dziewczynę, założysz rodzinę. Głowa do góry, jesteś zdrowy, zaradny, do reszty dojdziesz pracą.

Na południu Polski (małopolskie ) poszukują pracowników , niektórzy pracodawcy oferują też zakwaterowanie (praca dla stolarzy meblowych i pomocników) Jeśli jesteś pracowity i sprytny to może to jest Twoja szansa.

Na ta chwile znalazłem się w takiej sytuacji ze nawet jak bym chciał pracować nie mam za co a nawet gdzie się udać jestem teraz w Czechach chwilowo mam noclek jest to na wsi gdzie autobus 2razy dziennie jest tu gdzie mogę do piątku spać nikt mi nie pomoże wrócić do polski a nawet jak wrócę to nie mam gdzie.

A jakis konsul?

Na wsi jesteś w tej chwili więc może tam poszukaj jakiegoś dorywczego zajęcia , jest wiosna może w ogrodzie u kogoś jakąś pracę za kąt do spania i parę groszy . Masz telefon więc poszukaj ogłoszeń szukających do opieki nad osobą starszą w zamian za miejsce do spania i jakiś możliwy zarobek by choć trochę udało Ci się uskładać by wrócić do kraju. Może tam na wsi ktoś potrzebuje osoby do pomocy np. przy rąbaniu drewna . Szukaj , kombinuj , zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji nawet tej najgorszej .

Tak ja wiem ze zawsze tylko gorzej jak na tej wsi mieszka może z 20 mieszkańców ja do piątku muszę się z tad wyprowadzić nie mam rodziny ani nikogo kto by mi pomógł wrócić do kraju tam tez nie mam gdzie mieszkać a jestem w Czechach rok i nie znam dobrze czeskiego

Nie wiem co Ci doradzić , dziwna ta Twoja sytuacja . Miałeś tam kobietę , czemu nadal nie jesteście razem? Nie masz ani grosza by wrócić do kraju , co się więc stało że zostałeś bez kasy jak piszesz że pracowałeś na budowach (nieźle płacą ). Do piątku masz opuścić to obecne lokum , sytuacja nie do pozazdroszczenia bo jesteś w obcym kraju. Może idź do kościoła , poproś o wsparcie byś miał za co wrócić do kraju , a tu już będzie prościej bo znasz język a pracowników wszędzie teraz brakuje .

Byłem rok z kobieta pracowałem mieszkał ósmy u jej ojca on cale tygodnie jest za domem wracał na weekend kobieta jak się okazało chciała bym spłacił jej pożyczki pomógł odnowić jej mieszkanie taty i w ten wtorek powiedziała ze mam czas do piątku by się wyprowadzić ona zabrała wszystko i pojechała do mamy wybrał em bardzo toksyczny związek zostałem bez pieniędzy bo były 10 wiesz poszły na opłaty i na wspólne cele po czym ona dostała tez jakieś pieniądze zabrała je ze sobą ja teraz jestem w domu jej taty który pewnie jak juz wróci mnie wyrzuci nie mam jak się z tad do większego miasta nawet dostać po czym jak juz nawet weźmie rzeczy na plecy i pójdę na piechotę te 50 km to i tak nie mam pieniędzy na bilet do polski ba strona sprawa wracając do polski nawet nie wiem gdzie wysiąść bo tam tez nie mam nikogo wychował em się w domach dziecka nie mam gdzie iść!

"nawet jakbym chciał pracować" hahaha no właśnie.27lat i nie chce sie pracowć a jeść sie chce. Nie szkoda mi Cie wcale.

Skoro mieszkasz u jej ojca to poczekaj aż on wróci , przedstaw sytuację że jego córka zostawiła cię bez grosza i kazała się wynieść . Ojciec chyba wie ze przez ten rok jej pomagałeś więc myśłę że nie odmówi ci pomocy w sytuacji gdy córka tak nieładnie zachowała sie wobec ciebie. Piszesz że nawet nie wiesz dokąd kupić bilet w Polsce. Myślę że do miejscowości gdzie masz jakąkolwiek rodzinę (nie wierzę że nie masz żadnych krewnych ani ze stony ojca ani matki). Może u nich znajdziesz wsparcie w twojej obecnie bardzo trudnej sytuacji.

Czytaj ze zrozumieniem pisze ze pracował em i chce pracowac