Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chcę odejść od narzeczonego ale 2 tyg. temu zmarła mu matka.

Polecane posty

Gość gość

Jestem psychicznie wykonczona zwiazkiem z domowym tyranem,alkoholikiem,agresorem. Jestesmy razem 3 lata,mieszkamy w jego mieszkaniu za ktorego utrzymanie rowniez ja odpowiadam,pracujemy w jednej firmie. Jak go poznalam to byl najmilszym czlowiekiem pod sloncem,uprzejmy,spokojny,zrownowazony,wspaniale wyrazajacy sie o ludziach,nikomu nie obrabial tylka,szarmancki,itd.Zauroczyl mnie i szybko zostalismu para,wprowadzilam sie do jego mieszkania i przez kilka miesiecy byla sielanka-przynosil mi sniadanie do lozka,kwiatki,prezenty,itd.Zauwazylam,ze lubi sobie wypic wieczorem drinka czy piwo ale nigdy nie byl pijany.Wszystkie kolezanki mi zazdroscily,ze taki facet mi sie trafil.Pracujemy w duzej korporacji ale w innych dzialach i mamy to samo szefostwo. Swoje prawdziwe kolory zaczal pokazywac po ok.6 miesiacach gdy przy drobnej klotni kazal mi sie wynosic z jego(z duzym podkresleniem tego slowa) mieszkania i mnie zwyzywal okropnie.Spakowalam sie i wyprowadzilam na kilka dni do kolezanki ale jakos mnie udobruchal i wrocilam(do dzis uwazam,ze to byl jeden z moich najwiekszych zyciowych bledow).:-O Od tego momentu mialam juz ograniczone zaufanie do niego ale kontunuowalam ten zwiazek zaslepiona jak glupia kura.Z czasem nie bylo zadnej poprawy a wrecz tylko gorzej.Picie po pracy,wyzwiska,brak seksu,od 1,5 roku mielismy seks 3 razy,od 7 miesiecy spimy w osobnych pokojach,brak pocalunkow i czulosci,zyjemy kak siostra z bratem.Nie wiem dlaczego nie odeszlam wczesniej...jestem z domu gdzie rzadzil ojciec tyran i moze dlatego tolerowalam jego zachowanie?Sama nie wiem.Ale do rzeczy-we wrzesniu '16 dostalam pierscionek zareczynowy(!!!) i glupia go przyjelam.Cala firma sie dowiedziala i oczywiscie same ochy i achy jaka to jestem szczesciara bo taki piekny pierscionek i prawdziwy brylant:-O . Od poczatku tego roku planuje od niego odejsc ale ciagle brakowalo mi odwagi.Zrobil sie okropny-potrafi wypic 0,75 l wodki w jeden wieczor i wstac nastepnego dnia o 6 rano swiezy i wypoczety i isc do pracy i byc do wyrzygania milym dla wszystkich w firmie.Zero kaca!!!Alkoholizm juz naprawde zaawansowny,ja unieram po 2 drinkach nastepnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego matka kilka miesiecy temu zaczela chorowac,stwierdzono raka pluc.Zaczela sie upierdliwa opieka nad matka w ktora towniez mnie zaangazowal razem z jego rodzina.Ciagle bylo mi glupio odejsc bo dreczyloby mnie poczucie winy,ze zostawiam jakby nie bylo bliskiego czlowieka w trudnym momencie zycia.2 tygodnie temu jego matka zmarla. Zrobil sie jeszcze bardziej okropny,wzial sobie urlop w pracy i cosziennie chodzi do domu siostry i tam z nia chleje i z jej przyjaciolkami,wraca nawalony i sie awanturyje,ze jestem zimna suka bo nie chce wspierac jego siostry w tak trudnym czasie(tzn.chodzic do niej i pic z nia).Bylam od smierci tam 2 razy i mysle,ze to wystarczy aby okazac szacunek i wspolczucie,za kazdym razem kupilam jej dobry alkohol. Decyzja o rozstaniu juz dawno zapadla w mojej glowie,to pewne na 100000%,nie kocham go juz. Tylko,ze ta wspolna praca,znajomi...co ludzie pomysla,ze ledwo mu matka zmatla a dziewczyna juz kopnela w tylek.A druga slrawa,ze