Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uzywane rzeczy dla noworodka

Polecane posty

Gość gość
14 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Ale po co dziecku małemu nowe rzeczy? Rozumiem że sobie nie kupisz używanych, bo przecież trzeba dobrać styl, kolor i rozmiar, a chodzenie po ciucholandach to sport ekstremalny, do tego jakość tam jest beznadziejna.

Dla małego dziecka nie ma problemu z rozmiarem, bo wszystkie dzieci przechodzą przez takie same rozmiary, jeśli zna się kogoś kto miał niedawno dziecko i kupował wszystko dobrej jakości, znanych marek, to właśnie powinno się odkupić. Żywotność takich ubranek jest dłuższa niż jedno dziecko. 

Ja mam znajomą która urodziła dziewczynkę osiem miesięcy przede mną i systematycznie oddawała mi ubranka i akcesoria- wszystkie od projektantów. Oszczędność nie była powodem dla którego się na to zdecydowałam, bo mogłabym pójść i kupić wszystko co mi się podoba ale jest to zwykle marnotrawstwo. 

No dobra.  Ale ona ! musiała kupić nowe  żebyś Ty ! zaoszczedzila. Ale filozofia.  😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość Gosc napisał:

W którymś z krajów skandynawskich istnieje firma, która wypożycza ubranka dla niemowląt. Wykupuje się u nich abonament, a oni dostarczają ubranka stosowne do rozmiaru dziecka (0-2 lata chyba). Ubranka są potem solidnie prane, naprawiane, dezynfekowane i dostarczane innej rodzinie. Według mnie to genialny sposób na ograniczenie ilości produkowanych śmieci, no ale niektórym przedstawicielom zaściankowego buractwa, które dopiero wylazło z biedy, pierwszemu pokoleniu które stać na nowe rzeczy w głowie się nie mieści że komus na sercu leżeć może środowisko i etyka (nie zapominajmy kto szyje te pajacyki które kupuje się w sieciowkach za 30zl za sztukę), a nie tylko grubość portfela, kiedy kupuje używane rzeczy. 

Fuj. To okropne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URL

może po prostu chodzi o ekologię, po co nabijać firmom odzieżowym kasę ,podaż kupując nowe ubranka jak można po prostu wykorzystać po innych dzieciach które się przecież nie niszczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak to? Często noworodka źle goi się pępek  albo coś ropieje, ulewa się,  a jak zesra się to często wypływa aż po bokach czy po plecach weź w ramach ekologii kupuj sobie gacie używane,  a innym daj spokój 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Jak to? Często noworodka źle goi się pępek  albo coś ropieje, ulewa się,  a jak zesra się to często wypływa aż po bokach czy po plecach weź w ramach ekologii kupuj sobie gacie używane,  a innym daj spokój 

 

Jak to ? Ty po jednym uzyciu gaci je wyrzucasz czy chodzisz w obsranych ? A moze jednak pierzesz zanim znow wlozysz na tylek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

One demonstrują swój status majątkowy tym że kupują nowe. "Patrzcie, stać mnie na body dla niemowlaka za 25 złotych, podziwiajcie mój majestat". Typowe dla ludzi którzy wychowywali się w niedostatku, a teraz zarabiają średnią krajową i wyobrażają sobie że są elitą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooom

Smieszy mnie to jak kobiety komentuja moje wczesne macierzynstwo, podczas gdy moje dziecko ma wszystko nowiutkie a ich dzieci z "dojrzalego" macierzynstwa uzywane  moje dziecko nie bedzie mialo nic uzywanego, ja nie mialam i ono tez nie bedzie mialo. Nowe ubranka, wozek itp przynajmniej sprzedam w rozsadnych cenach, a uzywane ubranka mozna tylko przekazac dalej w rodzine

X

 I rozumiem, ze bedziesz sie smiac do rozpuku  z kupujacych twoje ubranka ( nie wiem , z czego konkretnie - ze biedni? ze brudasy? No i nowe ubranka, ktorych uzyjesz tez juz beda uzywane , wiec skąd podzial na rodzine i kupujacych? Logika ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaa

One demonstrują swój status majątkowy tym że kupują nowe. "Patrzcie, stać mnie na body dla niemowlaka za 25 złotych, podziwiajcie mój majestat". Typowe dla ludzi którzy wychowywali się w niedostatku, a teraz zarabiają średnią krajową i wyobrażają sobie że są elitą.

