Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Usilne odwracanie ról w rodzinie

Polecane posty

Gość gość

Co sądzicie o takich osobach? Obie mamy dzieci. Ona jest moją siostrzenicą choć niewiele młodsza bo o 8 lat. Moje dziecko jest dwa lata młodsze od jej dziecka. I ona uczy swoje dziecko by do wszystkich mówiło po imieniu, w tym do mnie czyli ciotki (w sumie babki ciotecznej). Jest ciągle "o zobacz, Zosia przyszła, pokaż Zosi jak ładnie narysowałaś itp". A sama gdy woła moje dziecko to zawsze słyszę "chodź do cioci, przywitaj się ze mną daj cioci buziaka, zobacz co ci ciocia przyniosła itp". Czyli wymaga ciociowania od własnej kuzynki. Po paru takich akcjach, i poprawianiu dzieci, wkurzyłam się i powiedziałam, że coś się jej pomyliło, bo to ona jest kuzynką a nie ciotką dla mojego dziecka, i że jak tylko moje dziecko podrośnie to wytłumaczę że to nie ciotka tylko siostra cioteczna. A ona udaje, że nie słyszy i przy kolejnej okazji znów jest to samo, ona o mnie do swojego dziecka mówi po imieniu, choć ja ciotką jestem nawet jej samej, a o sobie mówi "ciocia to, ciocia tamto" w stosunku do mojego dziecka a swojej kuzynki. Jak grochem o ścianę. Co radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jakaś durna baba. Powiedz jej, że albo znormalnieje, albo sprowadzacie kontakty tylko do tych nieuniknionych, żadnych spotkań we dwie z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś rzuciła mi teksten, że jestem dla niej jak siostra a nie ciotka. No ok, ale to nie zmienia faktu, że jestem jej ciotką a przez to moje dziecko jej siostrą cioteczną, więc jakim prawem ona na siłę mianuje się ciocią? A na dodatek swoje dziecko nakręca żeby mi waliło po imieniu. Nie wiem co ona chce osiągnąć, ale wkurza mnie to. Przecież ona robi wodę z mózgu mojemu dziecku. Dziecko musi wiedzieć, i tak tłumaczę, kto jest kim w rodzinie, a kto np przyszywanym wujostwem itp. No jakbyście się czuły gdy od małego rodzice wam tłumaczą, że np Julka to wasza siostra cioteczna, a ta Julka wmawia wam, że jest waszą ciotką. Porąbane. Póki co ograniczyłam lekko kontakty, bo aż mnie skręca na jej kolejne durne teksty. A może rzucę jej, że od dziś ma mi ciociować, bo przecież jestem jej ciotką! Kiedyś nawet jej mąż, tak mnie wkurzył, bo mój mąż zwrócił się po imieniu (do swojego szwagra więc logiczne) do jej ojca czyli teścia jej męża, a ten rzucił "taaa, Zenek, jaki Zenek, chyba wujek Zenek!". Wszyscy zdębieli, ja z mężem, siostra z mężem czyli Zenkiem, nikt nie skomentował, mój mąż po chwili zdumienia kontynuował dalej wypowiedź do Zenka, naszego szwagra. Kurcze, już wtedy zapowiadało się na jakieś dziwne gierki. No nie moja wina, że jestem jej ciotką a nie siostrą, ale to nie powód do tego żeby na siłę fałszować drzewo genealogiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje dziecko rozumie co to siostra cioteczna? :P Bo ja jak byłam mała to uznawałam albo ktoś jest kuzyn (nieważne której linii) albo rodzeństwo. Bo sama trochę jakąś siostrą cioteczną możesz namieszać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn u mnie w rodzinie od dawien dawna funkcjonuje zwrot siostra lub brat cioteczny, rodzenstwo cioteczne zamiast kuzynostwo, kuzyn kuzynka, tzn tak to mówimy na tych bardzo dalekich gdzie np mieliśmy wspólnych pra lub prapradziadków, ale ci najbliżsi, tj ja +siostra, to nasze dzieci względem siebie = siostry cioteczne a nie kuzynki. U nas każdy był uczony, że ci z tej samej linii w drzewie genealogicznym to rodzeństwo cioteczne. Unas po prostu małe dzieci załapują gdy tłumaczy im się, że np X jest też brat jak ten rodzony tyle że X jest cioteczny, dzięki temu dzieciaki wiedzą, że to z tego