Zaburzenia lękowe, depresja.

Od pewnego czasu mam poważny problem. Zaczęło się od zaburzeń nerwicowych- hipochondria. Ciagle myślałam, że coś mi się stanie, przestałam jeść, wymyślałam choroby - teraz jest lepiej a moje zaburzenia obecnie pojawiają się tylko czasami. Nie chcę iść do psychologa, wierzę, że sama sobie poradzę i chcę sama pokonać wszystkie moje leki i dolegliwości. Obecnie pojawił się kolejny problem . Ciagle chcę mi się płakać, wszystkiego się boję. Najbardziej denerwuję mnie sprawa związana z moim chłopakiem. Kocham go bardzo mocno i wiem o tym ale wydaję mi się być dla mnie zupełnie inną osobą, podświadomie wiem, że jest dla mnie wszystkim, jednak mniej okazuję jemu uczucia. W naszym związku też wiele się działo, mieliśmy ostatnio mały kryzy, ale wiem, że jestem dla niego wszystkim i to działa w dwie strony. Ciągle przeżywam stres,moje dzieciństwo też nie należało do udanych. Przede mną wybór studiów i pracy, jestem w trakcie egzaminu maturalnego, ciągły stres i poczucie życia w "innym świecie", brak chcęci na wszystko i ciagle poddenerwowanie,mało co mnie cieszy, wszystko mnie martwi, nie wiem co ze sobą zrobić i nie mam pomysłu na swoje dalsze życie. Boję się przyszłości. Czy to depresja ? Może mam jakieś zaburzenia? - znów budzi się we mnie hipochondria, martwię się, że dzieję się coś poważnego ze mną co będzie miało wpływ na moje dalsze życie i skończę w szpitalu psychiatrycznym.