Dopadła mnie depresja, nie chce mi się żyć, mam dopiero 25 lat

Z boku niby wszystko dobrze wygląda. Studiuje lekarski, jestem z bogatej rodziny, na codzień zabawny i dusza towarzystwa. W głębi jednak jestem złamany. Nigdy żadna dziewczyna nie zakochała się we mnie bezinteresownie. Co to za związki na zasadzie: dobrej partii? Dlaczego tak wiele patrzy na tak małe istotne rzeczy jak auto, dom itd czy nie liczą się inne wartości. Czuję, że nie pasuje do tego świata. Pozdrawiam

Jestem od ciebie starszy o rok ale nie użalam się nad sobą i nie mam zamiaru, a w swoim życiu spotkało mnie tyle przykrości że nie jedna straciła by chęć do życia i jakikolwiek sens, z kobietami kilka relacji z których za każdym razem pozostał smutek i cierpienie. Powoli przestaje mi zależeć na stabilizacji i rodzinie. Żyje po swojemu

chłopie lecą do Ciebie jak muchy do lepu. a Ty? rżnij je , lodzika podaj tak by dziecka nie zrobić. korzystaj . i goń. darmo w penisa dobrze. a Ty masz problemy. prawdziwe problemy to mają Ludzie w hospicjum gdy każdy dzień życia to ich wielki sukces. bez seksu, bez luksusu a radość większa od tych młodych, pięknych i bogatych

Mamy przykład problemów pierwzego świata - co wybrać Colę czy Pepsi.. :) A poważniej, naprawdę niech zadziała zasada kontrastu - zacznij doceniac to co masz, przystojny, bogaty, wykształcony

Miałem zawsze zbyt idealistyczne podejście do świata. W głębi jestem romantykiem. Dlaczego, żadna nigdy mnie nie kochała? Nie zasługuje na to?

P********z i tyle. Studentka leku.