absoutnie NIKT nie zna jego prawdziwej twarzy,dla srodowiska zewnetrznego jest idealem,nikt mi nie uwierzy,ze potrafi byc takim chamskim bydlakiem pastwiacym sie nade mna.Nigdy mnie nie uderzyl ale przemoc psychiczna to non stop. Dzisiaj wrocil od siostry i zauwazyl,ze zmienilam miejsce czajnika w kuchni(po wysprzataniu jej dokladnie) i powiedzial-a co suko przestawiasz moj czajnik w moim domu?! Kilka dni temu kazal mi sie isc p********ic z Murzynami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdz od niego, ale najpierw pomysl jak to bedzie, bo oboje pracujecie w jednej firmie. Wspolczuje ci, bo jesli to prostak to moze ci zaszkodzic (chocby wygadujac o tobie ploty). Moze ma na tyle oleju w glowie, ze zachowa sie ok, ale w tej chwili to trudno cos takiego przewidziec. Kolejna kwestia to mieszkanie, bo chyba nie planujesz z nim mieszkac nadal. Odejsc powinnas, wczesniej czy pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajomymi sie nie przejmuj, ludzie zawsze beda gadac. To nie powinno ciebie interesowac. Nie mozesz przejsc do innej firmy? Wiem, ze to latwo tak mowic, ale w tej chwili innej opcji nie widze. Nie ma nic gorszego niz leczyc rany na oczach calej firmie, w ktorej pracuje twoj byly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwestia jego mieszkania...Ma je kupione na kredyt,zadna rewelacja ale ma dach nad glowa.Placimy po 50% wszystkich kosztow zycia w tym lokalu czyli ja mu nawet splacam jego kredyt!!!Kredyt na pol plus rachunki na pol.Reszta rowniez wspolna,tzn.kupowanie jedzenia,ja nawet wiecej chyba kupuje niz on,cala chemie do domu tez ja tylko kupuje,jakies rzeczy typu mikrofalowka,gatnki,szklanki,itd. tez kupilam,troche mebli,tekstylia,itd.I on ciagle ma pretensje,ze malo robie dla niego(tak dokladnie mowi)...ze dbam tylko o siebie,ze jestem egoistka!No ludzie!!!Place za swoje utrzymanie!Moze ma pretensje,ze mu do wody nie dokladam,nie wiem. Obliczylam sobie,ze tyle co place to rownie dobrze moge wziac swoje mieszkanie na kredyt,na jeden pokoj wziac lokatora i mam takie same koszty zycia jak z nim ale bede splacac SWOJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 0:31 i 0:34 Dzieki za wypowiedzi. Wlasnie ta wspolna praca jest najgorsza bo reszta mi wisi i powiewa jak np.jego rodzina. Najgorsze to,ze on ma opinie takiego aniolka a tu bach smierc matki i narzeczona go zostawia...bo to bedzie oczywiste,ze wina rozstania bedzie moja.On jest manipulantem psychicznym,wszystko tak przekreca i robi aby na mnie zwalic wine. Nie wierze sama,ze jestem w takiej czarnej doopie z wlasnym zyciem.:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij go nagrywać. Nie masz wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posluchaj nie zalamuj sie, sama pracuje w korpo i wiem jak to wyglada. Ludzie potrafia byc okrutni, szczegolnie jesli on doleje oliwy do ognia, a plotki roznosza sie w mig. Wystarczy ze powie cos na ciebie koledze i juz wszyscy wiedza. Moze byc ciezko, dlatego przemysl to sobie jak rozwiazac ten problem..... Mieszkanie: Trudno, zrobilas blad splaccajac jego kredyt, no ale dobra dokladalas sie do rachunkow, bez roznicy czy czynsz czy wlasne. Ale czas pomyslec o wlasnym lokum? Moja rada: podejsc do tego pragmatycznie, zrobic sobie w glowie plan i go zrealizowac. 