Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SuicideDick

Zobacz jak natura mnie oszukała, mały penis powodem prawictwa

Polecane posty

Gość Krótki
Proszę bardzo kłamczuchu, nie wiesz gdzie pracuję. Co za palant!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótki
To jest właśnie to, co odróżnia mężczyznę od głupiego szczyla, który chciał mnie nastraszyć. Po pierwsze nie mam problemów z pokazaniem twarzy, po drugie potrafię przejrzeć tego typu szczeniackie zagrywki i może mieć nawet 20 gów...nych centymetrów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oblesny jestes a co do penisa to ty go nie masz tylko cos sterczy do sikania , byles kiedys z kobieta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krótki, pokaż go we wzwodzie. Wciąz mam wrazenie że ,,on,, jest w spoczynku. Dlatego jesteś taki pewny siebie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótki
Owszem, było ok. 30. Każda ma inny smak i zapach, inną florę. A ty to gość-on czy -ona? Stawiam że pryszczaty on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 19:14 -nie pryszczata Ona;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja19,10 nie pryszczata , nadal nie wierze ze byles z kobieta nie wyobrazam sobie sexu z takim wypustkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haahahha ale hejt na Krótkiego, a ja uwielbial małe peniski, to jest to co sprawia największą przyjemność kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20,50kobieta to nie jestes wiedz nie pisz bajek a zeby sprawic przyjemnosc to trzeba miec czym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SuicideDick
Witam, Widzę, że mój temat został przejęty. Także wypisuje się z niego. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko, nie przejęty bo Krótki dał chyba noge, a szkoda;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótki
Nie śpi, nie śpi, czasem zagląda :) A ta sierota niech się użala nad sobą gdzie tam chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krótki, jesteś z W... bo taka twarz mi znajoma:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krótki to na serio Twoje zdjęcie, czy jaja sobie robisz z kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótki
To moje zdjęcia i nie jestem z W...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego je tutaj wrzucasz? I to z twarzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótki
To silniejsze ode mnie. Chcę poznać podobne/podobnych mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krótki
Nie widać? Pisz na white.rabbit@o2.pl Nie spamujmy tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krótki, "ta sierota" zbudowała ci temat, dzięki której możesz spełniać swoje chore fantazje SPH...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś seksoholikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na początku XIII wieku książęta Władysław Odonic, Konrad mazowiecki, Mściwój I gdański, Leszek Biały i Henryk Brodaty prowadzili akcję chrystianizacyjną na terenach pogańskich Prus. Akcję misyjną prowadził opat zakonu cystersów w Łeknie i zakon rycerski braci dobrzyńskich, powołany w tym celu przez księcia Konrada. Akcje te – podobnie jak akcja biskupa Chrystiana w oparciu o fundację dobrowską – nie przyniosły jednak spodziewanych efektów. W tej sytuacji w 1226 roku książę mazowiecki Konrad zaprosił, za namową Jadwigi Śląskiej, na swoje ziemie zakon krzyżacki, oddając mu w dzierżawę ziemię chełmińską, gdzie zakon znalazł dogodną bazę do walk z plemionami Prusów, które zagrażały ciągłymi najazdami północnym rubieżom Mazowsza. Cesarz Fryderyk II oraz papież Grzegorz IX oficjalnie zezwolili zakonowi założyć swoje własne księstwo na terenach odebranych Prusom. Formalnie Księstwo to miało stać się częścią Świętego Cesarstwa Rzymskiego i jednocześnie lennem książąt mazowieckich. Oprócz napływania kolejnych braci i kolonistów niemieckich, zakon otrzymał wsparcie papieża – wyprawy przeciw Prusom zyskały rangę krucjat, w których brali udział także polscy książęta. W 1235 do Krzyżaków przyłączyli się bracia dobrzyńscy, a w 