Problem z teściową?

Hej wszystkim:) Chciałam podzielić się swoim dość świeżym problemem: podczas kilkudniowej wizyty mojej mamy i teściowej u nas, pokłóciłam się z teściową, a mąż stanął po jej stronie. W trakcie ich pobytu przyszedł wynik mojego egzaminu językowego i był to naprawdę fajny wynik, ucieszyłam się, dostałam gratulacje jednak komentarz mojego męża brzmiał: a ta część co tak słabo? (było 86%), zrobiło mi się smutno, bo nawet sama nie pomyślałam, że to słabo. Mąż próbował mnie przeprosić potem, ale było mi dalej przykro. Teściowa usłyszawszy to postanowiła się na mnie obrazić. Dziś pokłóciłyśmy się, powiedziała, że jestem histeryczką, jestem za granicą tylko dzięki mężowi i jak taka mam być to najlepiej się mam z mężem rozstać. I że mimo, że jest niewykształcona to nie należy jej się takie traktowanie (???). Nakrzyczałam na nią: głównie, że będę mówiła co mi się podoba i że w swoim domu mogę podnosić ton. Dodam, że ponad 10 letniego związku nie byłam ani miesiąca na utrzymaniu męża (nie wiem jakim cudem mam być za granicą dzięki niemu?). Nigdy nikomu nie wypominałam braku wykształcenia! Zarabiam podobnie jak mąż. Propozycja przyjazdu matek była z mojej strony. Kupiliśmy bilety lotnicze, hotel za granicą na weekendowy wyjazd, wzięłam wolne dni i starałam się organizować czas: spacery, wyjazd na termy. Gdy jedziemy do Polski często kupuję mężowi bilet wcześniejszy by pobył z rodziną (on może pracować zdalnie). Mąż w tej kłótni w pewnym momencie równo ze swoją mamą krzyczał, mówił, że jestem niezrównoważona i mam iść na terapię. Co sądzicie?