1) Praca 2) Mieszkanie (masz juz cos na oku, przeprowadzisz sie do rodzicow itp.) Wszystko inne jest bez znaczenia. Nie ma tez sensu przeciagac tego w nieskonczonosc. Dasz rade, ja w ciebie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracy nie chcialabym zmieniac bo ja lubie i mam perspektywe awansu w tym roku,dlatego chcialabym doczekac do tego awansu a jak nie dostane to wtedy ewentualnie moge pomyslec o zmianie.Z tym,ze ja tez juz czuje,ze nie daje z siebie 100% bo ta cala sytuacja kiepsko na mnie wplywa,nie sypiam dobrze przez te awantury,schudlam,mam chyba depresje,izoluje sie od ludzi i jestem osowiala. Rodzine mam daleko,mieszkam w obcym sobie miescie. Mieszkania mi nie zal,glupia bylam placac mu ten kredyt no ale za wynajem tez musialabym placic plus rachunki wiec trudno. Planuje cos wynajac na poczatek a pozniej ubiegac sie o kredyt(jak dostane ten awans).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań marnować sobie życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brawo autorko świetna decyzja ! ;D a pracą sie nie przejmuj i ludzmi.... może nie będzie tak źle jak myślisz, a nawet jak beda gadac to co ? pogadają przez miesiac a potem kazdy zapomni, w pracy pojawi sie jakas inna nowa ploteczka i ludzie sie na czym innym skupią to to jest akurat najmniejszy problem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co w tych polskich glupich kobietach siedzi? Jakis polski "gen marnowania sobie zycia"??? Cigle tylko "co znajomi powiedza", "on taki biedny, wrazliwy", "on ma trudna sytuacje" i tego typu bzdury! Popatrz z boku - jego trudna sytuacja i wrazliwisc nie przeszkadza mu traktowac cie jak szmaty i wykorzystywac uczuciowo i finansowo! A ty nie jestes wrazliwa i w trudnej sytuacji??? Obchodzi go to? Zycie masz tylko jedno - minie tak szybko ze nawet nie zauwazysz jak bedziesz za chwile stara zmeczona stlamszona i zniszczona przez wrednego gnoja. A znajomi to oleja bo maja swoje klopoty. Nue wmawiaj sobie ze jestes w jakims zwiazku - jestes dla niego kiblem w ktory on sra i pluje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram gościa z 9.54. Musisz odciąć się od tego drania i żyć własnym życiem. A w pracy będą gadać trochę i przestana ludzie przecież nieraz się rozstaja to normalne. Nie zmieniaj pracy to on powinien się wstydzić a nie ty. Trzymam kciuki za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, nie zmieniaj pracy, ale najlepeij jak najszybciej znajdz sobie jakies lokum abys mogła sie spokojnie wyprowadzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko zrobiłam bym dwie rzeczy, nagrywanie i płakanie:P wiem jak to brzmi, ale po pierwsze nagrałabym kilka jego akcji żeby mieć dowody, a dwa jak już miałabym te nagrania po prostu przyszłabym do pracy zapłakana, wszyscy pewnie byliby w szoku, zaczęłyby się wypytywanie i wtedy powiedziałabym, że jestem dręczona psychicznie itd., nie ujawniałabym, że mam na to dowody dopóki on w firmie nie zacząłby mówić, ze kłamiesz, puściłabym wszystkim nagranie i już:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze nagraj, po drugie wyprowadź sie po trzecie zawiadom go ze masz te nagrania i jak bedzie kombinował z faktami to rozpocznie wojnę której nie dźwignie. W pracy mów ze od dawna jest kiepsko ale opiekowałam sie jego matka i teraz kiedy umarła już bez wyrzutów