Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy buntowaliście się w wieku nastoletnim?

Polecane posty

Gość gość sylwia
Zareagowałam i usłyszałam "P*****l się"!:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice od samego początku wychowywali mnie w "właściwy sposób". Jestem ich jedyną córką (jeszcze dwóch synów). Zawsze bolało mnie to, że mój o rok starszy brat gdy coś zrobił uchodziło mu płazem, czy to poszedł na wagary, czy pił piwo nie będąc pełnoletnim. Moje koleżanki w wieku 15 lat śmigały już po dyskotekach, a mi nie było wolno. Bywały takie momenty, gdy wybuchałam, bo czułam się jak w klatce. Ale z biegiem czasu wiele zrozumiałam. Mój tata po prostu nie chciał, żeby ktoś zrobił mi krzywdę, wykorzystał...Jestem teraz dumna, bo patrząc przez pryzmat czasu na moich znajomych to Oni co weekend toczą jakieś melanże. Dla mnie to nie do pomyślenia, mam inne priorytety życiowe. Owszem, można iść na jakąś imprezę raz na jakiś czas, do baru na piwo, ale żeby co weekend być uchlanym jak świnia? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Byłam nikim. Ustawioną przez matkę marionetką, bez swoich zainteresowań, pasji. Robiłam to co kazała. Internesowałam się tym czym kazała. Traktowałam ją jak wyrocznię i boga. Dopiero jak poszłam na studia, to zrozumiałam jak wiele straciłam będąc popychadłem i przedmiotem do chwalenia przed rodziną. Ale to nie był już bunt, po prostu dorosłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nawet na imprezy nie ciągnęło, zaczęłam wychodzić jak byłam starsza, więc wymarzone dziecko, a rodzice i tak narzekali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiutka    1999
Nie buntowałam i nie buntuję się. Każda próba byłaby spacyfikowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
buntowałam się tylko przeciwko głupim ludziom. Zawsze mnie w/k/u/r/w/i/a/ł/a sąsiadka rodziców. Nie wysterylizowała suki i kotki, topiła przychówek w wiadrze, wśród głośnego rechotu dzieci. Potem jej córka z ochotą się tym zajęła, a syn w końcu wywiózł sukę i kotkę do weterynarza. Niestety kobiety uśmiercały zwierzęta chętnie, ich mężowie nawet karpia by nie zatłukli. Pyskowałam tym durnym babsztylom i obrażałam je. Jak się pluły to im mówiłam, żeby mnie też utopiły. Taki był mój bunt. Jak ktoś ma problemy i chce sobie ulżyć mordując zwierzaki to niech idzie do psychiatry zanim uszkodzi człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o co chodzi z tą twoją obsesją pisania o topieniu zwierząt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurfa tak ! i teraz mój nastoletni syn ,kropka w kropkę ja,robi to samo.Karma ja piertole:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz inne pytanie - jakie są wasze relacje z rodzicami TERAZ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
19.14 dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórzy rodzice chcą uchronić swoje dzieci właśnie przed złymi decyzjami w okresie buntu. Często przez to traktujemy ich jak tych złych, którzy nam wszystkiego zakazują. Dopiero tak jak @fucccmylife napisała, później wychodzi że to jednak rodzice chcieli dobrze. Warto się nad tym zastanowić, bo w tym okresie można naprawdę sobie krzywdę zrobić i to z własnej głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sylwia
Ja bym z domu poszła tak czy siak.Widocznie takie jest moje powołanie i już.Nie zbadane są wyroki Nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość tygrysek aniołek
Tak dokładnie to wykrzyczała mi "P*****l sie suko "!a tesciowa dodała"chuj cie to obchodzi"!Kiedyś po takich odzywakach wyłam w poduszkę jak głupia i chudłam w oczach ,teraz juz to zlewam i mi to zwisa.Uodporniłam się trochę na chamstwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z perspektywy czasu widzę, że nie mieli racji...i oni też to widzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami rodzice przeceniają swoją "znajomość świata"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka obsesja? Ja myślę pragmatycznie, było wysterylizować sukę i kocicę, a nie mnożyć na potęgę, po to, żeby topić. Kto tu ma obsesję? Chore na głowę babsko wyżywało się na zwierzętach i wciągało dzieci w tą zabawę. Te zwierzęta bez przerwy były w ciąży, po to, żeby mogła topić i zabijać. Teraz siedzi w psychiatryku, goniła ludzi z widłami po całej ulicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bunt przeciw przemocy i agresji w jakiejkokgwiek postaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dobre relacje z rodzicami. Akurat w gimbazie dotarło do mojej pustej głowy, że im bardzo na nas zależy. Na mnie i na bracie. Dlatego ich obchodzi gdzie i z kim spędzamy czas po szkole, nie pozwalali szwendać się nie wiadomo gdzie w wieku 15 lat, żadnych imprez całonocnych, wyjazdów pod namiot. Bali się, że coś nam się stanie, za młody człowiek i za głupi. Sądząc po zachowaniu znajomych, którzy mieli takich rodziców zbyt obojętnych na to, co robią dzieci albo zbyt tolerancyjnych, nasi byli naprawdę w porządku. Wytłumaczyli nam, że niestety, ale teraz właśnie ustawiamy sobie życie i od nas zależy jakie ono będzie. Jak nie skończymy szkół, przebalujemy młodość to będziemy biedni i niezaradni życiowo. Nic nie straciliśmy z bratem, że dopiero w wieku 18 lat były pierwsze całonocne wyjścia ze znajomymi, wyjazdy w góry już samodzielne, nie na obozy, zimowiska w grupie. Zmotywowali do zrobienia prawa jazdy w maturalnej klasie, żeby na resztę życia mieć problem z głowy. Nie było powodów do buntu, bo rodzice chcieli dla nas dobrze i potraflilśmy to zrozumieć ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie, bo nie było powodu do buntu. Jak już to przeciwko jedzeniu szpinaku albo marchewki z groszkiem. Nie lubię tego do dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×