Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co myślicie u prostakach i nuworyszach którzy organizują komunie w restauracjach

Polecane posty

Gość gość

hotelach itp ? to ostatnio modne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo wygodne bo nie musisz potem sprzątać domu rżę tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam mieszkanie 50m. Najbliższej rodziny mam 18osob +nasza czwórka. To gdzie mam ich na ten obiad zaprosić? Tak samo robiłam chrzciny i wszelkie urodzony dzieciakom. Idę jak gość i wychodzę jak gość bez urobienia itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że bardzo dobrze robią. Nie stoją tydzień przy garach, nie muszą później sprzątać. Pamiętam swoją komunie, w mieszkaniu. Mama urobiona po łokcie, gotowala, sprzątali, szykowala. W dzień komunii ścisk w mieszkaniu, dostawianie stołów, krzeseł żeby się goście zmiescili. Mama zamiast siedzieć to robiła non stop kursy do kuchni. Później sprzątanie do późnej nocy. Swoim dzieciom robię komunie w restauracji, bo chcę spędzić ten dzień przede wszystkim z dzieckiem, moc w spokoju cieszyć się z obecności rodziny, a nie latać z garami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, ze to bardzo rozsadni ludzie. Moja szwagierka robiła w domu bo w knajpie już nie znalazła miejsca eh i zamówiła catering bo ugotować dla 20 osób jedzenia między bieganiem na próby etc to niewykonalne po prostu. Nie na naszych kuchenkach cztero palnikowych. Pomyslicie - zaoszczedzila kasę. Niestety. Nic z tych rzeczy. Katering wyniósł ja tyle samo co wyprawienie komuni w knajpie a jeszcze musiała gości obsłużyć, wszystko porozkladac i co najgorsze te wszystkie naczynia garnki etc myć podczas komuni bo oni po to przyjeżdżali i musiało być czyste :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz 20 lat temu organizowalam przyjecie po komunii w pobliskiej restauracji. Wlasnie po to, zeby rowniez byc gosciem na przyjeciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam komunie już ponad 15 lat temu i też miałam w restauracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka = dziadówa i zazdrośnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani z 50 metrowym mieszkaniem Mnie sie udalo na 40 metrach pomiescic 18 osob na komunii ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, że ci się udało pomieścić. Nawet 60 wejdzie. A, że ciasno to huuuu, ważne, że taka jesteś zdolna i zmiescilas. W sumie komfort gości mało ważny jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie tylu osób na tak małym metrażu i jeszcze gotować, zmywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drożej ale mega wygodnie, matka kominikanta wchodzi i wychodzi z torebką i niczym się nie przejmuje. wczoraj byłam na komuni na sali wiejskiej. matka sama przygotowywała obiad, większość ciasta, przystawki na kolację, trzeba było ubrać salę potem posprzątać i chociaż miała panią do pomocy to sama wynosiła wszystko na stół. także ja za takie coś dziękuję i sama zrobię w jakimś lokalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PROSTAK zalozyl ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiłam w lokalu. Zero gości w domu. Czyściutko. Rano na luzie zajęliśmy się sobą. Goście przyszli bezpośrednio do kościoła. Z kościoła prosto do restauracji, gdzie zjedliśmy obiad, deser i ciasta. Moja rola jako matki ograniczała się do rozmowy z gośćmi. Po czterech godzinach, bo ile można siedzieć, powrót do domu, bez bałaganu i kąpiel oraz rekaks. Warte wydanych pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co myślimy? Że to bardzo wygodna patolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym chciała zrobić w restauracji komunię, ale w moim przypadku byłoby to bez sensu. mieliśmy dziesięć osób przyjezdnych gości, których trzeba było przyjąć, nakarmić. I tak miałam zamieszanie i gotowanie w domu, więc wychodzenie na samo przyjęcie komunijne do knajpy mijało się z celem. Goście i tak by przyszli, bo u nas nocowali, jakąś kolację i śniadanie trzeba było i tak zrobić. Urobiliśmy się jak woły, choć wszystko było zorganizowane z kartką i długopisem, przemyślane, a i miałam też pomoc paru osób. Nie powiem, fajnie było sobie pobiesiadować rodzinnie, posiedzieć bez stresu, że trzeba zaraz wychodzić, a obok trwają inne trzy przyjęcia komunijne obcych ludzi. Jedzenia oczywiście została masa, choć obliczone niby było dobrze :), pomroziłam i mieliśmy zapasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadnych komunii w domu! Za rok mam komunie córki i już zamówiłam sobie termin w małej niedrogiej pierogarni. Będzie razem z nami (czyli ja, mąż i córka) 15 osób, tradycyjne menu, po obiedzie deser, kawa, patem jakieś jeszcze koreczki, śledź i sałatka i po ok 4 godzinach koniec imprezy i luzik w domu. Pamiętam jak ja miałam komunię w 1990 roku w mieszkaniu u nas w bloku. Matko ile roboty, jaka nerwówa, wszędzie zakupy i towary do gotowania, do tego kucharka pichcąca po nocach razem z moją mamą. Mój ojciec co chwilę coś przywożący i latający tam i z powrotem, a to mięsa, a to lody, a oranżady i to latanie na 4 piętro :o Moi rodzice byli tak skonani, że prawie zasnęli w kościele, a i po komunii jeszcze trzy dni sprzątania, mycia garów i porządkowania wszystkiego i to takie niby