kończysz bo szkoda życia. Debil ocknie sie przy pierwszych rachunkach bez twojego udziału, potem jak w chacie bedzie syf i kiedy siostra ściągnie go na dno. Bedzie fajno bedzie zabawa-:) do dzieła kobieto, awansuj, rób karierę bądź szczęśliwa i olej gnoja bo on już to zrobił. Pierścionek oddaj mu przy świadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za wszystkie rady. Teraz jestem w pracy i pisze na przerwie. Ledwo zywa wstalam bo moj "narzeczony" ponownie zrobil awanture w nocy jak wstal do toalety-masakra jednym slowem.W zyciu bym nie powiedziala,ze ja bede kiedys w takiej sytuacji.Tak jak pisalam mialam ojca tyrana i przemocowca(ale nie pil) i obiecalam sobie milion razy,ze ja takiego zycia miec nie bede,nie zgotuje piekla swoim dzieciom,nie zgodze sie na takie traktowanie jak to zrobila moja matka.A tu trafil mi sie taki sam przypadek(ten z kolei nie bije ale pije).Chyba mam osobowosc ofiary.:-O Dzisiaj po pracy sprobuje zorganizowac kartony do przeprowadzki i spakowac sie do konca tego tygodnia a od pierwszego juz cos nowego wynajac.Bede miec jeszcze ten tydzien na nagrywanie jego agresywnych zachowan bo on codziennie chodzi do siostry i pije z nia.Ona tez jest alkoholiczka na moje oko,nigdy nie bylo wizyty u niej bez wodki na stole i to obojetnie czy weekend czy srodek tygodnia.Ja jej nie lubie i nigdy nie chcialam tam chodzic za czesto i o to tez mi robil pranie mozgu,ze nie dbam o jego rodzine.Ja nie pije i mnie nudzi towarzystwo podpitych ludzi.Zreszta wizyty 2-3-4 razy w tygodniu u jego rodziny to dla mnie zawsze byl przykry obowiazek i za czesto,lubie zyc wlasnym zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-O pogoń dziada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj szykowalam sie na wanture i nagrywanie ale on nie poszedl do siostry,oglada tv caly wieczor.Kupilam wielkie torby do pakowania dzidiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdź od niego natychmiast. Jeżeli jest agresywny, wyprowadz się, gdy jego nie będzie w domu. Nie lituj się, nie zwazaj na nic, nie oglądaj się za siebie. Ratuj się! Tym człowiekiem rządzi nałóg, i już nigdy nie będzie tak, jak na początku. On jest stracony, idzie na dno, i Ciebie ciągnie ze sobą. Uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj autorka tematu.:-) Chcę dopisać zakończenie mojej historii z tym człowiekiem. Mogę napisać po kilku miesiacach,że rozstałam się z nim w maju.Tak jak pisałam-kupiłam kartony,torby i zaplanowałam wyprowadzkę.Wybrałam dzień w którym on będzie w pracy,zamówiłam busa do przeprowadzek.Wszystko sobie zaplanowałam.W dany dzień wstałam gotowa do akcji i ...mój ex nie poszedł do pracy!!! W nocy wypił wódkę i zadzwonił,że jest chory i potrzebuje dnia wolnego.Popsuł mi cały plan ale postanowiłam,że trudno ale muszę działać.Gdy spostrzegł,że się pakuje zaczał robić tak koszmarne awantury,wyzywał mnie,krzyczał.Próbowałam zachować spokój i nieprzerwanie kontynuuowałam pakowanie.Niestety jego wrzaski doprowadzały mnie do płaczu,w pewnym momencie po prostu wybiegłam z domu.Wróciłam trochę uspokojona po jakiejś godzinie a on nie chciał mi otworzyć drzwi,wsadził coś do zamka i nie mogłam go otworzyć.Po dłuższym czasie łaskawie wpuścił mnie do środka.Był już tak pijany,że poszedł spać.Udało mi się spakować i opuścić jego mieszkanie