Beznadziejny czas...

Moj mąż chce zebym poszla do pracy ktora wcale mi sie nie widzi. On i inni uwazaja ze tak bedzie dobrze dla mnie chociaz ja nie chce isc do tej pracy...lubie swoja robote w której dobrze sie czuje. Tylko problem w tym ze od pewnego czasu jest przestoj za ktory nie mam zaplacone wiec czekam na telefon lub nie pracuje..:( na razie chce to przeczekac i nie szukac innego zajecia lecz maz nie podziela mojego zdania. Co mi radzicie? Mam isc do innej roboty na sile?

Zależy, czym się kierujesz, będąc zniechęcona do tej roboty. I czy to tylko przestój, czy już tak będzie.

W robocie do ktorej namawia mnie mąż wszystko musi byc sterylne,zero makijazu,malowania paznokci itp. A ja nie lubie takich ograniczen,lubie byc soba po prostu i nie chce kazdego dnia przed wyjciem rezygnowac choćby z subtelnego pomalowania oka. A w mojej starej robocie wiem ze sie rozkręci bo zawsze na wiosne i latem jest najlepszy zarobek. Tylko po prostu trzeba troche cierpliwosci która nie wszyscy maja niestety.

W robocie do ktorej namawia mnie mąż wszystko musi byc sterylne,zero makijazu,malowania paznokci itp. A ja nie lubie takich ograniczen,lubie byc soba po prostu i nie chce kazdego dnia przed wyjciem rezygnowac choćby z subtelnego pomalowania oka. A w mojej starej robocie wiem ze sie rozkręci bo zawsze na wiosne i latem jest najlepszy zarobek. Tylko po prostu trzeba troche cierpliwosci która nie wszyscy maja niestety.