Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

proszę pomóżcie... 2 lata oklamywal, a ozenil sie z inną

Polecane posty

11:17 serio nie potrafisz wywnioskować po zachowaniu faceta jaki z niego typ człowieka i jakie są konsekwencje wejścia w relację z takim oto typkiem ? potem pojawiają się tu takie oto tematy a wystarczy tylko logicznie pomyśleć, zdolność do refleksji jest bardzo przydatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko skoro ze sobą nie sypialiście to nie możesz mieć do niego pretensji bo byłaś dla niego koleżanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10:28 aha i to jest całkowicie w porządku...już nie luby autorki też na pewno uważał że to jest w porządku i dlatego fakt ten ukrywał :D nieświadoma żona jest zadowolona i po co to psuć, prędzej czy później przekona się na własnej skórze choć raczej prędzej że pod dachem z kłamczuszkiem mieszka...postawa godna podziwu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:25 I tyle z tego zrozumiałaś :) a to ciekawe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz zniszcz c***a hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moglas mu dac, to teraz bys go mogla pogrążyć,a tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat zrobil sie ciekawy.Ale odniose sie do tego co juz napisalem...jak autorka ma z tego powodu nieprzyjemnosci w otoczeniu to owszem,niech ratuje swoj honor.W innym przypadku niech sobie odpusci.Wyjdzie na to ze to ona go szykanuje i tylko sie upokorzy.Facet,wyglada mi na to,mial dwie kolezanki i przez dlugi czas dokonywal wyboru z ktora chce byc.Zachowal sie poniekad chamsko i rozumiem bol i rozczarowanie autorki.Ale,czyz kobiety nie robia tego notorycznie ze mamia roznych facetow az wybiora sobie jednego?One to maja juz we krwi.A tu sie sytuacja obrocila.Zreszta facet widac wiedzial co robi i zone juz odpowiednio "zaprogramowal" ze w razie czego to autorka wyjdzie na idiotke.A to czy zdradzi zone w przyszłości czy nie to juz nie wiadomo.Zostawilbym to poprostu zyciu i niech se robia co chca a ty autorko nie mieszaj sie tylko pokaz ze masz honor i olej to wszystko i zajmij sie swoim zyciem.Wyciagnij odpowiednie wnioski z tej lekcji i idz do przodu. Przykre jest to co cie spotkalo ale zycze ci szczescia i ulozenia sobie zycia z kims z kim bedziesz szczesliwa.I tak naprawde ciesz sie ze to tylko 4 lata a nie kilkanascie czy kilkadziesiat i nagle stanelabys w obliczu takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. to, że seksu nie bylo, to dlatego, że jestem osobą z zasadami.. poza tym byl dotyk, przytulanki itd. Byla to jawna zdrada emocjonalna, a taka wedlug mnie jest gorsza. on potrafil mi mówić, że zakochal sie we mnie od pierwszego wejrzenia itd., że nigdy tak nie mial, że jestem idelana bla bla bla.. Jasne dla mnie jest, że gdyby to bylo dla niego kolezenstwo, to nie ukrywalby mnie przed calym swiatem, przed nią... ani jej przede mną...ani nigdy ani słowa nic o niej nie wspomnial, a duzo mi o swoim życiu mowil... nie wspomnial mi nawet o planach slubu! choc wiedzialam nawet, ile poronien miala jego siostra.. o "waznym" fakcie chyba mi zapomnial powiedziec. Nie chodzi o to, że bylismy w związku. Bo na początku znajomości musial wyjechac; ale mówił mi, że 1-3 lat tam może byc; a potem powinien wrocic.. dawal mi nadzieje, swoimi gestami i slowami sugerowal, że teraz stopniowo sie coraz bardziej poznajemy, a potem będziemy razem.. a w tym momencie nie wiem, czy w ogole wyjezdzal, czy to bylo klamstwo, żebym nie chciała za czestych spotkan (wszystko by się wydało). W dodatku zadzownil do mnie dzis. Jakos ok 13. Bo duzo razy do niego wczoraj dzwonilam... chwilę pogadal, postanowilam sprawdzić, czy dalej klamie. Zapytalam, co tam u niego ciekawego się działo. Powiedzial, że