Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natka_gda

Jest mi tak głupio przed moim mężem i tak mi żal

Polecane posty

Gość natka_gda

Witajcie, czuje się jak najgorsza egoistka, która jedyne czego pragnie w życiu to adoracji i przez to nie dostrzegłam skali problemów wewnętrznych męża :( Miałam świadomość, że jest źle - mąż stracił poprzednią pracę, a nie należy do przebojowych, więc dopiero po trzech miesiącach odnalazł nową - gorzej płatną, nieporównywalnie bardziej stresującą, nie chce w niej siedzieć, ale jak stwierdził "za coś musimy żyć, z jednej pensji nie wyżyjemy". To ja zarabiam więcej od niego, praca należy powiedzmy też do bardziej ambitnych, aczkolwiek nie ma to znaczenia! Mąż się zmienił. Zrobił się przez ostatnie miesiące małomówny, na moje pytanie co się dzieje odpowiadał "nie będę ci zawracał głowy i tak nic nie poradzisz przecież" lub "a co ma się dziać?". Czasem ostrzej. Uważałam, że stał się gburem. Uleciała z niego też dawna energia, najchętniej by spał po powrocie z pracy. Na adoracje, nawet komplementy nie mam co liczyć.. więc zaczęłam wychodzić ostatnio sama licząc na to, że wywołam w nim zdrowe poczucie zazdrości i zacznie się starać. Bez reakcji. Wtedy przyszła pierwsza myśl, że jemu już nie zależy... Tymczasem dziś rykoszetem dotarła do mnie informacja, co mąż powiedział przy piwie koledze. Nie dość, że mnie to zasmuciło to i zmroziło :( Posłuchajcie on ma do siebie wyrzuty - że nie jest przebojowy, mało zarabia, nie ma pomysłu na drogę zawodową - uważa, że jest dla mnie ciężarem ciągnącym mnie w dół :( Mało tego stwierdził, że pewnie i tak znajdę sobie kogoś wartościowszego bo już sama wychodzę i nawet lepiej, mam prawo do szczęścia :( Wtedy już mało mi łzy nie poleciały. Najgorsze jest to, że ów znajomy jest agentem ubezpieczeniowym i mąż dopytywał o polisę ubezpieczeniową, sugerując że głównie obchodzi go to ile dostanie osoba najbliższa kasy po śmierci np. po wypadku samochodowym :( to wszystko osadzone kilka zdań wcześniej, że chciałby, żeby mi coś zostało po nim w najbliższym czasie... Boże... ja nie wiem czy on nie chce upozorować swojej śmierci... owszem teraz jesteśmy biedni jak myszy kościelne, ale skąd w ogóle mógł mu przyjść do głowy taki pomysł! Ja nie wiem co robić, czy zacząć od szczerej rozmowy czy od razu od szukania terapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natka_gda
aż mnie to tak zmroziło , przestraszyło , że na czas jakiś odstawiłam kochanków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natka_gda
Przestań się podszywać, jestem wierna mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym zaczęła od złożenia pozwu rozwodowego, będziesz się męczyć z nim jak z dzieckiem. Chłop z depresją to faktycznie ciężar. Pamiętaj, masz swoje życie i nie wywołuj w sobie poczucia winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On koniecznie potrzebuje wsparcia! Pierwsze co, porozmawiaj z nim szczerze, przeproś go za brak wsparcia, powiedz, że zrozumiałaś błędy w swoim zachowaniu i że to Ty źle podeszłaś do całej sprawy, a nie on Cię zaniedbał czy unieszczęśliwił...Powiedz jak bardzo Ci na nim zależy i z jakich powodów jest dla Ciebie ważny, że nie chciałabyś go stracić, cokolwiek byle to było jak najbardziej szczere. Zaoferuj pomoc, uwagę, przekonaj go, że wszystko może się ułożyć. Każdy ma prawo do błędu. Dobrze, że Ty swój zauważyłaś zanim stało się coś złego. Ewentualnie poproś jego kolegę o to, żeby też wsparł Twojego męża jakimś męskim sposobem… Jeżeli oczywiście masz z nim dobry kontakt. Może wybije mu ewentualne głupie pomysły z głowy. Sądzę, że Twój mąż jest bardzo zdesperowany :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feministkipolskie
a przed rozwodem zniszcz go , wyciśnij z niego ile się da dla siebie. nie daruj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogromny szacunek dla Ciebie Kobieto. przejdziecie te turbulencje , dobrze się ułoży bo jesteście wrażliwymi , dobrymi ludżmi. i będziecie się bardzo , bardzo po tym kochać. Szacun

