Mamusie małych wegan i wegetarian

Moja córeczka (2.5) idzie w tym roku do przedszkola. Odkąd przestałam karmić piersią, mała jest z nami na diecie roślinnej i jest okazem zdrowia. Natomiast mam pewne obawy co do żywienia dzieci w przedszkolu i zastanawiam się czy nie zabierać dla niej posiłków przygotowanych przeze mnie lub wynająć firmę, która dowoziłaby posiłki do przedszkola. Jeżeli wasze dziecko w wieku przedszkolnym rownież nie spożywa mięsa i produktów odzwierzęcych, jak sobie z tym radzicie?

Moje jeszcze nie chodzi do przedszkola i sama się nad tym zastanawiam jak to będzie wyglądać. Jest u nas przedszkole wegańskie ale 30 km musiałabym dziecko wozić. Ewentualnie córka może tez wybierać opcje wegańska np ziemniaczki i sałatkę bez mięsa. Pogadaj z paniami w przedszkolu może wymyśla jakieś rozwiązanie.

Zabieraj, moja przyjaciółka karmiła dzieci zdrowo, chętnie jadły warzywa, słodycze rzadko. W przedszkolu jadały niezdrowo i słodko i od tej pory kapryszą. Wątpię by zupka nie była gotowana na kościach, a galaretka była na agarze.

Oczywiście mogłabym poprosić panie w przedszkolu, by nie nakładały jej mięsa, ryby czy nie dawały nabiału, ale te produkty i ich wartości jakoś trzeba zastąpić. Bardzo dbam, żeby miała zbilansowaną dietę i szczerze wątpię, że dostałaby w ramach zamiennika na przykład pieczone awokado.

jak mozesz tak malemu dziecku miesa nie dac jesc? narzucasz jej swoja diete, ktora dla ludzi doroslych jest ok, ale dla dwulatka? to jest zaniedbywanie podstawowych potrzeb dziecka i jego rozwoju kretynko!!!

Awokado jako zamiennik mięsa? Ha ha ha ha. Zastrzyk z wit b12, albo garść piguł jej daj na talerz. Tak, tak małe okazy zdrowia... pójdą do przedszkola i będą chorować jak każde dziecko.

Jesteście pieprznietymi debilkami :o zobaczycie jak te wasze wegańskie dzieci będą miały choroby z braku białka i wapnia. Dla dorosłych może jest ok, ale dla dzieci, które się rozwijają to sorry, ale to skalrajna nieodpowiedzialność

Jeżeli dziecko naprawdę nigdy nie dostaje i nie dostawało produktów miesnych, zup czy sosów na wywarze, to jednak trzeba przypilnować kontynuacji diety bo inaczej może się zwyczajnie rozchorować. A co do przedszkola, najlepiej wybrać wegetariańskie, a jak nie - po prostu pakować dziecku kanapki, a obiad dawać po przyjściu. Czasami kasza przyjeżdża już w sosie mięsnym, ziemniaki polane cebulką smażoną z mięsem i inne cuda.

Ręce opadają.Własne dziecko tak krzywdzić,podążając za moda.

gość dziś A może po prostu wprowadzić produkty zwierzęce do diety dziecka? W ten sam sposób w jaki się to robi niemowlętom? Dziecko powinno dostać choćby nabiał i jajka, to jest niezbędne minimum.

ja mojej córce musiałam nosić obiady do przedszkola, mała miała taka alergie pokarmową, że nie mogła jeść tego co inne dzieci, w przedszkolu nie robili problemu. Nawet picie kompotu nie wchodziło w grę... termos obiadowy spokojnie dawał radę, panie w przedszkolu były pomocne na tyle ile mogły, ale wiadomo, że to tylko dziecko i przyglądając się na to co jadły inne też czasami chciała spróbować i różne przeboje przy tym były