x

 Haha, wlasnie.  I  jednoczesnie   z zachwytem opisują  lot samolotem (jesli im sie trafi)  na wysiedzianych czyims tylkiem, bo przeciez nie po kazdym locie zmienianych fotelach, spanie w hotelu w upranej (po kims, oczywiste) poscieli , wycieranie sie hotelowym recznikiem, jedzenie w knajpie lyzką, ktora mial w ustach moze ktos z HIVEm - ale o tym jakos nie pomyslą :):). Te wszystkie snoby, brzydzace sie s-handow, chodza do kina, teatru,kawiarni,  jezdza pociagiem, otwieraja drzwi do sklepu itd . biora do reki pieniadze - taaa, a wszystko to takie nowe i sterylne :):). A wydaje sie, ze myslenie nie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość haaaa napisał:

One demonstrują swój status majątkowy tym że kupują nowe. "Patrzcie, stać mnie na body dla niemowlaka za 25 złotych, podziwiajcie mój majestat". Typowe dla ludzi którzy wychowywali się w niedostatku, a teraz zarabiają średnią krajową i wyobrażają sobie że są elitą.

x

 Haha, wlasnie.  I  jednoczesnie   z zachwytem opisują  lot samolotem (jesli im sie trafi)  na wysiedzianych czyims tylkiem, bo przeciez nie po kazdym locie zmienianych fotelach, spanie w hotelu w upranej (po kims, oczywiste) poscieli , wycieranie sie hotelowym recznikiem, jedzenie w knajpie lyzką, ktora mial w ustach moze ktos z HIVEm - ale o tym jakos nie pomyslą :):). Te wszystkie snoby, brzydzace sie s-handow, chodza do kina, teatru,kawiarni,  jezdza pociagiem, otwieraja drzwi do sklepu itd . biora do reki pieniadze - taaa, a wszystko to takie nowe i sterylne :):). A wydaje sie, ze myslenie nie boli...

Nie tylko to, bo dzisiejsze snoby właśnie chwalą się tym jak to dbają o środowisko, noszą do sklepu torebki z firanki na warzywa i owoce, recykling, upcycling, wegetarianizm, fair trade, organiczna burrata i te sprawy. A te próbują się wykazać czymś co było do pozazdroszczenia 30 lat temu, a nie teraz. Faktycznie, kiedy nasze mamy miały dzieci, myślę że mało kto miał wszystko nowe, wtedy taka mama która mogla sobie na to pozwolić (a przecież wtedy nikt nie myślał o tym że utoniemy w śmieciach) była obiektem zazdrości. Ale teraz...?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilek

My mamy taką paczkę przyjaciół jeszcze z liceum i studiów i tak razem się trzymamy od nastoletnich czasów i jak się zaczął bum na dzieci w tej naszej paczce to tak tylko te bambetle i gałgany krążą. Coś się dokupić w miarę zapotrzebowania, coś innego wyrzuci ale powiem wam, że to jest całkiem ekonomiczne i ekologiczne rozwiązanie. Ja to nawet wózek  i łóżeczko swoje wygrzebałam ze strychu, bo rodzice starannie je zapakowali w razie by wróciły do mody hahahah. No nie wiem nikt z nas nie miał potrzeby przeżywania zakupu wózka, ubranek czy łóżeczka jakby to był jakiś sakrament. Akurat kolezanka ktora pierwsza rodzila to dostala nowy wozek od teściów i on do dzisiaj krąży po ludziah, a ma 7 lat ale sama mówiła że gdyby nie to, to pewnie wzięłaby coś z komisu albo z tablicy. Nie mamy też potrzeby marnotrawienia pieniędzy tylko dlatego, że nas stać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

Przy pierwszym kupowałam praktycznie nowe rzeczy. Przy drugim mało co nowego kupiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Przed matura to ja w ksiazkach siedzialam kochanie. Tak, smieszy mnie to. Bo ciagle slysze te glupoty w stylu ja sobie zrobilam dziecko na 40stke, wszystko zapewnie dziecku nie to co mamy 20+, a potem dziecko chodzi w uzywanych ...ch. 😆

