Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kłótnie z mamą

Polecane posty

Gość gość

Witajcie drogie użytkowniczki tego portalu. Jestem dość młodą osobniczką...czuje sie jakbym była tutaj najmłodsza..w skrócie mówiąc mam 15 lat,a o życiu mogę nie wiele wiedzieć. Jestem chorujaca przez 11lat dziewczyna na: cukrzycę typu 1, tarczyca niedocznyosc, niedosluch obustronny, wada wzroku, nosiciel mugowiscydozy, Arnolda Chiariego torbiel na nerce, torbiel pajeczynówki w głowie oraz przestrzeń virchowa robina. Moje życie nie jest kolorwowe. Wychowuje sie bez ojca, moja mama samotnie mnie wychowuje mogę dodac, ze jest ona bezrobotna. Mieszkam u dziadkow. wcześniej obie błądziłysmy po stancjach dlatego że dziadkom przeszkadalismy. Dla mamy z żadnym facetem sie nie układało i los nas znowu sprowadzil do domu dziadkow, bo mama niedalaby rady utrzymać sama stancji. Wyżej w tytule wspominałam o klotniach. Od kiedy zamieszkalysmy u dziadkow, mama stała sie jakaś taka inna, a mianowicie często sie kłócimy. Mama przy klotniach potrafi mnie porównać do ojca, wyzwać mnie, powiedzieć ze nigdy daleko nigdzie nie zajde, ze będę na jej utrzymaniu do mojego 30 r. zycia-fakt z faktem z nauka nie najlepiej sobie radze. Ogółem można powiedziec, że nie mam u niej wsparcia.Ostatnio również zaczęła mieć coś do tego, że mam chłopaka, a dokładniej o to chodzi, ze zadzwonilam do niego chwile po kłótni z mama. O wszystkim mu powiedziałam a mama weszła do mojego pokoju i powiedziała "nie żal sie tak..wstydz sie". Przy kłótni powiedziałam jej żeby nie porownywala mnie do ojca, wiem ze ja tez nie jestem idealna itd.. A ona mało mnie nie uderzyla. Mama również zaczęła ostatnio mi nie wierzyc, ze słabo sie czuje.. Nawet z szkoły nie chce mnie zwolnić gdy źle sie czuje.. Jej odpowiedz na to jest taka "mnie tez wszystko boli i nie panikuje. Ogółem tez zaczęła mieć problem ze ja bardziej do koleżanek czy do chłopaka idę z problemami, a jak chce z nią pogadać to ona do mnie mów tak: " ja mam wystarczająco swoich problemow nie interesują mnie czyjeś a przecież ty nie masz problemow." W sumie to najbardziej mnie chłopak rozumie. Miedzy nim a mną nie ma dużej różnicy wieku. Mysle, ze on mnie rozumie, dlatego że ma podobna sytuacje z swoim ojcem. Proszę aby ktoś mi doradzil, pomógł jakos, bo ja już rady nie daje. Przy klotniach z mama mam ochotę z sobą skonczyc raz tak na zawsze, bo tak ona o mnie źle mówi. Ona nigdy nie zobaczyla mojej wrażliwości widzi we mnie tylko egoistyke i zła córkę. Dziękuję za przeczytanie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedosłuch obustronny i masz chłopaka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij się lepiej uczyć, żeby za te trzy lata stanąć na własnych nogach i się powoli uniezależnić. Teraz to Ci pozostaje tylko wytrzymać tę sytuację. Masz wsparcie w chłopaku, może jakieś koleżanki, jeśli sie modlisz, to szukaj pomocy u Pana Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość zawadiaka