zanim się wybudził.Przez następnych kilka dni leżałam bez życia w łóżku kompletnie wykończona,wzięłam urlop.Ex był cicho przez jakiś miesiac a potem zaczęły się uporczywe telefony,maile,smsy.Wypisywał mi wyzwiska połaczone z wyznaniami miłości,że zawsze mogę wrócić,że jestem jego najlepsza przyjaciółka a chwilę potem,że wykorzystywałam go finansowo(nieprawda),że mam mu oddać pieniadze.Nie udało mi się spakować kilka rzeczy które były w pokoju w którym spał i który zabarykadował od środka(m.in. mój komputer,zapasowy,telefon,biżuteria,zdjęcia-ogólnie cenne dla mnie rzeczy).Strasznie mnie nimi szantażowował,że wyrzuci albo,że mam mu płacić za przechowywanie,jak chciałam ustalić datę odbioru to milczał i po kilka tygodni.Jednym słowem tragikomedia.Do pracy prawie nie przychodził i został zwolniony dyscyplinarnie,wszysycy zastanawiali się dlaczego ale nie powiedziałam nikomu,że z powodu alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bardzo źle znosiłam rozstanie,oczywiście nie z takich powodów,że tęskniłam za nim ale z tej poniewierki psychicznej.Nikt mnie tak nie upokorzył,nie zwyzywał,nie zabił mojej pewności siebie jak on.Oj,długo dochodziłam do siebie.Teraz już czuję się dobrze,poznałam nawet chłopaka z którym miałam kilkumiesięczny romans(na stały zwiazek nadal nie jestem gotowa).Myśli o nim odpędzały ten straszny ból który zadał mi ex.Po co to wszystko pisze?Po to aby USTRZEC inne kobiety w podobnej sytuacji.Nie litujcie się nad bydlakami,że mamusia chora albo,że on lubi sobie wypić ale jest dobrym człowiekiem.Oni nie myśla o nas a o własnej d***e! Poza tym szczerze myślę,że ludzie uzależnieni od alkoholu maja zazwyczaj zaburzenia psychiczne,oni musza sami chcieć wyjść z tego bagna.Nie dajcie się wciagać w czyjś koszmar.Jestem bardzo szczęśliwa,że jestem wolna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz to na co godzisz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ciesze sie ze udalo Ci sie od niego uwolnic mialam podobnie z ex, tyle ze nie pil ale znecal sie fizycznie i psychicznie wyprowadzilam sie gdy jego nie bylo w domu, trwalo to u mnie wszystko kilkanascie miesiecy, gdzie on kilka miesiecy nie pracowal i mialam "zandarma " na karku inaczej wyprowadzilabym sie wczesniej minelo juz pare lat a ja dalej jestem sama boje sie facetow, chcialabym sie otworzyc na nowe znajomosci ale jest ciezko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wykorzystywal mnie tez pod wzgledem finansowym, wrecz mnie okradal.. kiedys cos palnal ze jak to on ma placic za wynajem mieszkania a ja mam tam mieszkac, przez ponad rok ja placilam prawie za wszystko) po tym co uslyszalam powiedzialam dosc, jak tylko nadarzyla sie okazja wyprowadzilam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udało ci się na końcu te rzeczy odzyskać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,udało mi się je odzyskać. Wysłałam znajomego,sama nie chciałam go widzieć. Stało się to dopiero w październiku czyli on miał kartę przetargowa przez 5 miesięcy do szantażowania mnie! Co za sk***y...n. Miałam duża skrzyneczkę z biżuteria,mam bardzo dużo srebra i trochę złota bo lubię nosić błyskotki i miałam tam też 4 zegarki z czego jeden zawsze bardzo komplementowała jego siostra.Bardzo jej się podobał,zapłaciłam za niego 1,5 zł.Wyobraź ie sobie,że