nic, że jak zwykle duzo pracy. Zapytalam, czy dlugo jeszcze bedzie na tym wyjezdzie, powiedzial, że tak. Zapytalam, czy teraz tam jest, powiedział że tak.. postanowilam udac radosny ton glosu i zapytalam, co by powiedział na jakies spotkanie za jakis czas. Z chęcią się zgodzil, powiedzial, że szczegoly dopisze w mailu, bo mial mi jeszcze na jednego odpisac, na którego ostatnio przez PRACĘ nie zdazyl... dlugo nie gadalismy, bo powiedział, że nie moze teraz za długo gadac.. także widzicie.. zabawa moim życiem trwa w najlepsze.. ani nie wspomnial nic o ślubie... czyli gdybym przypadkiem sie nie dowiedziala, dalej bym żyła w uludzie i nadziei...rano myslalam, żeby tamtej wyslac maile.. teraz myslalam, że moze jemu napisać, że wszystko wiem, że mam maile na dowód itd. Żeby sie bal. Ale z drugiej strony.. on wie, gdzie mieszkam... (on tu niby wynajmuje pokoj z jakims ukraincem, dlatego zawsze widywalismy sie na mieście, na wycieczkach i odprowadzal mnie)... cwanie to wymyslil.. Boję sie, że bedzie podlazil pod moj blok i zrobi mi krzywde czy cos.. teraz to dostrzegam kilka cech borderline u niego.. dawniej tez dostrzegalam, ale staralam sie mu pomoc.. nie wiem, może po prostu napisac, że wiem, że wiem tez, kim jest jego zona i że jakbym chciała, to moglabym dac jej do poczytania maile i smsy, co o tym sądzi...ale że nie będę sie znizac do jego poziomu i nie bede odplacac krzywdą za krzywde.. moze zapytam tez, co mu zlego zrobilam, że postanowil mnie tak dręczyć (sam odnawial kotnakt kilka razy)... dawal nadzieje.. ze przykro mi, że w święta tak mnie oklamal, że nawet teraz przez telefon klamal... nie wiem, co jeszcze.. pewnie to po nim spłynie i tyle.. oni są teraz szczesliwi, a ja czuje pustke, nie zaufam juz nikomu. Gdzie tu sprawiedliwość? !?! czemu to ja zawsze cierpię, choć nigdy nie skrzywdzilam, nigdy nie zdradzilam ani nie zranilam? on sie mną pobawil, dowartosciowal, bylam odskocznia od narzeczonej, dawalam mu emocje.. i tak ze mnie zakpil.. a to ja cierpię..i dalej chce to ciagnac.. nie patrzy na to, że marnuje mi życie (wie o tym, że z nikim innym sie nie widywalam przez ten czas; bo co jakis czas o to pytal, mówił, że nikomu nie moge ufac oprócz niego i żebym nie wychodziła sam na sam z żadnym kolega, bo nigdy nie wiadomo, kiedy taki kolega okaze sie psychopata i cos mi zrobi.. według niego moglam spotykac sie z kolezankami i z nim.. Wie, że sie angazowalam (robilam mu nawet wlasnorecznie prezenty, pieklam itd..).. on mi stawial obiady i picie itd.. jak na randkach.. co jakis czas az do przesady mnie wychwalal (żeby mnie pewnie uwiazac do siebie). Manipulowal mną tak, że jak on coś zawalil, to potrafil wykręcić kota ogonem, że to ja na koncu przepraszalam... jak przestawalam sie odzywac, to byly teksty, czy juz wszystkiego mu nie mowie, czy oddalam sie itd.. także mysle, że mialam prawo po tym wszystkim sadzic, że coś wiecej ode mnie chce niż kolezenstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wkrecaj sie w to juz dalej.Powinnas powiedziec mu krotko ze wiesz o zonie i zeby dal ci spokoj bo inaczej z checia podzielisz sie waszymi wiadomosciami z nia.I zerwij calkowicie kontakt.Jezeli masz podstawy aby sie jego obawiac porozmawiaj z kims bliskim i powiedz co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak do niego wydzwaniałaś to nic dziwnego, że w końcu oddzwonił do ciebie. Pewnie chciał się dowiedzieć co chcesz, ze tak dzwonisz i dzwonisz do niego. On sam pewnie więcej by do ciebie nie zadzwonił, a o swoim ślubie nie musiał cię informować, bo ty jesteś obcą osobą dla niego i do tego od dawna niewidzianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
Jak mieszkają na jednym osiedlu to chyba widzianą raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×