A ty uwazasz, że zapewnienie dziecku godnego życia to nowe szmatki? uważasz, że ktoś dobrze sytuowany koniecznie wszystko nowiutkie musi kupić? To tylko janusze w polandzie szastają kasą na pokaz "bo ich stać"

Ja zauważyłam też że im mniejsze osiągnięcia tym większe Bizancjum w sprawach nieistotnych. Widzę te księżniczki bez szkoły i pracy. Najpierw wielkie wesela na kredyt albo za kasę rodziców, suknie, dróżki, potem cudowanie z wózkami, ubraniami dla dziecka, a ogólnie to siedzą w socjalnej kawalerce z grzybem na ścianie albo u rodziców w pokoiku. Nie mówię, że Ty taka jesteś ale myślenie masz wręcz dziecinne i żałosne.

Ja miałam 34 lata kiedy urodziłam dziecko i miałam już zupełnie inne myślenie. Dla mnie "wszystko co najlepsze" to niekoniecznie rupiecie i szmatki. Dla mnie to przede wszystkim dobre zaplecze emocjonalne i finansowe. Kochający się rodzice, miejsce do godnego życia czyli wygodny dom lub mieszkanie, jakieś onkretne oszczędności no i to, że reprezentujemy jakiś poziom mentalny i intelektualny i dzięki temu możemy być dla dziecka wzorem. To że jakaś mama ma używane rzeczy to jakoś mi się nie kłóci z tym, że może  zapewnić dziecku najlepszy możliwy start. Co ci po tych nowych fatałaszkach skoro jesteś infantylna i płytka i takie same wartości przekażesz dziecku?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość gosc napisał:

Jak to ? Ty po jednym uzyciu gaci je wyrzucasz czy chodzisz w obsranych ? A moze jednak pierzesz zanim znow wlozysz na tylek ?

Piorę, ale to było moje ..., a nie np.trzech osób przede mną.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość gość napisał:

A ty uwazasz, że zapewnienie dziecku godnego życia to nowe szmatki? uważasz, że ktoś dobrze sytuowany koniecznie wszystko nowiutkie musi kupić? To tylko janusze w polandzie szastają kasą na pokaz "bo ich stać"

Ja zauważyłam też że im mniejsze osiągnięcia tym większe Bizancjum w sprawach nieistotnych. Widzę te księżniczki bez szkoły i pracy. Najpierw wielkie wesela na kredyt albo za kasę rodziców, suknie, dróżki, potem cudowanie z wózkami, ubraniami dla dziecka, a ogólnie to siedzą w socjalnej kawalerce z grzybem na ścianie albo u rodziców w pokoiku. Nie mówię, że Ty taka jesteś ale myślenie masz wręcz dziecinne i żałosne.

Ja miałam 34 lata kiedy urodziłam dziecko i miałam już zupełnie inne myślenie. Dla mnie "wszystko co najlepsze" to niekoniecznie rupiecie i szmatki. Dla mnie to przede wszystkim dobre zaplecze emocjonalne i finansowe. Kochający się rodzice, miejsce do godnego życia czyli wygodny dom lub mieszkanie, jakieś onkretne oszczędności no i to, że reprezentujemy jakiś poziom mentalny i intelektualny i dzięki temu możemy być dla dziecka wzorem. To że jakaś mama ma używane rzeczy to jakoś mi się nie kłóci z tym, że może  zapewnić dziecku najlepszy możliwy start. Co ci po tych nowych fatałaszkach skoro jesteś infantylna i płytka i takie same wartości przekażesz dziecku?

 

A moje dzieci zawsze mają nowe ciuchy. W dodatku mamy duże mieszkanie, dwa samochody, a pierwsze dziecko urodziłam po skończeniu studiów.  Przepraszam, że lubię ubierać swoje dzieci w ładne,  nowe rzeczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A moje dzieci zawsze mają nowe ciuchy. W dodatku mamy duże mieszkanie, dwa samochody, a pierwsze dziecko urodziłam po skończeniu studiów.  Przepraszam, że lubię ubierać swoje dzieci w ładne,  nowe rzeczy. 

