Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy rodzice az tak wplywaja na zycie?

Polecane posty

Gość gość

Zawsze w rodzinie bylam uwazana za dziwaka. Czesto jako nastolatka wybuchalam i krzyczalam. Od 2 lat nie mieszkam z rodzicami i jestem innym człowiekiem. Calkowicie sie zmienilam. Jestem spokojna, nie czuje agresji. Dzis przyjechalam do domu rodzinnego i znowu placz, kłótnie. Tak sie zastanawiam czy to ze mna jest cos nie tak czy to moi rodzice tak toksycznie na mnie dzialaja? Czy to mozliwe ze oni spowodowali ze taka kiedys bylam, zanim sie wyprowadzilam? W domu czesto matka krzyczy, przeklina o najmniejsza glupote. Gdy mam inne zdanie to jestem wyzywana. Nie lubie tu przyjezdzac i staram sie byc jak najmniej w domu rodzinnym. Nie mam zaufania do rodzicow i nigdy im sie nie zwierzalam. Malo z nimi rozmawiam. Nie wiem czy to moja wina czy ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ani z tobą nie jest źle ani z twoimi starymi, to naturalna kolej rzeczy jest i u zdecydowanej większości schemat jest podobny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie tez tak myslalam ale widze moich znajomych. Oni chetnie jezdza do domu rodzinnego, ciesza sie ze zobacza rodzicow a ja nie. Znajome z kazda p*****la dzwonią do mamy i zwierzaja sie. Dlatego tak mnie to zastanowilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie wiem czy to moja wina czy ich" x To rodzice wychowywali Ciebie, a nie Ty ich. To oni byli dorośli jak Ty byłaś dzieckiem. Niestety nawalili, bo jeśli nie masz w domu poczucia bezpieczeństwa to "zasługa" Twoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to wina żyły wodnej pod twoim domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hah, widze calkiem sprzeczne poglady macie na ten temat. Pytam tak po prostu bo jakos zaczelam to analizowac. Dziwne ze tak sie zmienilam po prostu wyprowadzajac sie i ze za kazdym razem wracajac tak sie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nim się obejrzysz sama staniesz się sknerowatą gburowatą popierdzającą mamą, plującą jadem na zgreda wlewającego piwsko beczkami i brudzącego buciorami perski dywan w przedpokoju oraz zalewającego deche w kiblu cuchnącymi szczynami fermetu piwnego, a cudowny dzidziuś z pachącymi nóżkami i różowiutkim licem po latach snujący z kąta w kąt bez bliżej sprecyzowanego celu i wylewający frustrację z powodu pryszcza, litościwym błagalnym stylem proszący o spokój "otpiertolcie się wszyscy ode mnie!" będzie chylił cie na równi pochyłej to w górę to w dół prespektywistycznie do usranej śmierci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×