było dobre i fajne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat prowo autorki z serii:co myslicie o...... przede wszystkim.mysle,zexaitorka,strasznie sie nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co myślę? Że może nie mają miejsca w domu, albo są wygodni. Oczywiście przychodzi się jako gość i wychodzi jako gość, no prawie jak gość, ale potem do koperty niektórzy patrzą, że się komunia nie zwróciła. Bo przecież za chwilę, to jak wesele będzie z podarkami na nową drogę życia. Robiłam 2 komunie w domu na ponad 20 osób i przeżyłam. Nie padłam na twarz. Problem pomyć gary po komunii. Tyle tych garów miałam co po każdej imprezie urodzinowej, ponieważ miałam osobę w kuchni, która mi na bieżąco myła naczynia. Gorzej było z chrzcinami, bo wiadomo niemowlę u piersi, ale jak się ma w porządku matkę, teściową i rodzeństwo, to się wszystko da. Choćby osobie, która ma te chrzciny jedno ciasto upiec. Róbcie sobie gdzie chcecie, wasza kasa i wasz wybór, ale nie gadajcie jakie to jest ciężkie wyprawić komunię dziecku w domu. Zrobić komunię w domu to ojej, jaka ciężka praca, ale najeżdżać na inne, że L4 w ciąży to takie zło, że codzienne zajmowanie się domem, zakupy, dzieci, przy pracy zawodowej w godzinach 9-17 to taka lekka praca to umiecie. Że trzeba dziecku poświęcać czas, rozwijać go w każdy możliwy sposób etc, to też obowiązek, ale poświęcić czas na przygotowanie przyjęcia dla tego dziecka, to po co? To takie passe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie przesadzajcie z tym urabianiem sie po lokcie i 3 dniowym sprzataniem....bez przesady to ile wyscie tego nagotowali????? Ja mialam w mieszkaniu 40m 9 osob doroslych i 4 dzieci i jakos sie pomiescilismy bez problemow. Co prawda bylo trice gotowania i pieczenia ale do przezycia. Wszystko przygotowalam sama,dwa dni po trochu, a sprzatanie zajelo mi z mezem ok godziny.... a no i kominia wyniosla mnie calosc ok 400 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś ma małe mieszkanie albo brak mu talentu do gotowania to lepiej zamówić w restauracji. My mamy duży dom, ja lubię gotować, moja mama piecze ciasta więc dla nas to nie problem. Poza tym w domu dzieciaki mają ogród z zabawkami i pokój córki więc się nie nudzą a na niedzielę można wziąć panią do przygotowywania i podawania dań. Zmywa zmywarka. Ale teraz organizowanie takich imprez w lokalu to norma a sam temat to zwykłe prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam duży dom i lubię gotować, Ale na takie imprezy wolę iść jak gość i wyjść jak gość? Robiłam "sama" swoje wesele. Dziękuję. Nigdy więcej. Wybajelam sale, teściowa miala firmę cateringowa a i tak poszłam na swój ślub jak z krzyża zdjęta. Nie, nie nie i jeszcze raz nie. Nawet urodziny dzieciom robię w knajpie. Chce siąść z gośćmi a nie biegać z polmiskami. Taaak bo to przecież samo sie zrobi. Tak samo jak gotowanie, pieczenie itd. Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
A co za prostak założył ten idiotyczny post????!!!!!! Po co to komentować, szkoda czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrzest syna spędziłam cały w kuchni, bo nikt się nawet nie ruszył, żeby w czymkolwiek mi pomógł, a ja się uniosłam ambicja, że nie będę prosić. Roboty nie było dużo, bo nie było obiady tylko ciepła kolacja, ale i tak nie miałam czasu siąść. Dobrze, że syn całą imprezę przespał, bo chyba bym się musiała rozdwoić. I wtedy postanowiłam, że komunie zrobię w lokalu, nigdy więcej takiego biegania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupio zrobiłas, że nie poprosiłaś o pomoc ja zawsze proszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy robi jak mu wygodniej, ale tytuł autorki powala. Od razu widać, że to jakaś prowincjonalna gęś. I nie chodzi mi o ludzi z małych miast czy wiosek, tylko o autorki prostacki wpis Pewnie jej koleżanka robiła w lokalu i chce ją żółć zalać z zazdrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 osób na 40m... Bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam na stypie w bloku. 60 osob. Co 3 czLowiek chodzil na faje. Musieli sie wyciskac na dwor bo balkonu nie bylo. 4 pietro. Masakra. Corki ciotki w kuchni non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedys byłam na weselu w 60 m mieszkaniu. Bylo z 50 osób. Ludzie tańczyli na balkonie do disko polo puszczanego z płyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie na chrzciny bedzie lacznie 16 osób plus chrzczony maluszek. Mam pokój 17 m kw, w którym stoją dwie szafy trzydrzwiowe, dwie komody, regał/bieliźniarka, sofa rozkładana, ławostół, łóżeczko maluszka, pufy. No sorry, choćbym się zesrała to nie zmieszczę nas wszystkich, nie mam tylu siedzeń, sztućców, talerzy, może tylko szklanek starczyłoby. Do tego maluszek już raczkuje, więc musi mieć miejsce. Drugi pokój zajmuje starszy syn i ma nieco mniejszy. Robię w restauracji, tak samo jak komunię 6 lat temu starszemu synowi. Nie urobiłam się, miałam czas na rodzinne pogawędki, potem na spacer z dzieckiem, jazdę na rolkach itp. Jak ktoś lubi soędzić komunię czy chrzciny pół dnia przy robieniu to proszę bardzo, jego wybór, tylko niech nie stęka, że zmęczony i nikt z gości nie pomógł, goście są od goszczenia a nie pomagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×