Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do pan sprzatajacych

Polecane posty

Gość gość
Wyjatek. W Holandii nie znam nikgodo kto by wyslal sprzataczke na wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 13 59 to kolezanka ma po prostu szczęście ze ma takich klientow... ja dostałam na Wielkanoc 10 e od jednej pani. a na boze narodzenie mikolaja w czekoladzie... za trud i ciezka prace :////// wstyd! tacy hojni sa Niemcy nie wyjeżdżajcie na zachod...nie warto! popieram wszystkie wypowiedzi ze sprzątanie to katastofa, ze nie warto,ze brak ambicji i ze głupie polki pchaja się do tego...odradzam z całego serca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dostalam w zyciu nic, ani na Świeta ani Wielkanoc. Tylko ciagle pretensje-buractwo jak sie patrzy. Nie sprzatam juz, wlasnie z powodu buraków na jakich trafiałam. I dobrze-niech ktos inny to robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha dokładnie... oszczedzaja na nas jak tylko mogą..a te 10 e dostałam od zony lekarza..masz glowe? co kupisz za 10 e? wstyd!! minely czasy ze panie dawaly swoim putzfrau prezenty,dodatkowe pieniądze ( napiwki ), można zapomnieć...! raczej dostaniesz voll do zrobienia niż nagrodę.. albo jedna kazala mi przychodzić w soboty ,za 10e za godzine....wysmialam ja.. takie sa realia w DE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AAAA i jeszcze jeden numer....zglosilam się do jednej babki z ogłoszenia.zapytala ile na godzine.ja 13e a ona 13e bez rachunku??????? zdziwiona wielce....13 e na rachunek to ile mi na reke zostanie za ciezka prace? od dawna wiem ze niemcy nie uzywaja mozgow i mysla ze my jedziemy z milosci do mopa i nie mamy zycia rachunkow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego jesli sprzatanie to tylko w Uk! Tam bogaci ludzie nie zjadaja goowna spod siebie jak Niemcy i daja spore napiwki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że Polacy mogą coś osiągnąć za granica. Tylko potrzeba właśnie mieć świetny język, umiejętności, być zdeterminowanym, nie poddawać się, uczyć i mieć też trochę szczęścia. Ja i mój mąż jesteśmy tego przykładem. Ja też kiedys - i to długo - sprzątalam w hotelu. Mąż parzył kawę w coffee shopie, czy pracował w hipermarkecie. Obecnie on to Digital & Web Designer na etacie, a ja freelancer Copywriter & Link Developer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak myslicie - czy upokorzeniem jest praca jako sprzataczka i opieka nad domem pod Londynem nalezacym do rodziny krolewskiej (ale nie brytyjskiej) za 20 f/h plus napiwki i prezenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z tym co tu ktoś napisał. dobra prace to może mieć ktoś kto przyjechał do uk czy de jako dzieciak. mam koleżanki które się poedukowaly i zrobiły college, jakieś kursy zawodowe itd... ale bez znajomości to szczytem aspiracji jest praca w fabryce lub jako kelnerka. i też się zastanówcie. czy ktoś po 30tce z 2ka dzieci np leci robić karierę? no chyba nie. chyba raczej patrzy żeby zarobić pieniadze i siebie i rodzine utrzymać. tez sobie myslalam ze jak przyjadę do uk to będę pracować a po pracy sie uczyć angielskiego zwiedzać i ze jeszcze milosc swego zycia odnajde. a realia wyglądały tak ze po pracy w fabryce (jedynej do jakiej mnie chcieli) padalam przez rok na pysk nawet nie gotujac sobie ciepłych posiłków. i nie mowcie ze jestem nieudacznikiem bo bylam na milionie rozmów o pracę ale ni cóż... jakby nie było jestem obca i z tych ich wymaganych kwalifikacji zawsze mi czegoś brakowało. a na ladne oczy mnie nikt jakoś zatrudnic nie myślał. dlaczego budowlanka, sprzatanie, zmywak itp? bo ta praca zawsze jest. a nie każdy sobie może pozwolić na kilkumiesieczne bezrobocie w trybie poszukiwania wymarzonej pracy. i w cale to równouprawnienie tez nie wierzę. pracowalam kiedyś w magazynie z ubrankami dziecinnymi i było zapotrzebowanie wyżej. aplikowalam na tą posadę i chociaż bywalam tam na zastępstwie i mialam doświadczenie to przyjęli młoda dziewczynę czyjas krewna z firmy. a lat mam 36 wiec taka starowinka to jeszcze tex nie jestem. tyle ze