1237 zakon kawalerów mieczowych zawarł z nimi sojusz polityczno-militarny, będący właściwie unią tych dwóch zakonów. W XIII wieku stosunki polsko-krzyżackie były dobre, lecz wiek XIV – wraz ze wzrostem potęgi zakonu – przyniósł zmianę. Będąc królem Polski, Wacław II Czeski zawarł z Brandenburczykami umowę, na mocy której miał oddać Pomorze Gdańskie w zamian za Nową Marchię. Ostatecznie do zamiany nie doszło z powodu śmierci króla, jednak w 1308 Brandenburgia postanowiła skorzystać ze słabośc***aństwa Władysława Łokietka i zajęła Pomorze. Książę zmuszony był zwrócić się o pomoc do Krzyżaków, którzy wyparli najeźdźców. Za swoją pomoc zażądali jednak wysokiej zapłaty, przewyższającej wartość odbitych ziem. Wobec odmowy zapłaty przez Władysława zagarnęli całe Pomorze Gdańskie w 1309 roku. Osłabiona w tym czasie Polska, podzielona wciąż na dzielnice, nie była w stanie natychmiast przeciwstawić się agresji, co spowodowało utratę tych ziem na długie lata. W 1320 roku królem Polski został Władysław I Łokietek, który wygrał proces z Krzyżakami przed sądem papieskim w Inowrocławiu. Wyrok z 1321 roku nakazał im zwrot Pomorza Gdańskiego Polsce, ale zakon, mimo polskich akcji dyplomatycznych i orzeczeń sądów papieskich, nie zamierzał zwrócić tych ziem. W 1331 doszło do zawarcia groźnego dla Polski sojuszu Jana Luksemburskiego z Krzyżakami. Ci ostatni, licząc na wspólną akcję pod Kaliszem, najechali kraj od północy. Łokietek postanowił zaatakować część ich sił. 27 września 1331 roku doszło do starcia pod Płowcami na Kujawach. Bitwa nie została jednoznacznie rozstrzygnięta, lecz to strona polska zrealizowała swój cel – kampania Krzyżaków na ziemiach polskich została przerwana. Jednak już 9 kwietnia 1332 roku zakon ponownie napadł na Polskę, zagarniając Kujawy i ziemię dobrzyńską. 25 kwietnia 1333 na tronie polskim zasiadł syn poprzedniego króla, Kazimierz. Okazał się władcą niezwykle sprawnie poruszającym się w świecie dyplomacji. W 1335 doprowadził do I Zjazdu Wyszehradzkiego, na którym za cenę 20 tysięcy kop groszy praskich oraz uznanie zwierzchności Jana Luksemburskiego nad Śląskiem, król Czech zrzekł się wszelkich praw do korony polskiej. Oznaczało to ostateczne przekreślenie sojuszu czesko-krzyżackiego. Ponadto usiłowano rozstrzygnąć sprawę utraconych przez Polskę ziem – jednak ponieważ rezultaty nie zadowalały króla polskiego, zdecydował się on na oddanie sprawy pod sąd papieski. Wyrok z 16 września 1339 nakazywał zwrot Kujaw, ziemi dobrzyńskiej i Pomorza Gdańskiego. Był to już drugi wygrany przez stronę polską proces, ale Krzyżacy ponownie nie zgodzili się na oddanie zagrabionych ziem. Tymczasem zmarł książę Rusi Halickiej Bolesław Jerzy II, który przed śmiercią uczynił swym sukcesorem Kazimierza, co postawiło przed polską polityką zagraniczną nowe wyzwanie. Król musiał dokonać wyboru, gdyż Polska nie była wówczas na tyle silna, by podjąć się walki na dwóch frontach. Kazimierz Wielki uznał, że lepszym nabytkiem dla Korony byłoby uzyskanie terenów księstwa ruskiego, w związku z czym spór z zakonem należało załagodzić. W tych warunkach doszło w roku 1343 do zawarcia pokoju w Kaliszu, dzięki któremu zapewniony został rozejm, a Polska odzyskała Kujawy i ziemię dobrzyńską. Poza tym Kazimierz Wielki zachował tytuł władcy Pomorza Gdańskiego, co w przyszłości mogło stanowić podstawę do ewentualnych roszczeń ze strony polskiej. W 1397 na ziemiach zakonu powstała organizacja mająca bronić interesów lokalnego społeczeństwa przed uciskiem krzyżackim: Związek Jaszczurczy. Początkowo swoim zasięgiem obejmował jedynie ziemię chełmińską, z czasem jednak się rozrósł i stał się podstawą dla kolejnej struktury: Związku Pruskiego. Kolejny kryzys we wzajemnych stosunkach nastąpił w 1401, tuż po zawarciu przez Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie unii wileńsko-radomskiej. Młodszy brat króla Władysława Jagiełły, Świdrygiełło, przeciwnik porozumienia polsko-litewskiego, stanął na czele buntu przeciw Witoldowi. Postanowił także poszukać wsparcia u Krzyżaków, którzy byli zainteresowani osłabieniem Litwy – jednak znów udało się zapobiec wojnie i w 1404 roku strony zawarły pokój w Raciążu, gdzie Witold przedstawił także polskie postulaty dotyczące kwestii utraconych ziem. Polska odkupiła ziemię dobrzyńską. Tymczasem powrócił problem Santoka i Drezdenka, gdy w 1402 roku zakon krzyżacki nabył Nową Marchię. Podporządkowanie sobie tych grodów przez państwo zakonne doprowadziło do utwardzenia stanowiska Polski w kwestiach krzyżacko-litewskich. Gdy wielkim mistrzem został zwolennik konfrontacyjnej polityki wobec Polski, Ulrich von Jungingen, wybuch wojny stał się już tylko kwestią czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieje kilka zachowanych źródeł dotyczących Bitwy pod Grunwaldem i większość z nich zachowało się w polskich źródłach. Najważniejszym z nich jest tzw. „Kronika konfliktu” (łac. Cronica conflictus Wladislai regis Poloniae cum Cruciferis anno Christi 1410), która została napisana przez naocznego świadka w roku, w którym bitwa się odbyła. Przypisywana jest ona podkanclerzemu Królestwa Polskiego Mikołajowi Trąbie, późniejszemu arcybiskupowi gnieźnieńskiemu lub sekretarzowi królewskiemu Zbigniewowi Oleśnickiemu późniejszemu kardynałowi i biskupowi krakowskiemu. Kolejnym źródłem jest Kronika Historiae Polonicae spisana przez Jana Długosza w latach (1415–1480), który batalii grunwaldzkiej poświęcił kolejne dzieło manuskrypt pt. Banderia Prutenorum zawierający obrazy oraz łacińskie opisy flag Krzyżackich zdobytych pod Grunwaldem. Niemieckim źródłem jest Kronika Johanna von Posilga. Wiosną 1409, dzięki zabiegom wielkiego księcia litewskiego Witolda, wybuchło antykrzyżackie powstanie na Żmudzi. Wielki mistrz zakonu, Ulrich von Jungingen, wystąpił do króla Polski, Władysława Jagiełły, o zachowanie neutralności Polski w konflikcie Zakonu z Litwą popierającą Żmudź. Król odmówił. W konsekwencji wielki mistrz zmienił kierunek ataku i w pierwszych dniach sierpnia 1409 roku oddziały zakonne przekroczyły granice Polski, zajęły ziemię dobrzyńską i najechały Kujawy i Wielkopolskę. Jagiełło szybko odzyskał Kujawy i odbił Bydgoszcz, ale działania militarne kampanii 1409 roku na tym zakończono. 8 października 1409 roku pod zamkiem bydgoskim zawarto rozejm, który miał obowiązywać „do dnia św. Jana” – 24 czerwca 1410 roku. W umowie pośredniczyli książęta śląscy przysłani przez króla czeskiego Wacława: wrocławski, świdnicki i oleśnicki. Na mocy rozejmu ziemia dobrzyńska pozostała w rękach krzyżackich, a spór miał rozstrzygnąć król czeski. Zapisy rozejmu, z pozoru bardzo korzystne dla strony krzyżackiej, dawały Jagielle czas na zorganizowanie wyprawy wojennej w roku następnym. W Krakowie i Malborku rozpoczęto przygotowania do decydującego starcia. Obie strony położyły nacisk na działania dyplomatyczne. Krzyżacy już w grudniu 1409 roku zawarli sojusz z królem węgierskim, Zygmuntem Luksemburskim, który usiłował rozbić unię polsko-litewską. Po stronie Zakonu opowiedzieli się książęta Pomorza Zachodniego, którzy jednak wkrótce się podzielili: książęta szczecińscy pozostali po stronie Zakonu, a Kazimierz V wziął udział w bitwie po stronie krzyżackiej, natomiast książę słupski Bogusław VIII Magnus przeszedł na stronę Polski i posiłkował stronę polską pod Grunwaldem. Pospieszyli też liczni rycerze z zachodniej Europy. Państwa Unii zawarły pokój z Wielkim Księstwem Moskiewskim oraz przymierze z Mołdawią. Gotowość pomocy zaoferował pretendent do tronu tatarskiego, lennik Wielkiego Księcia Witolda, chan Złotej Ordy Dżalal ad-Din, syn Tochtamysza. Wszystkie strony dokonały zaciągu rycerzy. Polacy prowadzili werbunek w Czechach (stąd przybyło niemal 3000 zaciężnych pod wodzą Jana Sokoła). Zakon był świadom przygotowań strony polsko-litewskiej i spodziewał się dwukierunkowego ataku – Polaków na Pomorze Gdańskie i Litwinów w kierunku Żmudzi. By odeprzeć to zagrożenie, Ulrich von Jungingen skoncentrował część swych sił pod Świeciem, pozostawiając jednocześnie znaczną część swej armii w zamkach na wschodzie – w Ragnecie w pobliżu Giżycka i Memelu (Kłajpeda). Polacy i Litwini nadal ukrywali swoje