Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezsenność_nocna

Pierwsza miłość łamiąca życie na zawsze

Polecane posty

Gość Bezsenność_nocna

Witam wszystkich, Jestem ciekawa, co na to powiecie. Mam 28 lat, w wieku 17 lat przeżyłam swoją pierwszą i jedyną miłość. Kochałam go ponad wszystko, on widocznie nie czuł tego samego - zdradził mnie z koleżanką, bo "do niej miał bliżej" (dzieliło nas kilkadziesiąt kilometrów)... Szkoda słów, wiem, jakim jest gnojem i nie kocham go, nic do niego nie czuję, ale nie umiem odtąd pokochać nikogo innego. Wszystkie moje dotychczasowe związki kończyły się tak samo. Nie potrafię już poczuć miłości, w ogóle jakiegokolwiek uczucia. Ktoś z Was ma podobne doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie. Kutas rzucił mnie gdy miałam 18 lat i teraz mam 38, wszyscy się śmieją że stara panna a ja po prostu nie umiem kochać.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że jesteś chujowym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siobhann
Ja mam podobne. Zakochałam się do szaleństwa w facecie, który nie czuł do mnie nic, tylko udawał. Pewnego dnia przestał się odzywać i zniknął z mojego życia. Dzień wcześniej zapewniał, że kocha inie może beze mnie żyć. Miałam wtedy 16 lat. Później zakochiwałam się, ale nie w kimś, z kim mogłabym być, to byli faceci dużo starsi, zajęci, dla mnie totalnie niedostępni. Nigdy więcej nie byłam w związku. W tym roku minęło 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie łam się babolku :P Weź i co nie ułożyłaś sobie do dziś życia bo była taka sytuacja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siobhann
Jeśli pytanie było do mnie, to nie, nie ułożyłam sobie życia. Nigdy z nikim więcej się nie związałam. Gdzieś w podświadomości był potworny strach, że znowu zniknie, że zorientuje się, że jestem g****o warta i ucieknie jak ten poprzedni. Mam 31 lat. Nigdy nie byłam w związku. I nigdy już nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzadko kiedy pierwsza miłość kończy się happy endem bo co można wymagać od takiego powiedzmy 19 latka? chyba tylko górnolotnych słów których większość nie zrealizuje bo to tylko wielkie słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak by inne kobiety nie przechodziły tego wszystkiego. A te zgrywaja wyjątkowe cierpiętnice bez szacunku do innych ludzi jakby byli gorsi. Wcale mi takich nie żal. Ludzie przechodzą gorsze historie, a potrafią coś jeszcze zrobić. Coś dać od siebie nie potrafi bo kiedyś zabawki nie dostała. Gnoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siobhann
gość dziś - nigdy się nie spodziewałam happy endu. Liczyłam, że trochę ze sobą pobędziemy, a potem zobaczymy co będzie. Najbardziej mnie bolało to, że nawet nie uznał, że jestem na tyle ważna, żeby mi powiedzieć "Sorry, nie chcę się z tobą spotykać". Przez długi czas nie wiedziałam co się z nim stało, czy żyje. Dalej pamiętam ten strach i tę okropną niepewność. Później raz jeszcze to przechodziłam, już na studiach. Facet chciał się spotykać, wyglądało na coś poważnego i nagle zerwał totalnie kontakt na miesiąc. Bez słowa. Jednego dnia był u nie w domu, drugiego przestał istnieć. Później już nigdy nie byłam w stanie zaufać. W końcu skoro jestem tak bezwartościowa, że trzeba ode mnie uciekać i odcinać się, to po co komu moje towarzystwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa wszystkie stare panny zgrabnie przerzucają winę na jakiegoś młodego chłopaka, który sam jeszcze życia nie znał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siobhann