polka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym śmieszą mnie te wywody... sprzatanie praca jak każda inna. jak salowa jak opiekunka jak podkuchenna jak fryzjerka czy pedikiurzystka chociażby po 100 dyplomach. jakby nie było zapotrzebowania na usługę to by pracy nie było chyba logiczne. i mnie np cieszy ze ktoś nawet taka prosta prace wykonuje z sercem a nie - czy sie stoi czy sie leży. no i niestety ktoś po was "panstwo" musi sprzatac bo albo nie umiecie albo wam się nie chce. swoją droga to co niektorzy zostawiają to po prostu wstyd i żenada. do autorki. po prostu sprzataj w swoim tempie. po kolei. czego nie zdążysz zrobisz jutro itd... jezeli ktis cie odwoła albo chce cos extra to zrob to zamiast czegos innego. tak wlasnie sprzataja angielki. udają ze robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolę dziewczyny które choćby sprzatają od tych co siedzą na benefitach bo one do takiej pracy to nie pójdą. za te mi bardziej wstyd. bo ręce i nogi mają zdrowe a dzieci niektore maja juz nieco podchowane a jezyka tez dalej nie bardzo. to dopiero żenada i buractwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś wolę dziewczyny które choćby sprzatają od tych co siedzą na benefitach bo one do takiej pracy to nie pójdą. za te mi bardziej wstyd. bo ręce i nogi mają zdrowe a dzieci niektore maja juz nieco podchowane a jezyka tez dalej nie bardzo. to dopiero żenada i buractwo. popieram (pisałam już tutaj, 2017.04.30 )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś widzisz, a mój mąz dostał pracę po tutejszym college bez żadnych znajomości. mi z kolei pierwsze zlecenia (w tym jedno duuuże) udało się dostać po znajomości, ale gdybym nie starała się bardzo , nie wyrabiała w terminie, i nie pokazała, że naprawdę mogę to ogarnąć i zrobić, to by mi raczej podziękowali szybko w tamtej firmie. A zaczynało nas kilkoro (kilku freelancerów na jedno zlecenie, nie wiem dokladnie ilu ale kilu) a po pół roku byłam ju tylko ja - bo byłam najlepsza - to słowa jednego z facetów nadzorujących zlecenie. I nie, nie mialam stawki niższej ani o jednego pensa, niż inni (z racji bycia Polką).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani z góry - wydaje mi się że niektórym nie przetlumaczysz. Większość Polaków za granicą to ludzie bez wykształcenia, ze słaba znajomością języka, wykonująca proste prace (żeby nie było, nic do takich ludzi nie mam, każdy ma prawo do bycia szczęśliwym na swój sposób). Takim ludziom wydaje się niemożliwe że ktoś może tu zarabiać więcej niż minimalną, mieć dom, rodzinę, skończyć szkołę. Ja osobiście mieszkam tu od dziecka i jak spotykam Polaków którzy tu przyjechali w latach 80tych to się przekonuję że wielu z nich bardzo się mądrzy a nie znają j angielskiego, mają słabe prace, żadnych szkół skończonych...jak im mówię że jestem tu po magisterce to się dziwią : "Jak to? I po angielsku robiłaś studia?" Nie kurde, po chińsku... Normalnie nie mam siły na takich ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sprzatalam jakis czas w Niemczech, w ten sposob zarabialam sobie na studia. Moje rady: Sprzatac jak angielka oznacza: 1) Nie przesadzac z tempem. Na poczatku tez taka bylam, wszystko idealnie, harowalam jak wol. Ale ludzie tego nie docenia i beda potem wymagac od ciebie zawsze 150%. Sprzataj normalnie, zawsze dawaj z siebie te 70%. Nigdy nie pokazuj, ze stac ciebie na wiecej, bo wykorzystaja ciebie na maksa. 2) Miej szacucek do siebie i wymagaj tego od innych. To ze sprzatasz nie oznacza, ze musisz robic wszystko co ci kaza. Ja sprzatalam kiedys w prywatnym domu, gdzie kobieta mnie strasznie ponizala. Kiedys kazala mi myc sitko w prysznicu bez rekawiczek (to tylko taki przyklad). Odmowilam, grzecznie, ale stanowczo. Pamietaj: nie daj sobie wejsc na glowe. Nie bedzie ta praca, to bedzie inna (uwierz mi, nawet jesli dobrze ci teraz placa). 