Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iwona8804

babcia zachowuje sie jak matka

Polecane posty

ok porozmawiajcie wyznacz granice podzial obowiazkow itd.ok wszystko ladnie pieknie brzmi bo ja potrafie dostosowac sie do granic ktore mama oczekujae w innych sprawach jak i w tej bez problemu. gorzej wprowadzic to w zycie bo przy rozmowie wszystko jest dobrze zeby nie bylo nerwow i klotni a pozniej wszystko robi po staremu a jak zwrocisz jej uwage to sie obrazi.emocje opadaja znow niby ok ale po 15 min znow to samo i jak juz mnie poniesie to ona mowi ze chciala tylko dobrze ze pomaga a ja jeszcze pretensje mam.mama w placz i zamyka se w lazience.ja czuje ze cisnienie mi zaraz udaru dostarczy a z 2 str czuje sie jak nie wdzieczna swinia. tak jest codziennie od kiedy po rozwodzie zaczelam pracowac.np pani doktor pediatra chciala rozmawiac ze mna na wizycie u lekarza ale babcia zaczela sie wciskac.pani doktornawet zwrocila jej uwage powtarzajac ze chce rozmawiac z mama dziecka ktora stoi obok a nie z babcia ok zaczelam mowic i nawet zdania nie zdazylam dokonczyc bo moja mama zaczela wpychac swoje slowa mnie nerwy zaczely juz brac ale kontynlowalam tylko ze w pewnym momencie pani doktor nie wiedziala juz ogo sluchac bo babcia mowila glosniej i nie dalo sie jej zatrzymac.w drodze powrotnej az sie rozplakalam z bezsilnosci ale po chwili uspokoilam sie,wspomnialam ze chce kupic malemu buty ciemniejsze bo wszystkie kolorowe ma. na drugi dzien wracam z pracy a ona daje mi 3 pary butow nowych dla malego,fajnie ze kupila mu buty to mile i w ogole ale mi nie chodzilo o buty zeby may mial bo ma duzo par butow tylko o to ze ja chcialam sama wybrac buty dla mojego 6 letniego syna. oddalabym zycie za moich rodzicow i syna ale takie sytuacje zdazaja sie codziennie od kiedy podjelam prace i moja mama rano podjezdza do mnie a po 1h od mojego wyjscia i odprowadza i odbiera malego z przedszkola.cieszze sie ze sa zzyci ze sb ale takim czyms moja mama odbiera mi te fajne chwile ktore chcialam stworzyc z moim dzieckiem. ich pomoc jest naprawde ogromna i wsparcie tylko ze bardzo czesto czuje jakby wpychala mi cos na sile a jak nie chce to sie obraza bo jestem niezadowolona zamiast byc wdzieczna i tak codziennie.nie daje juz rady.mam kompletnie dosyc takich powielajacych sie sytuacji.moje bratowe maja po dwoje dzieci i w tym kazda po jednym 4 miesiecznym. w stosunku do ich pilnuje sie dystansuje i trzyma granic bez narzekania tlumaczac mi ze to nie a jej corki tylko synowe. wiec prosze ja tylko o to by traktowala nas jednoczesnie tak samo a nie je jak panie a mnie jak popychadlo czy cos w stylu ''aaa tam to tylko iwa'' looo przeciez to iwa to moge. szczerze to oddalabym za rodzicow zycie bo sa super ludzmi i dobrymi ale coraz czesciej pojawia mi sie w glowie mysl by zniknac albo juz nie wiem co zrobic zeby oddychnac od tych nerwow i przykrosci. a moze powinnam pokazac jej jak to jest i zawiezc jej np komode albo fotel poprzekladam w szafkach wszystko po swojemu a jak cos mi powie to wpadne w placz i powiem ze chcialam dobrze a ona taka niewdzieczna jest.moze jak poczuje to zrozumie nie wiem.... kompletnie nie wiem co zrobic zeby wilk byl syty i owca cala......hellp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dr Andrzej
Kup jej sernik z koczkodana, na stragany zjedz banana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×