Dlaczego nie mogę znaleźć sobie partnera?

Witam. Kończę w tym roku 24lata. Studiuję dość męski kierunek. Jestem sama prawie 2lata. Chodzę na randki ale zazwyczaj spotykam nieodpowiednich mężczyzn. Nawet jeśli mi odpowiadają to po kilku spotkaniach milczą. Zastanawiam się co robię źle. Ktoś miał podobna sytuację?

Jeśli spotykasz nieodpowiednich mężczyzn tzn złymi kryteriami się kierujesz ;-) Rozumiem że jako inż myślisz racjonalnie a chciałabyś emocjonalnie ;-) Prawie nic nie napisałaś o relacjach

A co studiujesz?

Ja jestem taka mieszanka wybuchowa. Zimna jak lód a później gorąca. :p Zawsze wpakuje się w dziwne relacje. Ostatnio miałam taką sytuację, że było z mojej perspektywy bardzo fajnie - a z drugiej strony też było zainteresowanie. Zalążek już jakiegoś związku się zbliżał a teraz milczenie.. Wcześniej spotkałam się 2 razy a później facet milczał i potrafił odpowiedzieć po tygodniu. Nie wiem czy to jest kwestia tego, że jestem otwarta ale nie lubię kręcić z 5facetami na raz i po prostu skupiam się na jednej relacji.. Czy kwestia tego, że po prostu jestem dobrym człowiekiem i lubię takie sytuacje wyjaśniać oraz nie umiem bawić się w jakieś dziwne gierki. Jak lubię kogoś to się spotykam i okazuje zainteresowanie.

To musisz szukać Greya ;-)

A co do nie udanych randek to na drugi dzień pisze ze nic z tego od razu. Jeśli facet mi nie odpowiada to mówię w czym rzecz - nie obrażając go tylko sugerując że nie jest to czego szukam i pewnie inna kobieta byłaby szczęśliwa mając takiego mężczyznę. Daje po prostu szansę na ułożenie sobie życia bez jakiś gierek i domysłów. Nie rozumiem dlaczego inni ludzie nie kierują się tak prosta zasada jaka ja wprowadziłam.

Haha. Greya nie chce :) po prostu oczekuje zainteresowania i chęci przepełnionych wspólnie spędzonym czasem, a przede wszystkim tematów które nas łączą a nie dziela. Takie proste a trudne do osiągnięcia :p

;-) nawet nie wiesz że chcesz, a wybierasz racjonalnie

dziwne ze milcza

Mam jakieś określone kryteria. Właśnie zastanawiam się nad tym milczeniem bo w tym roku podobna sytuację miałam.. Jeden facet po 2spotkaniach milczał, teraz ostatnio inny przestał się odzywać - a mieliśmy plany na ten weekend. Z mojej strony w obydwu przypadkach była próba kontaktu i wyjaśnienia całego zajścia(nienawidzę niewyjaśnionych spraw).

Ci facec***ewnie leca na kilka frontow a gdy skoncza im sie inne opcje to nagle sobie przypominaja o Tobie I racza odpisac po tygodniu czy miesiacu milczenia hehe...olewaj ich wtedy tak samo.

Olewam. Ale zastanawiam się czy ja robię coś źle czy mam po prostu pecha :D