samego pokolenia genealogicznego i to rodzina, tyle, że inny tata inna mama bo np siostra naszej mamy. Także u nas jak ja i moje rodzeństwo byliśmy mali i nasi "kuzyni" to nazywaliśmy się wzajemnie bratem lub siostrą, w domyśle cioteczną, a czasem tłumaczyliśmy np "to jest Agnieszka, moja siostra cioteczna" gdy no przedstawialiśmy ich u nas na podwórku, oni robili tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja do tej pory nie wiem o co chodzi z tym cioteczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Powiem tak, Twoja siostrzenica zachowuje się dziwnie (o ile jej tłumaczyliście i mówiliście, ze wolicie być wujostwem etc). Bo zachowuje się niejednorodnie wobec dzieci. Ale Ty i to Twoje przywiązanie do tytułów rodzinnych dla mnie jest równie dziwne. Jakieś teksty, żeby wiedzieli, ze sa z tego samego pokolenia. WTF? To dzieci, po co im takie rzeczy ładowac do głowy? Jak to niby ma pozytywnie wpływać na ich życie? Przecież samym nazewnictwem żadnych wartości się nie przekazuje. Mi w głowę nie musiano tytułów ładować, nie przywiązywano wielkiej wagi do pokrewieństwa w której linii, a czy to stryjenka, a czy może wujenka. generalnie teoretycznie wiedziałam, że taki Michał jest moim wujkiem i kuzynek matki, ale nie miało to znaczenia jak się razem bawiliśmy. Był ode mnie 2 lata starszy i co, miał mnie na swoim podwórku przedstawiać jako córkę kuzynki? :D x Pogadaj sobie z nią na spokojnie i obie wyluzujcie - ona niech ustali jak dorośli są nazywani a Ty wyjmij kijek z tyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ja mam ten kijek w tyłku? Bo xhcę żeby moje dziecko wiedziało kto jest kim w rodzinie? U nas jest zwyczaj aktualizowania drzewa genealogicznego, dopisuje się kolejne pokolenia, owszem w skrócie nazywamy się ciotkami a nie wujenkamj czy stryjenkami tam gdzie tak jest, ale każdy z nas wie, kto jest kim, że np ciotka Rozalia, to stryjeczna siostra babci Mirki itp, wiemy, kto według drzewa jest na tej samej linii pokoleniowej a kto na niższej lub wyższej. Nic się nam nie myliło, dzieci od początku były uczone żeby wiedzieć a nie się zastanawiać a kim właściwie jest Agnieszka... Jakoś nikt z nas nie miał problemów. X Ps: gdybym miała kija w tyłku to domagałabym się ciociowania od tej siostrzenicy bo przecież jestem jej ciotką wuęc dlaczego miałaby mi mówić po imieniu. Ale to ona odkręciła to i to mnie właśnie wkurza, czytałaś chyba tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OSOBIŚCIE UWAŻAM, że Twoja siostrzenica zachowuje się nie fair, bo różnicuje dzieci, ale Ty też jesteś dziwna. Tworzysz jakieś swoje definicje. Kuzynka to kuzynka i tyle, a nie siostra cioteczna. Ja używałam tego sformułowania jako dziecko jak byłam jedynaczką i na siłę szukałam rodzeństwa...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Weź poczytaj jutro te swoje wpisy :D Masz kijek w dupie bo się strasznie spinasz samym nazewnictwem. Nie razi Cię to, ze Wasze dzieci są INACZEJ traktowane (a są), rażą Cię nazwy :D Wy chociaż jakimiś szlachcicami jesteście, ze macie taką fiksację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O, widzę, że ktoś podobnie to odbiera. Dla mnie też nazywanie siostrą kogoś kto siostrą nie jest jest dziwne i tak samo można wymyślić, ze to jakieś przekręcanie ról w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.34. W niektórych rodzinach funkcjonuje takie nazewnictwo, i w sumie gdy poszukać źródeł to jest ono właściwie, brat cioteczny, stryjeczny, wujeczny itp, bo kuzyn to tak ogólnikowo, kuzynem może być każdy, ze strony matki, ojca, babci luv dziadka, może to być dziecko brata naszej matki lub wnuk siostry naszego dziadka. Więc to raczej