Na nikogo nie przerzucam winy. Jestem sama, bo jestem sama. Gdybym była silniejsza, miała większe poczucie własnej wartości, gdybym tak bardzo nie pragnęła, żeby mnie ktoś pokochał i zaakceptował, to pewnie bym się z tego śmiała i znalazła sobie innego chłopaka, a potem innego i innego, aż do skutku i szczęśliwego zakończenia. Nie byłam taka, nie potrafiłam sobie z tym poradzić, nie potrafiłam poszukać pomocy, kiedy się zorientowałam, że coś jest nie tak i teraz muszę z tym żyć. Nie ma tu mowy o czyjejś winie, chyba że mojej. Z drugiej strony, za pierwszym razem, to był młody chłopak. Za drugim, to był 30-letni mężczyzna, nie dzieciak. Myślę, że gdyby nie ta druga sytuacja, to może jakoś by to było. Ale jeśli dwóch różnych facetów udowadnia ci, że nie zasługujesz nawet na to, żeby ci powiedzieć "spadaj", to coś jest na rzeczy. I zostaje w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś bezwartościowa, bo powinnaś spać o tej godz. A nie przemieniać na forum swoje niespełnione miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsenność_nocna
Siobhann - dziękuję za odpowiedzi. Pozostałym trollom lub też jednemu trollowi tylko współczuję i nie zamierzam się wdawać w zbędne dyskusje. Innym też nie radzę, szkoda nerwów. Siobhann, przykro mi, że zostałaś tak okrutnie wykorzystana. Niestety to przywara ludzi o dużej wrażliwości - najczęściej kochają tylko raz, a w dodatku inni uważają ich za osoby pod jakimś względem wybrakowane. Jestem ciekawa, jak wygląda Twoje samopoczucie na co dzień po takich doświadczeniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siobhann
Normalnie. Skończyłam studia, mam dobrą pracę, w której się realizuję. Poza tym jednym aspektem mogę powiedzieć, że mam dobre życie. Nawet lepsze niż większość ludzi. Od kilku lat po prostu nie myślę już o związkach i miłości. Mam przyjaciół, znajomych i to mi wystarcza - moje życie towarzyskie jest na satysfakcjonującym poziomie. Gdybym dzisiaj się zakochała i spróbowała z kimś związać, to szczerze mówiąc wątpię, czy by się to udało. 10 lat mieszkam sama, mam swoje przyzwyczajenia, swoje schizy i nie sądzę, żebym się potrafiła zmienić dla kogokolwiek. Nigdy nie musiałam, nie nauczyłam się koegzystować z kimś na niewielkiej przestrzeni. Jeszcze 5 czy 6 lat temu marzyłam o tym, że nagle wszystko się odmieni. Teraz pokochałam swoją samotność i jest mi z tym dobrze. No i przestałam się tak mocno angażować w związki międzyludzkie, bo zrozumiałam, że nie potrzebuję akceptacji innych ludzi, żeby się czuć dobrze sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co to piszesz inni jakoś żyją a ty opowiadasz bzdury o życiu dla siebie samej. Faceci dostają kosza po 15 razy w życiu ale dają szansę innym mimo bólu wspomnień. Żeby być dobrym człowiekiem trzeba czasem wyjść poza strefę komfortu. Bo życie mija szybko. Spotkało cię coś złego a ilu ty odtrąciłaś po drodze. Może jednak zasługiwali na trochę ciepła. Ale jesteś skupiona tylko na własnych odczuciach, zwykły egoizm. Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.41. Człowieku sugerujesz by kobiety były z mężczyznami z litości ? Wy panowie przebieracie, śmiejecie się z kobiet, jak któraś nie wygląda jak miss to wyśmiewacie ją, co zresztą widać na tym forum, nazywacie ją II ligą. A Ty jeszcze piszesz o byciu dobrym człowiekiem, tyle że to co opisałeś niewiele ma z tym wspólnego. Facet który 15 razy został odtrącony szuka szczęścia dla siebie przede wszystkim, zawsze przecież może zostać wolontariuszem i pokazać swoje dobre serce. Każdy szuka ciepła, ale niewiele osób go dostaje, najpierw sam zrób coś dla kogoś bezinteresownie, bez oczekiwania, że robię to, nie dla siebie, ale dla kogoś i nic z tego nie będę miał. Może wtedy ktoś potraktuje Ciebie tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie z litości. Jak chcecie wasze życie nic mi do tego. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siobhann
Co innego jest dostać kosza,a co innego, kiedy ktoś zabawi się Twoimi uczuciami i wyrzuci Cię do śmieci bez słowa. Ale widzę, że nie rozumiesz tej subtelnej różnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×