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejq przeproś go w ogóle, że znalazł sobie taką beznadziejną robotę na własne życzenie (bo stracił poprzednią), jak przycina komara po robocie to łaź na paluszkach żeby nie zbudzić księcia i poleć jeszcze do kadr żeby pensje ci obniżyli bo wprawiasz w kompleksy ślubnego. Za bardzo się z nimi cackacie dziewczyny. Potrząśnij nim i tyle, tylko terapia szokowa będzie skuteczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och, bardzo wygodne rozwiązanie. Odstawić kogoś na bok, bo się popsuł. A nie ślubowało się przypadkiem „w bogactwie i w biedzie, w zdrowiu i w chorobie… dopóki śmierć nas nie rozłączy” ? Łatwo teraz zapomnieć o tym, że małżeństwo to nie jest zabawa i niekończące się pasmo przyjemności. Najłatwiej zwalić winę na drugą osobą, stwierdzić "mam swoje życie, a Ty jesteś ciężarem". Oby Ciebie najbliższa osoba tak nie potraktowała, kiedy będziesz w trudnym momencie życia. I jeszcze jedno. Nie, nie twierdzę, że związek trzeba utrzymać za wszelką cenę. Ale jak do tej pory autorka sama przyznała, że nie dostrzegła problemów męża i nie wydaje mi się, żeby była wykończona emocjonalnie czy fizycznie walczeniem o niego… Skąd wiesz, że nie uda im się tego przetrwać? Zanim się rozstaniemy z kimś, z kim zdecydowaliśmy się związać nasze życie, chyba warto spróbować pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to zły pomysł, niech facet uspokoi się chociaż w kwestii uczuć żony…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 23:20 ale ja wiem jakim ciężarem jest mameja z depresją. Sama kiedyś takiego zostawiłam, bo miał depresje w CHAD przez kilka miesięcy i nie pozwalał egocentryk żyć ludziom w swoim otoczeniu obniżając im nastrój. Tak jakby ludzie nie mieli własnych problemów dnia codziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie masz też trochę racji, żaden związek nie powinien polegać na umartwianiu siebie i drugiej osoby. Nie wiem w jakiej relacji byłaś z tamtym facetem, ale wiesz - zawsze łatwiej zrezygnować ze związku, bo coś nie gra i nie widzimy przyszłości, niż zrezygnować z małżeństwa z osobą, którą wybrało się na resztę życia… Po drugie depresja depresji nierówna, przy CHAD są pewne dodatkowe niedogodności… To coś innego niż okresowa depresja czy stany depresyjne wywołane np. niepowodzeniami w życiu zawodowym i rodzinnym… No i każdy chory zachowuje się nieco inaczej i podchodzi do tematu leczenia nieco inaczej. Zresztą to "mamejstwo" właśnie jest objawem choroby. I przyjmuje się, że ludzie nad tym nie panują. Też wiem, że z depresją jest ciężko, moja mama choruje na depresję, ale dajemy sobie z tym radę i jesteśmy (mam nadzieję) raczej szczęśliwą rodziną. Warto próbować. W każdym razie myślę, że szczere wsparcie i trochę uwagi ze strony autorki może w tym momencie rozwiązać przynajmniej parę z problemów jej męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porzuć mameje, żadna z nim przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś ciebie ktoś tak zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×