3) Rob tylko tyle ile od ciebie wymagaja (sprzatalam rowniez hotele, restauracje, praktyki lekarskie). Jest taka zasada: idac do pracy musisz sie dokladnie dowiedziec jakie beda obowiazki. To bardzo wazne, bo potem dojdzie do takiej sytuacji w jakiej teraz jestes. Jesli np. sprzatasz pokoje hotelowe to najwazniejsza jest zawsze podloga, toalety, kurze tam gdzie widac, stol, zmiana poscieli, smieci. Nie przesadzaj z reszta, jak np. dokladne mycie listw podlogowych itp.). Jak pokazesz w pierwszych dniach pracy, ze robisz wszystko to beda tego potem od ciebie oczekiwac i dostaniesz dodatkowe obowiazki. 4) Pamietaj w sprzataniu liczy sie pierwsze wrazenie: czyli powierzchownie ma byc zawsze cacy: lsniaca wypolerowana armatura w lazience itp. Polecam ci do uwywalek itp. zwykly plyn do mycia szkla. Wszystko bedzie lsniace. 5) Nigdy nie zostawaj po godzinach, nawet 15 minut, jesli ci za to nie placa. Jesli nie bedzie przestrzegala rygorystycznie czasu pracy, to bedzie ci pozniej ciezko to zmienic. 6) Nigdy nie pokazuj, ze strasznie ci zalezy na tej pracy. Owszem rob swoj****adz w tym dobra, ale nie pokazuj innym, ze jesli stracisz ta prace to bedzie dla ciebie koniec swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze cos dodam: nie rozumiem ludzi, ktorzy specjalnie wchodza na taki watek i obrazaja sprzatajace Polki. Oczywiscie zawsze wplatuja w swoj post kontrast: ja mam studia, jestem obrotna, znam jezyk i pracuje w korpo za xxxx funtow rocznie. Zrozumcie sa rozni ludzi, niektorzy nie mieli szansu by zdobyc inne wyksztalcenie, moze maja dzieci i rodziny i nawet nie maja czasu, ani checi na dalsze ksztalcenie. Ja sprztalam, bo wtedy taki rodzaj pracy mi pasowal. Nie wstydze sie tego, bo zadna praca nie hanbi. I wiecie co najbardziej mnie denerwuje? Gdy jestem w pracy, a ktos jej bulke, caly dywan wlacznie z biurkiem jest obsmarowany, a potem pada taki tekst: "no i co z tego, do tego jest sprzataczka". Niejednokrotnie slyszalam takie slowa rowniez od Polek, ktore maja marne prace w biurze, ale czuja sie lepsze od kogos kto sprzata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten przykład z góry przypomina mi mojego eksa. Jak szliśmy ulica do rzucał pety gdzie popadło a jak go upominałam to mówił : Jak nie będzie śmieci na ulicy to śmieciarze nie będą mieli pracy. Ja im daje pracę więc jestem taaaki super cudowny. Dobrze że to już eks bo to osioł był nie z tej ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 11:36, zauje, ze wczesniej na Ciebie "nie wpadlam". Tez dorabialam sprzatajc domy.Kilka lat temu-mialam 20 lat. Mialam jeden taki, ktory byl moim pierwszym i staralam sie jak moglam. Doszlo do tego, że wlasciciel wszedl mi na glowe i na koncu sprzatalam nawet za darmo, bo nigdy nie mial przy sobie pieniedzy, zeby mi zaplacic albo nie widywalam go przez miesiac, albo nawet raz posunal sie do tego, ze porozrzucal po calym domu po 2 euro do kazdego pokoju liczac na to, ze sie pokusze, a on bedzie mial pretekst do niezaplaty i zrobienia z siebie ofiary (wiem, ze celowo podrzucil, bo u niego w domu nigdy nie lezaly luzne pieniadze, a tu nagle w dniu kiedy obiecal mi zaplacic). Wiem, bylam glupia i mloda, ze poszlam na to. A na koncu obgadal i osmieszyl mnie na pol wioski... Mnie bardzo drazni w Polakach na niskich stanowiskach ich tok myslenia. Jestem po studiach i dostalam prace w biurze (dosc odpowiedzialne), a komenatrze Polakow z tamtejszej fabryki (bo byla tam tez produkcja) brzmialy, ze na pewno kogos tam znam. Bo wedlug nich w biurach pracuja tylko Holendrzy albo osoby po znajomosci. Ja nikogo nie znałam, mam po prostu dyplom i znam język, a w planach dodatkowy kurs doszkalający. Uwazam, że wszędzie można pracować, byleby zachowywać się z klasą, a nie jak buractwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doszlo do tego, ze musialam sie wyprowadzic, bo nie mialam tam zycia. Gdzie nie poszlam to wszedzie krzywe spojrzenia- nie wiem i nie chce wiedziec co on na mnie nagadal. W dodatku sorzatalam 3,5 h, a dostawalam tyko za 2,5 h., bo on twierdzil, ze w tyle da sie posprzatac ten 3 pietrowy dom. Teraz jak o tym pomysle, to nie wiem jak moglam byc tak glupia i naiwna, ale nauczylam sie tego o czym pisze gosc z 11:36-nigdy nie pokazuje, ze mi zalezy, a swoje dobro nade wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×