intencje, organizując kilka rajdów głęboko na terytorium wroga. Ulrich von Jungingen poprosił o przedłużenie rozejmu do 4 lipca, by mogli przybyć zaciężni z zachodniej Europy. Strona polsko-litewska miała wystarczająco dużo czasu, żeby zebrać siły. 30 czerwca 1410 oddziały z Wielkopolski i Małopolski przekroczyły pod Czerwińskiem Wisłę, po moście pontonowym, i 2 lipca połączyły się z siłami z Mazowsza i Litwy. Połączone wojska dzień później podjęły marsz, pozorując atak na zajętą przez Krzyżaków w roku poprzednim ziemię dobrzyńską, ale po tygodniu wkroczyły na terytorium zakonu krzyżackiego, kierując się wprost na stolicę zakonu w Malborku. Krzyżacy zostali całkowicie zaskoczeni. 5 lipca doszło do potyczki wojska pod dowództwem Janusza Brzozogłowego, który pokonał krzyżacką załogę Świecia. Następnie do Jagiełły przybyli posłowie Zygmunta Luksemburczyka, którzy proponowali przeprowadzenie sądu polubownego z udziałem króla Węgier. Jagiełło postawił jednak twarde warunki w przewidywaniu, że Krzyżacy je odrzucą. (W obecności posłańców węgierskich, 6 lipca, Witold przeprowadził przegląd wojsk.) Ulrich von Jungingen odpowiedział, że uczyni wszystko, by zniszczyć siły przeciwnika. 7 lipca wojska polsko-litewskie zajęły Bądzyn, ujawniając tym samym, iż zmierzają w głąb terytorium państwa krzyżackiego. Pod Bądzynem zatrzymały się na dwa dni, po czym kontynuowały marsz i, 9 lipca, weszły na terytorium Prus. Po przebyciu granicy po raz pierwszy podniesiono wszystkie chorągwie i odśpiewano Bogurodzicę. 10 lipca sprzymierzeni wyruszyli ze swojego obozu pod Lidzbarkiem, pozostawiając w nim część sił. Po dwóch milach marszu podjazd polski natknął się na spore siły nieprzyjaciela, które obsadziły przeprawę nad Drwęcą. Okazało się, że Ulrich von Jungingen rozpoczął pospieszną koncentrację swoich wojsk przez wycofanie ich spod Świecia i zdecydował się zorganizować linię obrony na rzece Drwęcy. Brody przez rzekę były ufortyfikowane przy pomocy palisad, a pobliski zamek w Kurzętniku wzmocniony. Po naradzie z powołaną radą wojenną Jagiełło postanowił ominąć zastawioną pułapkę i obejść wojska zakonne od wschodu. Wojska unii wycofały się 11 lipca spod Kurzętnika i następnie przez Lidzbark Welski i Działdowo (a ich część, prawdopodobnie oddziały litewskie i tatarskie, również przez Nidzicę) kontynuowały marsz w kierunku Malborka. 13 lipca siły sprzymierzonych dotarły do miasta (i zamku) Dąbrówna, które zostało zdobyte, splądrowane i spalone. Po jednodniowym postoju pod Dąbrównem wojska polsko-litewskie ruszyły, przed świtem 15 lipca, wszystkimi drogami w kierunku Ulnowa i jeziora Lubień na wschód od Grunwaldu, gdzie rozłożyły się obozami. Tymczasem wojska krzyżackie, po odejściu wojsk polsko-litewskich znad Drwęcy, pomaszerowały przez Bratian i Lubawę w kierunku Grunwaldu i Stębarka, z zamiarem przecięcia drogi wojskom królewskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to ma do małego penisa?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ulryk von Jungingen miał sześciocentymetrowego korniszonka a wielki książę Witold 20--centymetrowego kindybała :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znajdź dziewczynę, która nie wie o seksie zbyt wiele... sama z siebie nigdy nie interesowałam się penisami i widząc jednego realnego penisa w życiu nie byłabym w stanie powiedzieć czy jest duży czy normalny czy mały... nie masz realnego porównania. Po drugie - jeśli dziewczyna się w Tobie zakocha, to prawdopodobne, że weźmie Cię z dobrodziejstwem inwentarza. Poczytaj o technikach dla panów z mniejszym przyrodzeniem. A co do wielkości - dużo dziewczyn narzeka na większe, bo to może być bolesne dla niektórych. Druga rzecz - często wielkość nie ma takiego znaczenia, bo liczy się też jak wygląda sam penis. Niektóre są po prostu nieatrakcyjne. To jak z piersiami - niby lubicie duże, ale wszyscy moi koledzy narzekali na monstrualne biusty nauczycielek. Sam fakt "dużości" jeszcze o niczym nie świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małe jest piękne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×