Aj... tylko jak my mamy pomóc, jesteś niepełnoletnia wiec musisz z nią nadal mieszkać. Możesz najwyżej próbować z nią rozmawiać, ale z tego co czytam, to ona juz ma swój punkt widzenia i raczej nie da sobie nic powiedzieć. Co gorsza widać, że złość i pretensje jakie ma do twojego ojca, teraz przelewa na ciebie. To idealne "rozwiązanie" dla niej, bo ma cię pod ręką, jesteś słaba, jej podporządkowana i może nagadać ci to, czego nie nagadała jemu. Powiem ci tak, trzymaj się tego chłopaka, bo nawet to że możesz się mu zwierzyć i on to rozumie, to bardzo duże wsparcie. Nie jesteś chociaz sama. Przykładaj się do nauki, żeby matka nie miała dodatkowego powodu do wytyków. No przegina też z tym, ze skoro tak chorujesz i się źle czujesz to ma na to wywalone. Nie wiem jakie tam masz w szkole nauczycielki, psychologa, może pogadaj z kimś jakie masz problemy z matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze rozmowa z psychologiem by duzo pomogla. W szkole na pewno masz dostep do pedagoga i psychologa. A swoja droga o zdrowie musisz dbac. Czy nosisz aparat sluchowy? Bierzesz leki na niedoczynosc? I czy badasz wzrok? To tez jest bardzo wazne. I jaka masz wade wzroku? Bo moze korekcja poprzez zastosowanie okularow wystarczy. Dbaj o siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie mam 17 lat chodzę do 1 liceum i moje życie przez półtora roku się zmieniło .Mianowicie chodzi o moją mamę... kiedyś była dla mnie jak najlepsza przyjaciółka..mogłam powiedzieć jej o wszytkim i była dla mnie ogromnym wsparciem.Jakieś półtora roku temu poszła do pracy bo przez cały ten okres była w domu ze mną i moją siostrą,wychowywała nas a tata pracował. Zaczęła nową pracę,poznała nowych ludzi z czego bradzo się cieszę ,ma nowe przyjaciółki ,które niestety ja bardzo zmieniły :/ Zaczeła chodzić na imprezy .. pisać z innymi jak to ona twierdzi ''kolegami'' chociaż wyadje mi się ,że to coś wiecej.Wieczorami rozmawia z nimi tzn z nim bo ma jakiegoś jedego przyjaciela i pózniej pojawia sie nowy wracając ,rozmawia z nim wieczorami zamyka się w pokoju itp najgorsze jest to ,że zmieniła się w stosunku do mnie i do mojej siostry eh ciężko mi to mówic ,ale jest bardzo krzykliwa nic jej nie można powiedziec bo odrazu na na skrzyczy...wyzywa..potrafi mi poweidzieć ,że jestem grubą świnia lub ,że leże całymi dniami.Mam problem z matematyką no poprostu jej nie rozumiem moja matka świenie umie i często czuję się gorsza ponieważ zawsze podkreśla ,że ja nie mam nic a ona ma świetnie zdana mature i gdyby nie to ,że wyszła tak wcześnie za mąż pewnie byłaby po studiach .Mówi tez często w nerwach ,że żałuje ze ma dzieci i to bardzo boli... gdy przychodzą do niej znajomi to jest zawsze bardzo miła a gdy tylko zostajemy sami to pokazuje swoją prawdziwa twarz,ciagle jej coś nie pasuje ma o coś pretensje..podkreśla to ,że nie mam przyjaciół i chłopaka ,że jestem jakaś dziwna i ,że ciągle pakuje sie w jakieś bagno . Najbardziej boli mnie to jak mówi ''zrób coś ze sobą bo wygladasz jak maciora' lub ''o już idzie betoniarka ' oczywiscie moja mam jest bardzo chuda i ma świetna figurę mówi też ze ma świetny gust ,którego ja oczywiście nie mam . Gdy dostanę zła ocene w szkole zawsze jest kótnia a gdy dostanę lepsza to mówi ,że pewnie udało mi sie sciągnąć.Przez to mam bardzo niską samoocene sama bardzo dobrze o tym wiem :/ Co mam zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×