Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Swoje dzieci kocham a cudze...

Polecane posty

Gość gość
Mam ppdobnie ale troche inaczej. Tzn swoje dzieci ubostwiam Obce ale madre i fajne lubię Reszta obcych dzieci jest mi obojetna Ale dzieci z rodziny meza nie lubie. A moj maz najmlodszy z rodzenstwa, wieccala reszta miala dzieci wczesniej. Nie lubie ich od zawsze. A powinnam kochac bo to rodzina. Maz za nimi przepada i ubostwia jedokladnie tak jak swoje. A ja tamtych dzoeci nie lubilam jeszcze zanim urodzilam swoje. Sa strasznie placzliwe, absorbujace, ciagle kwicza itp. Rodzina tego jakosnie widzi i zachwycaja sienimi. A moje sa duzo madrzejsze, ladniejsze i w ogóle lepsze. Sa takoe pogodnr, energiczne ale nie siejace spustoszenia. Wyraznie inteligentne i ogarniete. Maja bogate wnętrza i sa niebywale kreatywne. Latwo sie ucza wiecmaja duza wiedze jak na swoj wiek. A jakoe zabawy wymyslaja! A jakoe dzielne i odwazne sa. Czasem placza jak to dzieci. Ale nie z byle powodu jak dzieci w rodzinie meza. Tamte np jak wyjda na taras bosymi stopami i piasek im sieprzyczepi to juz placza. Przewroci sie i zaraz wyje. A moje wstanie otrzepie sie, wyciągnie wnioski i bawi sie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dziwne bo siostry meza i ich mężów lubie. Ale ich dzieci juz nie. Ale jesli jakiejs znajomej pary nie lubie, to dziecka teznie trawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nic odkrywczego nie stwierdziłaś. Każdy tak ma. Równie dobrze mogłabym się dziwić że moje potrzeby są dla mnie ważniejsze niż potrzeby obcych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zrozumialas autorki. Ona wie, ze kazdy swoje dziecko kocha najbardziej. Ale wg mnie chciala zlamac panujacy stereotyp, ze albo lubisz dzieci i masz tez swoje, albo nie lubisz i jestes zgorzkniala i bezdzietna. Wiekosc moich kolezanek lubi dzieci i ma swoje, ale i z obcymi dziecmi lubi "gadac" zwlaszcza malutkie budza zachwyt. A sa tez takie dla których bachor to obrzydliwy sliniak i te noe chca miec tez swoich. A to nie jest pelny obraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"tyle że u mnie to wręcz w dużą niechęc jest a może nawet nienawiśc." X Naprawde uwazacie, ze każdy tak ma? :) Ze widać MOZE NAWET NIENAWISC? X jako osoba nie planujaca dzieci moge chyba byc obiektywna wobec wszystkich :D i szczerze to do samych dzieci mam pozytywny stosunek (do faktu ich posiadania juz nie ;) ). O ile spedzam z nimi rozsadna ilosc czasu, ale nawet jak jestem zmeczona to nigdy nikogo nie nienawidze ;) I raczej jestem lubiana, dosc szybko mnie akceptuja. Jak juz mnie ktos wkurza to z reguly niezbyt swiatli rodzice tychze dzieci i czasami az mnie dziwi, ze z takich nieszkodliwych dzieciakow, ktore maja potencjal na cos wiecej rosna idioci. X Ale no ja po prostu nie lubie ludzi z jakiegos powodu, nawet dorosly musi mi dac probke zachowania bym mogla go ocenic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×