mi zginał z tej szkatułki! Wział go dla siostry 100%. Przykre ale nie będę o niego walczyć,niech się przysłowiowo "nażre",jego sumienie nie moje.Jest jeszcze kwestia moich listów,wiem,że dostałam bardzo ważny dokument i poprosiłam go o odesłanie lub możliwość odbioru-cisza w tym temacie od października.Dzisiaj mi znajoma powiedziała,że nadal nie ma pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz do jakiego stanu doprowadziłaś tego wspaniałego mężczyznę! Bo sama piszesz że był wspaniały, pół roku z tobą i nastąpiły zmiany w psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha pół roku to on był się w stanie maskować i kontrolować a potem wyszło szydło z worka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastepna jestem do kolekcji
Mam podobna sytuacje. Wyrzucal mnie z domu setki razy. Ran mieszkalam u jego siostry a raz u matki przez kilka dni. Oboje jestesmy w drugim malzenstwie. Za kilka dni bedziemy obchodzic nasza pierwsza rocznice slubu. Zy7gac mi sie chce jak wspomne nasze narzeczenstwo czy malzenstwo. Wiem, ze jesli tylko bede mogla od niego odejsc to odejde. Mieszkam z nim rok czasu i kosztowalo mnie to sporo nerwow. On jest niereformowalny. Na szczescie nie mamy potomstwa wiec moj wybor jest bardzo latwy. Niestety mam taka sytuacje ze bede mogla od niego odejsc dopiero za okolo pol roku. Staram sie czytac rozne porady jak mam przy nim przetrwac by jak najmniej mnie zniszczyl. Niestety mezczyzni sa bardzo okrutni. Codziennie mysle o moim mieszkaniu, ktore sobie wynajme, jak ono bedzie wygladac I jak bede spedzac w nim czas. Ogladam filmiki na internecine o osobowosci narcystycznej albo o przemocy w zwiazku. Daja mi one bardzo duzo. Pod ich wplywem stalam sie silniejsza psychicznie. Niekiedy kobieta nie moze uciec od tyrana bo jej sytuacja obecnie jest taka, ze jest zmuszona do przebywania z tym czlowiekiem. Wtedy potrzebna jest pomoc gdzie ktos nam powie jak mamy przy nim zyc. Ja odejde od niego i to jest pewne. O milosci w tym zwiazku nie ma mowy z jego strony, z mojej rowniez bo jak kochac mezczyzne, ktory traktuje mnie w lozku jak ulicznice - placi I wymaga. Mam dach nad glowa, co jesc I drobne korzysci niezbedne do egzystencji. Nie pracuje, to znaczy pracuje w domu jako jego osobista sluzaca wraz z uslugami seksualnymi w najgorszym wydaniu. Jego pierwsza zona przed ucieczka od niego potajemnie wynosila swoje rzeczy w reklamowkach. Kiedy pewnego razu wrocil z pracy jej nie bylo I juz nigdy nie wrocila. Mysle ze to jedyna ucieczka od tyrana: znalezc sobie jakies lokum i wynosic rzeczy pokryjomu. Tutaj w historii zwiazku kobieta nie wyniosla rzeczy potajemnie i byl potem problem. Facet pogrywal sobie trzymajac swoja lape na cudzych rzeczach. Brawo. Wreszcie zmadrzalas i go rzucilas. Nie wolno marnowac wlasnego zycia. Sytuacja z ta firma tez sie rozwiazala. Facet sie zalamal jak mu osobista sprzataczka uciekla. Chlal wiec go z pracy wywalili. Pewnie przez te kilka miesiecy poudawal przed inna jaki to on nieszczesliwy I nastepna sie nabrala. Zycze ci powodzenia w nowym zyciu autorko temat. Ja za kilka miesiecy rowniez bede wolna. Az trudno uwierzyc ze mezczyzni sa takimi gnojkami yjacymi na karkach kobiet. Kogo by wykorzystywali jesliby nie bylo kobiet na swiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×