Przeproś raczej za to, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill
14 godzin temu, Gość gość napisał:

A ty uwazasz, że zapewnienie dziecku godnego życia to nowe szmatki? uważasz, że ktoś dobrze sytuowany koniecznie wszystko nowiutkie musi kupić? To tylko janusze w polandzie szastają kasą na pokaz "bo ich stać"

Ja zauważyłam też że im mniejsze osiągnięcia tym większe Bizancjum w sprawach nieistotnych. Widzę te księżniczki bez szkoły i pracy. Najpierw wielkie wesela na kredyt albo za kasę rodziców, suknie, dróżki, potem cudowanie z wózkami, ubraniami dla dziecka, a ogólnie to siedzą w socjalnej kawalerce z grzybem na ścianie albo u rodziców w pokoiku. Nie mówię, że Ty taka jesteś ale myślenie masz wręcz dziecinne i żałosne.

Ja miałam 34 lata kiedy urodziłam dziecko i miałam już zupełnie inne myślenie. Dla mnie "wszystko co najlepsze" to niekoniecznie rupiecie i szmatki. Dla mnie to przede wszystkim dobre zaplecze emocjonalne i finansowe. Kochający się rodzice, miejsce do godnego życia czyli wygodny dom lub mieszkanie, jakieś onkretne oszczędności no i to, że reprezentujemy jakiś poziom mentalny i intelektualny i dzięki temu możemy być dla dziecka wzorem. To że jakaś mama ma używane rzeczy to jakoś mi się nie kłóci z tym, że może  zapewnić dziecku najlepszy możliwy start. Co ci po tych nowych fatałaszkach skoro jesteś infantylna i płytka i takie same wartości przekażesz dziecku?

 

Też zauważyłam taki trend, chociaż nie jest on regułą. Nie przywiązuję wagi do ubrań czy są nowe czy używane. Ma być czyste, wyprasowane, schludne i cieszyć oko. A to czy pojawiło się w moim domu z metką czy bez to sprawa drugorzędna. Nie chodzę po ciuchlandach - nie mam na to czasu, ochoty i nienawidzę tego zapachu. Ala czasami kupuję używane rzeczy w necie. Teraz już rzadziej bo dzieciaki nie rosną jak oszalałe, więc te ciuchy kupione raz wymieniam nie często. Inna sprawa, że jak byłam dużo młodsza to nie zwracałam uwagi na kwestie związane z ekologią. Teraz mam trochę inne myślenie. Raczej nie jest to związane z finansami, bo teraz jestem dużo lepiej sytuowana niż w chwili kiedy miałam pierwsze dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Moje dzieci maja duzo uzywanych rzeczy. Po krewnych, od moich kolezanek. Sama wydaje dalej. Dokupuje tylko gdy cos wyjatkowo mi sie podoba lub jest taka potrzeba. Zal wyrzucac ladne, w dobrym stanie rzeczy. To zwyczajne marnotrastwo i brak szacunku dla planety. Nie jestem eko zwariowana ale przemawia do mnie idea traktowania z szacunkiem jej malejacych zasobow. Co z tego, ze moge kupic wszystko nowe skoro nie ma takiej potrzeby, by zaspokoic swoja proznosc, udowodnic komus, nie wiem komu, ze mnie stac? 

Dzieciom bez roznicy, mnie bez roznicy. Rzeczy sa w doskonalym stanie, bez sladow uzywania. Sama, tylko takie, przekazuje dalej i ciesze sie, ze jakies dziecko bedzie mialo z nich pozytek. 

Kazdy nirch jednak robi jak uwaza, chce miec tylko nowe ubranka- niech kupuje. Jego sprawa, jego pieniadze. 

Nic mnie to nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak

 

