Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

brak kontaktu z dzieckiem

Polecane posty

Gość gość

sad zasadzil mi widzenia tylko w obecnosci matki dziecka. nie moge na nia nawet patrzec. ona nie pozwala mi nawet na godzine zabrac syna do parku . w zwiazku z tym unikam spotkan z synem. place regularnie. ostatnio usyszalem ze nie jestem im potrzebny do niczego potrzebny mam tylko placic. co zrobilisbyscie na moim miejscu? odejsc na zawsze i liczyc ze syn kiedys do mnie przyjdzie i bede mogl mu wyjasnic dlaczego tak postapilem czy cale zycie szarpac sie o spotkania z matką - syn ma dopiero 2 lata...jestem w rozsypce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co bym zrobiła na twoim miejscu? Wiedząc że dziecku nie dzieje się krzywda, odwróciłabym się na pięcie i poszła cieszyć wolnością. (Pytasz, to odpowiadam.) Natomiast co ty powinieneś zrobić, to nie wiem. Możesz się użerać przed sądami. Mi by się nie chciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym uciekał z tego chorego kraju na inny kranieć świata i założył od nowa rodzinę.Najlepiej do Azji albo Ameryki Południowej i tam poznał kobietę,założył rodzine i pier..ł ten kraj. I niech sobie matka szuka frajeta do płacenia na dziecko.To tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każde dziecko chce być kochane i chciane. Każdemu zależy na tym żeby rodzice mieli z nim kontakt. Jeśli teraz odejdziesz, i nie będzie cię przez lata, to już tego nie nadrobisz, a dziecko bardzo długo będzie mieć do ciebie żal. Dodatkowo nie będziesz miał wytłumaczenia- masz widzenia, a że matki dziecka nie możesz znieść- to twój problem i ty sobie musisz z tym radzić. W obecności matki prawdopodobnie ze względu na wiek dziecka, jeżeli nigdy nie będziesz tych spotkań omijał, będziesz starał się uczestniczyć aktywnie w życiu dziecka (niedługo przedszkole, imprezy dla rodziców, zebrania itd) to będziesz miał silny argument za tym żeby starać się o częstsze spotkania, a docelowo ewentualnie opiekę naprzemienną. Nie dawaj się sprowokować, matce dziecka pewnie łatwiej by było jakby miała czystą sytuację, ojciec sobie poszedł i można nowego "tatusia" poszukać- mężczyźni bardziej skłonni są wziąć pod opiekę dziecko jeśli to faktycznie jest opuszczone, a nie kiedy dziecko ma dochodzącego tatusia. Jeśli teraz odejdziesz, to pewnie sobie poukładają życie, dziecko rozpaczać nie będzie bo zapomni, ale żal do ciebie, zwłaszcza w wieku nastoletnim, zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze jest to że kontakt mialem z synem moze pare miesiecy bo sie zabrala i wyprowadzila, wiecej sie rozwodzilismy niz bylismy malzenstwem. matka dziecka bo inaczej jej nawet nie umiem nazwac zniszczyla mi zycie i boje sie swoich uczuc- bo ja oprocz obowiazku co do syna nic wiecej do niego nawe nie czuje, nie zdazylem poczuc bo od momentu urodzenia ona go 'obsiadla" a ja mialem tylko kase przynosic. boje sie nawet zeby cokolwiek mu sie przy mnie nie stalo np zlamany paznokiec bo mam policje i prokurature na glowie...to babsko jest podle do granic...moim bledem bylo to ze zaslepila mnie udawaniem milosci po to zeby ktos zrobil jej dziecko a teraz popostu jestem jej zbędny..i w takim duchu wychowywany jest syn- ze ojciec jest mu nie potrzebny....przeraza mnie szarpanie sie o niego cale zycie dla zasady...przeklinam dzien w ktorym ja spotkalem i swoja glupote wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×