2 km pieszo

Niedługo zmieniam pracę, pieszo 1,7 km. Do tej pory jeździłam samochodem do pracy( 30 km w jedną stronę). Czy opłaca się jeździć autem do pracy? Czy lepiej przejść się pieszo?Dodatkowy problem, to po pracy nie będę miała gdzie zaparkować...

ja bym chodzila pieszo, ale z kolei auto bedzie niszczec nieuzywane chyba

1,7 km to zbyt blisko by odpalać auto Idz albo na pieszo albo jedz rowerem Daj sobie spokój z autem.. Jakby ta praca była 3 km od twojego miejsca zamieszkania to auto mialoby sens auto sluzy do jazd na srednie dystanse i krótkie dystanse 1,7 km to nie jest krótki dystans tylko maleńki

1,7 km to przecież nic, w jakieś 15 minut to zrobisz.

pieszo i darmowa gimnastyka jako bonus, plus nie zatruwasz powietrza ( chyba że dużo pierdzisz )

no dobrze, ale co z autem? w mrozy, odpalane raz na tydzien szlag trafi akumulator?

Ale fajnie tak blisko do pracy . Ja do sklepu mam dalej :)

i dodam, że pieszo to 1,7 km, ale samochodem już 2,5 km...

gość dziś no dobrze, ale co z autem? w mrozy, odpalane raz na tydzien szlag trafi akumulator? x To raz na tydzień możesz do sklepu na większe zakupy pojechać, albo do znajomych, albo wyjąć akumulator i do piwnicy.

jeżdżę raz w tygodniu do rodziców, ale to też tylko 5 km.

no dobrze, ale co z autem? w mrozy, odpalane raz na tydzien szlag trafi akumulator? i tak by go szlak trafił .. Akumulator nie zadziała na dystansie 1,7 km trzeba p rzejechac przynajmniej 5 km by to miało sens

do tej pory ci łatwo powiedziec bo jedziesz 30 km 1,7 km nic nie daje dla akumulatora.. Zadnego efektu a przez 30 km to on spokojnie zdąży sie naładować

zdaję sobie sprawę. Ale sprzedaż tego staruszka nie wchodzi w grę, warte tyle co laptop, jednak włożyłam w niego 4000 zł. żeby jako tako działał. Nie dam nikomu takiego "prezentu" za 1500 zł.

masz rację, nie dawaj nikomu "prezentu". W zamian ładuj kasę na paliwo itp. I paś doopę, bo przecież ruch to zbrodnia, a potem do apteki po kalominal... :o Ja mam do pracy 2,5 km. Jeżdżę rowerem albo chodze piechotą. Przede wszystkim dla zdrowia i wygody. Samochód stoi pod domem. Odpalam go raz na tydzień-dwa i jadę tego dnia do pracy. Tylko po to żeby nie wrósł w parking. Akumulator wymieniam co dwa lata. Gdyby nie fakt że czasem potrzebuję auta do pracy dodatkowej i jest to marka i egzemplarz praktycznie niesprzedawalny, już dawno bym się go pozbył

widzisz-sam nie sprzedasz samochodu, ja też nie. Potrzebuje go właśnie ten raz w tygodniu, nie będę się tłumaczyć po co.

no to używaj go raz w tygodniu i już a na codzień dymaj piechotą albo rowerem; na pewno będzie to zdrowsze niż jazda autem i problem rozwiązany

i chyba tak zrobię

zeby akumulator sie nie rozladowywał trzeba przejechac w jedna strone najmniej 8 km im mniej jezdzisz tym bardziej bedzie sie rozladowywał 1,5 km to juz jest przesada rownie dobrze mozesz wcale nie odpalac auta i efekt bedzie dla akumulatora ten sam

to również zależy od samochodu, nowsze są bardziej naszpikowane elektroniką-alarmy, klima radia, bajery, starsze mniej

czasem tak własnie to wygląda- pieszo póltora km a samochodem już 3 km (taki układ dróg)

Niby dla zdrowia lepiej. Ale nieużywane auto się podobno psuje. I jeszcze opłacać garaż czy miejsce postojowe, a nie jeździć prawie wcale...

A na co komu samochod. Rower i jedziesz