nazywanie wszystkich jak leci kuzynostwem jest dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja ci powiem lepszy numer. Mój mąż ma młodszego wujka, ale jakoś wie kto jest kim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.38. A ty nie umiesz czytać, że właśnie widzę i właśnie o to mi chodzi, że siostrzenica różnicuje dzieci?! Właśnie poprzez domaganie się ciociowania od siostry ciotecznej a swoje stawia wyżej? Boże, czy wy żeby zrozumieć coś to trzeba wam to łopatologicznie napisać dokładnie słowami "wkurza mnie różnicowanie dzieci". No litości, chyba logiczne, że caly czas rozprawiam o tym, a PISZĘ O NAZEWNICTWIE BO TYM TO SIĘ OBJAWIA!!! Gdybym nie napisała o tym domagania się ciotkowania to zaraz byłoby pytanie "ale o co ci chodzi z tym różnicowaniem? I tak czy siak musiałabym napisać to. A o innym nazewnictwie piszę, bo wyjaśniam, że u nas funkcjonuje naswa siostra cioteczna zamiast kuzynka, i nie pomieszam nic mojemu dziecku tylko dlatego że nauczę je że to siostra a nie kuzynka. Inaczej w ogóle bym nie pisała o nazewnictwie u mnie w rodzinie gdyby ktoś z was się nie doczepił. I nauczcie się, że to że w waszych stronach czy rodzinach mówi się kuzyn to nie na tym Polska się kończy. A co do różnicowania, TAK WŁAŚNIE TO MNIE WKURZA. I dlatego prosiłam o rady jak postępować, co sądzicie a nie czepianie się nazwy "siostra cioteczna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tu trochę porypane są sprawy wiekowe..za mała róznica wieku po prostu .Jak lekko pato ( nie nic nie zarzucam autorce po prostu daję przykład) rodzinka w okolicy gdzie matka ma 45 lat ostatnie jej dziecko 3 a najstarsze 27 i ma ono 7-8 latka które to dziecko pomagało przewijać swoją ciotkę ...ciekawe jak będzie sie zwracać do ciotki którą pamięta z glutem do pasa i w śpiochach :P "ciociu' :P ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16,53. No właśnie u mnie w rodzinie nas wszystkich uczono kto jest kim, pomimo różnic w wieku, właśnie po to żeby nam się nie mieszało. A jak to wyjaśniłam to zaraz zostałam zjechana od góry do dołu że szlachcianka. Toż piszę, że staram się uczyć moje dziecię, że bohaterka tego topiku to jej siostra cioteczna a nie ciotka, i nie byłoby tego topiku gdyby nie to dziwne zachowanie mojej siostrzenicy. No bo co? Mój dzieciak zgłupieje, bo ona mianoeała się ciotką, a jej dziecko wali mi po imieniu jakbym to ja była siostrą cioteczną jej dziecka, a do tego moja pociecha słyszy jak jej rodzice (my) mówią do matki mianowanej ciotki po imieniu (bo to moja siostra), a mianowana ciotka babciuje tej samej babci mojej małej. No to chyba mała może dostać "za/jo/ba" od tych pokręceń i przede wszystkim poczuje się gorsze, że tak się od niej wymaga a tamtej drugiej można wszystko. X Ps I tu też między tymi małymi tak jest, że ciotka (moja) jest młodsza o dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie takich problemów nie było, wszyscy się rozmnażali w właściwym wieku i ciotki/wujowie byli o pokolenie starsi a babka (i) cioteczna po prostu od zawsze była dla mnie i rodzeństwa STARA .Koniec kropka . Odkąd pamiętamy była (y) ona stara ipomyłek być nie moglo ,nikt sienie wydurniał . Jedyny problem był na opak niż u autorki, właśnie jedna babka cioteczna była stuknięta i agresywnie narzucała by mówić do niej "ciociu" .Wk*** to było, stara baba starsza od ciotek o 20-30 lat i to jej "ciociu" .Jeden brat cioteczny w końcu sie zbutował że nie będzie mówił "ciociu" do baby o 60 lat starszej ....Najlepszy hardcor był jak jedno z nas wcześnie postaralo się o dziecko i owa (nasza) cioteczna babka kazała 5 latkowi mowić do siebie per "ciociu" -dowaliło jej doszczętnie gdyż to był