AGS, mam podobny sposob dzialania, jak ty i zgadzam sie z tym, oprocz jednak ostatniego zdania"nic mnie to nie obchodzi". Jakis czas temu zwiedzalam( troche społecznie, troche słuzbowo, w kazdym razie bardzo szczegółowo)  największe wysypisko smieci i zaklad utylizacyjny w Trojmiescie.  Ilosc tego, co ludzie wyrzucaja jest przerażajaca. Są godne podziwu sposoby utylizacji, bo to naprawdę wysoko wyspecjalizowany zaklad, ale ile takich jest?  Mozna zobaczyc, ile rzeczy sie marnuje , jak jestesmy tym zasypywani, świat w tym tonie. Mną i calą zwiedzajacą grupą to wstrzasnęło. Nie byłam nigdy z tych, ktore wszystko , co mniej potrzebne od razu wyrzucaja, ale teraz przygladam sie kazdej z takich rzeczy, segreguję, podaje dalej, a kupuję z wielka rozwagą, bo mam wyobrazenie, jak to dalej wyglada. Te góry (prawdziwe góry!, nie stosy)rzeczy sa naprawde przerazające .Do tego straszna praca kobiet segergujacych smieci przy tasmie- np prawie nowe ubrania  czy sprzęty pomieszane z obsr, pampersami, smrod potworny, nie da sie oddychac. Wybudowano nowe mieszkania niby w bezpiecznej odległosci, a ludzie nie moga tam zyc, bo  jak wiatr zawieje, smierdzi koszmarnie.  Kazdy powinien to zobaczyc i zastanowic sie nad kazda wyrzucona rzeczą., bo jak sie to przemnozy pzrez liczbe mieszkancow, przez kazdy dzien...Giniemy, naprawdę w szalonym tempie giniemy!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 godzin temu, Gość lilek napisał:

My mamy taką paczkę przyjaciół jeszcze z liceum i studiów i tak razem się trzymamy od nastoletnich czasów i jak się zaczął bum na dzieci w tej naszej paczce to tak tylko te bambetle i gałgany krążą. Coś się dokupić w miarę zapotrzebowania, coś innego wyrzuci ale powiem wam, że to jest całkiem ekonomiczne i ekologiczne rozwiązanie. Ja to nawet wózek  i łóżeczko swoje wygrzebałam ze strychu, bo rodzice starannie je zapakowali w razie by wróciły do mody hahahah. No nie wiem nikt z nas nie miał potrzeby przeżywania zakupu wózka, ubranek czy łóżeczka jakby to był jakiś sakrament. Akurat kolezanka ktora pierwsza rodzila to dostala nowy wozek od teściów i on do dzisiaj krąży po ludziah, a ma 7 lat ale sama mówiła że gdyby nie to, to pewnie wzięłaby coś z komisu albo z tablicy. Nie mamy też potrzeby marnotrawienia pieniędzy tylko dlatego, że nas stać. 

Czyli żyjecie sobie w takiej paczce dziadów obszarpanych? :D i jeszcze ten wózek i łóżeczko po tobie hehe pewnie z komuny!  Wygrywają konkurs na dziadówę stulecia. Żeby graty po sobie wytaszczać ze  strychu. JAK Cię ja dziecko nie stać to go nie rób biedusko. Boże to jest obrzydliwe! aż strach pomyśleć o tym ochydnym wózku i łóżeczku! bleaaaah!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Czyli żyjecie sobie w takiej paczce dziadów obszarpanych? :D i jeszcze ten wózek i łóżeczko po tobie hehe pewnie z komuny!  Wygrywają konkurs na dziadówę stulecia. Żeby graty po sobie wytaszczać ze  strychu. JAK Cię ja dziecko nie stać to go nie rób biedusko. Boże to jest obrzydliwe! aż strach pomyśleć o tym ochydnym wózku i łóżeczku! bleaaaah!

nie wiem czy się śmiać czy płakać nad twoją głupotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha

Czyli żyjecie sobie w takiej paczce dziadów obszarpanych? :D i jeszcze ten wózek i łóżeczko po tobie hehe pewnie z komuny!  Wygrywają konkurs na dziadówę stulecia. Żeby graty po sobie wytaszczać ze  strychu. JAK Cię ja dziecko nie stać to go nie rób biedusko. Boże to jest obrzydliwe! aż strach pomyśleć o tym ochydnym wózku i łóżeczku! bleaaaah!

x

 Odezwała się "mundra i bogata". Że też niektórym nie wstyd obnosić się z własną głupotą ( fakt, że  pewnie sobie z niej nie zdają sprawy)

Mam w rodzinie lekarkę z UK, wszystkie ciuchy po dzieciach jej koleżanek krążą tam, aż milo. Nie sadzę, żeby pediatrów z UK nie było stać na dzieci. Stać natomiast na rozum i wyobraźnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola

Ja mam ubranka od siostry, bo jej córeczka jest tylko 8 miesięcy starsza. Nie są zniszczone więc po co mam kolejne kupować. Z nowych rzeczy to mam antyalergiczną pościel z sensillo, bo tego nie miałam po kim odziedziczyć 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×