Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćdobrygosc

znalezione nie kradzione

Polecane posty

Gość gośćdobrygosc

witam, wracalem z kolezanka z pracy taksowka, jak wsiedlismy do srodka, mowi ze znalazla 50 zlpod siedzeniem, taksowkarz od razu spanikowany(chociaz nawet nie wiedzial ze tam sa i nie wiem dlaczego sie chwalila wgl)ze to pewnie jakiegos klienta zeby u to dac i jak sie zglosi to mu je odda, a ja sie stawilem za kolezanka i mowie ze jaka mamy pewnosc ze pan je odda(w gruncie jestem przekonany zeby tego nie zrobil tylko wzial dla siebie a ze byl takim gburem to mowie do kolezanki ze jak znalazlas to sa twoje) najwyzej jak zadzwonia ze ktos szuka to je zwrocimy. i co teraz? to moze byc traktowane jako kradziez? co zrobilibyscie w takiej sytuacji czy dobrze postapilem nie dajac mu tych pieniedzy bo w glebi czulem ze i tak ich nie odda? :D taka mala rozkmina na sobotni wieczor zapraszam do dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tekst z "Szybcy i Wściekli" : "kierowca wie co ma w wozie" gdyby taksówkarz sprawdzał po każdym kursie czy ktoś coś nie zgubił to byłoby jego, a koleżanka niewyparzony język....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdobrygosc
O tym mowie, gdyby jeszcze tak uporczywie nie mowil, ze na pewno ktos zadzwoni, ze zgubil i on to odda na 100% to bym gdzies mial te 5 dych, ale z mysla, ze taki gbur i tak tego nie odda to mowie kolezance ze jak znalazlas to jest Twoje i wziela to wiec chyba nie mam sie czego wstydzic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×