jej PRAWNUK (!!!) cioteczny ..Jego ojciec sobie zakpił i kazał małemu jej powiedzieć że on ma tylko młode i ładne ciocie :D a nie takie stare i brzydkie :D:D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Bo nasza matka miała 20 lat gdy urodziła mojego brata, potem 24 gdy urodziła siostrę (tą od siostrzenicy), a mnie gdy miała 38 lat. Czyli mam brata starszego o 18 lat i siostrę o 14 lat. Gdy miałam 8 lat to siostra urodziła ją, czyli miała 22 lata. To było jej pierwsze dziecko. I z powodu niezbyt dużej różnicy wieku ta jej córka mówi mi po imieniu, a jej drugie dziecko czyli moj siostrzeniec jest już młodszy o 18 lat ode mnie i mówi mi już ciocia. A od brata też tak jest, że jego synowie, bliźniaki mówią mi po imieniu, bo urodzili się, gdy miałam 5 lat, u mojej matki też jrszcze większe różnice wiekowe wyatępują, bo mam wujka w wieku mojego brata, zaś u ojca odwrotnie, brata ciotecznego czy jak wolicie kuzyna w wieku mojego ojca. Zmierzam do tego, że z obu stron zawsze wszyscy wiedzieliśmy, kto jest kim, i zawsze było tak, że jeśli ciotka lub wujek byli niewiele starsi, tak ok 15 lat to mówiło się do nich po imieniu, zaś do dużo starszych kuzynów nawet jeśli byli w wieku rodziców mówiło się po imieniu, no bo jak tu wujkować kuzynowi. No i było tak aż ta siostrzenica nagle zaczęła odwracać role stawiając w ch/u/jo/wej sytuacji moje dziecko. I tak jak pisałam tłumaczenie jest a ona udaje głuchą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17,16. Ale ta babka starsza o te 60 lat to kim była dla niego? Ciotką czy babcią, prababcią? No bo jeśli to siostra babci, to tzw babcia cioteczna, ale w sumie mówi się per ciociu. No przecież babcie ma się dwie, od matki i ojca, gdybym miała każdą siostrę czy kuzynkę babci nazywać babcią tylko dlatego że jest duuuużo starsza, to miałabym ich z kilkanaście jak nie dzieścia, a bo jeszcze ze strony ojca to już pewnie ze czterdzieści ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.30 a ty z muzułmanów czy co ? twoi dziadkowie mieli po 20 rodzeństwa :O ? I wszyscy oni żyja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.07. Nie, po 3-5 rodzeństwa, ale wez sobie razy cztery bo masz dwie babcie, dwoch dziadkow, to juz masz 12-18 takich babć /dziadkow ciotecznych, do tego dolicz siostry i braci ciotecznych czy jak wolisz kuzynostwo tej czwórki to uzbiera sie drugie tyle. I masz czterdziesci lacznie takich babc i dziadkow ciotecznych, i uwierz mi do zadnego z nich nie mowie per babciu dziadku tylko to ciotki i wujkowie pomimo ze starsi o 60 lat ;). Babcie mam dwie, dziadków też dwóch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.07. Aaa, no i nie wszyscy już żyją ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w rodzinie też funkcjonuje siostra i brat cioteczny, kuzyni to dalsza rodzina ale u nas ogólnie ze wszystkimi jest się na ty, oczywiście nie dzieci ale tak od 18 już pewnie ciotki chcą się odmładzać i mam wiele ciotek i wujkow w różnych konfiguracjach, z którymi jestem na ty. Nie wiem czemu tak się przyczepiłyście tego nazewnictwa. Podobnie jak u nas w rodzinie nie funkcjonuje babka cioteczna, to jest po prostu ciotka i tyle. A przechodząc do sedna - rób tak samo jak ona, mów o niej per ty do swojego dziecka a do jej każ się nazywać ciocią i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.08. A to u ciebie jest tak, że na ty czy po imieniu? Tzn z ciotką możnacbyć na ty ale dalej na ciociu, np. Czesc ciocia, jak się czujesz, a gdzie byłaś ciociu. To na ty, bo można też tak sztywno , np cześć ciociu, jak suę ciocia czuje, a gdzie ciocia była. Zaś na po imieniu to już w ogóle cześć Kasia, jak się czujesz, gdzie byłaś Kasiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Relacja_rodzinna Polecam przeczytać, chociażby to jest wyjaśnione,że jest coś takiego jak brat czy siostra cioteczna i jest to nazwa pierwotna wypierana przez kuzyna. Więc ci co wydziwiają są po prostu niedouczeni. Widać wpływ angielskich określeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe...a do od kiedy ma sie kijka w tylku skoro przestrzega sie nazewnictwa w rodzinie? Ze mowi sie do matki i ojca, per mamo, tato a do ciotek i wujkow per ciocia, wujek, a do kuzynostwa po imieniu a o nich per kuzyn, kuzynka tudziez siostra, brat cioteczny? Rozumiem, ze panie piszace o kijku , zeby zluzowac i dac np siostrzencom mowic do siebie po imieniu sa takie hiper nowoczesne, ze gdy wasze dzieci przyprowadzaja swoich kolegow kolezanki do domu to lecicie i juz w progu wyciagacie reke na przywitamie z tekstem "jestem mama Amelki, mow mi na ty, mam na imie Marysia". No bo jesli nie to same macie kijek w duupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie chodzi o żadne stopnie pokrewieństwa tylko o brak szacunku!!! ty autorko masz być dla jej dziecka Zosią (czyli nikim lub byle kim, koleżanką) a ona chce być dla twojego dziecka CIOCIĄ (czyli kimś ważnym, szanowanym, stojącym wyżej w hierarchii) to pokazuje za kogo ona uważa się w rodzinie - z kogoś kto stoi wyżej od ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.25. Już nie wspominając o tym, że to ona sama niżej stoi w tej hierarchii, bo żadna z niej ciotka tylko właśnie siostra cioteczna/kuzynka dziecka. A stawia się nie tylko siebie ale też swoją córkę wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość z 17.03, Chyba logiczne, że do ciotki młodszej od siebie będzie się zwracać po imieniu, ale tak samo jest logiczne, że gdy obie byłyby dorosłe, to dzieci tej młodszej ciotki powinny zwracać się po imieniu do tej siostry ciotecznej/kuzynki nawet gdyby ta była starsza o kilkanaście czy kilkadziesiąt lat, no bo jak do siostry mówić ciociu skoro ciotką nie jest? X Nie można tak mieszać, powinno się wiedzieć kto jest siostrą/kuzynką a kto nie, i zawsze łatwiej w życiu popuścić luzu (czyli pozwolić ze względu na małą róźnicę wieku lub jego brak mówić do siebie po imieniu zamiast ciociu) Ale nie można oczekiwać od siostry czy to rodzonej czy ciotecznej czy kuzynki żeby nam ciociowała tylko dlatego że jesteśmy starsi o 20+ lat. To według genealogii równa nam osoba a nie z pokolenia niżej jak siostrzeńce bratankowie. To tak jakby 70 latka chciała mówić jednostronnie na ty do jakiejś obcej 50latki tylko dlatego, że ta jest w wieku jej córki. No chore, według zasad kultury dwie dawno dorosłe osoby są sobie równe, tak i w rodzinie, dwie osoby z tej samej linii pokoleniowej są sobie równe bez względu na wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja akurat mam zarówno w rodzinie swojej jak i męża, że jest zawsze parę isób, które zajmują się chronologią i spisem i aktualizacją drzewa genealogicznego. Pomimo dużych różnic wiekowych wiemy doskonale kto kim dla kogo jest, i tu się kultywuje taki stan. I nikt z rodzeństwa czy to rodzonego czy to przyrodniego czy to ciotecznego nie wpada na głupie pomysły by wymagać wujkowania od osób z tej samej linii młodszych o 20 i dalej lat. Ale dzięki temu nawet mając kuzynkę w wieku rodziców wiem że to po prostu Maria a nie ciocia Maria, a mając bratanka Andrzeja w moim wieku z którym bawiłam się od małego i ja wiem i on wie, że jestem jego ciotką choć mówi mi po imieniu. I nie ma u nas pomyłek ani szoku, żeby okazało się później, że np Wujek Zenek to żaden wujek tylko kuzyn-brat cioteczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×