Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa niszczy mi życie.

Polecane posty

Gość gość

Na szczęście mieszka 200km od nas. Nigdy mnie nie lubiła. Ok, pogodzilam się tym. Czasem podczas wizyt u niej cos mi tak powiedziała, ze naprawdę szło się nogami nakryć. Mąż bardzo ją kocha więc tematu nigdy nie było. Nigdy nic na nią nie mówiłam, no w sumie raz do roku się widywałysmy więc zaciskalam zęby, a potem ni tak z mężem normalnie żyliśmy. Lata mijały, podczas jednej wizyty teściowa urazila mnie bardzo, źle potraktowała, postanowiłam więcej tam nie jeździć. Z obydwu stron skończyły się uprzejmości, ani ona mi ani ja jej nawet kartki na Święta. Mąż sam ją odwiedzał, tydzień swojego urlopu, to wystarczyło. Minęło pięć lat umarł teść. Pojechałam z mężem na pogrzeb, miałam zamiar wrócić w tym samym dniu, ale ona była bardzo miła, prosiła żebyśmy zostali, ze chce być z nami - mąż ma jeszcze dwie siostry, więc zostaliśmy na kilka dni, rozumiałam że jest w żałobie, potrzebuje pociechy i pomocy. Etap poprzednich lat zamknęłam. Stwierdziłam, że ludzie się zmieniają. Potem przez dwa lata jeździliśmy do teściowej regularnie. Pomóc nawet z pracami takimi męskimi, ja ją wspierałam trochę finansowo zawsze, bo skarzyla się mi że jej ciężko bez teścia. Ok, rozumiałam to. Kiedyś pojechaliśmy a ona przy moich dzieciach wyciągnęła jakieś takie brudy sprzed lat, strasznie mnie obrazila, wykrzyczala mi taką nienawiść. Było to zachowanie bardzo irracjonalne, widać było że nie potrafiła się pohamowac, zrozumiałam, że bardzo mnie nienawidzi a chciała jedynie odzyskać syna. Po tym incydencie który bardzo przeżyłam, czułam że potraktowała mnie strasznie niesprawiedliwie, wróciłam do dawnych zwyczajów i po prostu zerwalam z nią kontakt, moje dzieci też niestety nie chcą jej znać, bo mają swój rozum i widzą, że babcia nie jest e stosunku do mnie normalna. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie mąż. Ok niech jeździ, niech ją odwiedza, pomaga jej, to jego powinność, ale zmusza mnie do pogodzenia się z nią. Zarzuca mi że jego matka jest stara, i tp ja powinnam wyciągnąć rękę do zgody i przymknąć oko na jej zachowanie. Tak powinno być, ale mój Boże ileż razy będzie mi pluła w twarz? Te dwa lata jedynie po śmierci teścia wyłączną mnie normalna, a ponad piętnaście lat za każdym razem mnie obrażała, ale tak konkretnie i po chamsku. Z taką nienawiścią nigdy się nie spotkałam. Ogólnie teściowa ma mnie i dwóch zieciow. Jedna córka starsza od mojego męża, to jej mąż już od lat nie utrzymuje z teściową kontaktów, drugi zięć od niedawna przestał do niej mówić mamo a mowi proszę pani. Nikt z rodziny teściowej typu ciotki, kuzynki nie utrzymuje z nią kontaktu własnego ojca sie wyrzekla, nie ma żadnej koleżanki, tylko z dziećmi ma kontakt, ale już z rodzinami dzieci nie. Ja bardzo lubię męża siostry i dalszą rodzinę, ale teściowa robiła zawsze tak że źle się z nimi czułam, jak obca. Myślę że jest bardzo toksyczna. Dziś się zdenerwowalam właśnie bo teściowa przysłała zaproszenie na ślub wnuczki - męża siostry córki. To zaproszenie jest też dla mnie. Tylko ten ślub i wesele są w maju i trzeba potwierdzić do 1 maja czyli do jutra. Domyślam się, że teściowa nie chce żebym przyjechała. Wesele to duży koszt i takie zaproszenie powinno się wysłać wcześniej a nie na trzy tygodnie przed uroczystością. To kolejna zagrywka teściowej. Powiedziałam mężowi że jak chce niech jedzie sam. Mąż się obraził, ja mam poczucie winy a jej o to przecież chodziło. Żeby mąż sam przyjechał jak jej córki bez swoich mężów. Teraz może bym jej i na złość zrobiła i pojechała, zatrzymała się w hotelu to chyba by jej serce stanęło, ale już się z mężem poklociłam, bo już ją zdążył wytłumaczyć a ze mnie robi potwora. Pomyślałam niech jedzie i niech się kisza w swoim własnym towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
... Czasem myślę że przez nią jestem złym człowiekiem. Bo źle o niej myślę. To jedyna osoba na świecie, która wywołuje we mnie złe emocje. Nie potrafię myśleć o niej dobrze nawet przez pryzmat jej syna a mojego męża którego kocham, bo jak już ją poznałam to niestety zauważyłam, ze oba go strasznie wykorzystywała całe życie. Mąż pracował w delegacji, mieszkał na swoim jako dorosły mężczyzna a zawsze jej pieniądze wysyłał. Jako młodej dziewczynie nie przeszkadzało mi to. Rok po ślubie mąż dostał paczkę świąteczna z pracy i wysłał ją teściowej. Moja matka stwierdziła że to nie jest normalne. Mi to nie przeszkadzało, podobało mi się zawsze, że mąż tak kocha swoją mamę. Potem jak jeździliśmy do niego teściowa zawsze prosiła go o pieniądze. A to na wakacje żeby się dołożył, A to ze mieszkanie trzeba wnuczce kupić a mąż to chrzestny. Nigdy mnie to nie interesowało. To bylo pomiędzy teściową a nim. Teraz dopiero widzę że ona go po prostu finansowo zawsze doila. Jest mega skąpą osobą. A już zresztą nieważne... Aż mnie serce boli jak o tym myślę teraz, I w taki oto sposób wykańcza mnie ta kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W polowie posta przestaje sie miec chec czytac... za dluuuuuuuyygooooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×