Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakłopotana31xx

niefajna sytuacja...doradźcie

Polecane posty

Gość Zakłopotana31xx

jestem z facetem od roku, znamy się od dwóch. on ma prawie 28lat, ja 32. Chciałabym abyśmy już razem zamieszkali bo obecna sytuacja nie sprzyja spotkaniom. On bardzo dużo pracuje, ja spędzam dużo czasu sama lub ze swoimi znajomymi. gdybyśmy razem mieszkali to chociaż wieczorem byśmy się widzieli. Wiem, ze mnie kocha... ale ja chcę czegos wiecej. Mam 31 lat i na pewno inne myślenie niż 22 latka która nie wie jeszcze czego chce i jak chce z kim i czy w ogóle. Nie mówię że czuję zegar biologiczny i od razu mamy robić dzieciaka, ale chciałabym czegoś więcej niż randeczki i przyjeżdzanie po pracy o 23 żeby się wyspać jak w hotelu czy takie urywane spotkania. Problem polega na tym, że on mieszka z rodzicami jeszcze i nie stać go na wynajęcie mieszkania wspólnie ze mną ale i ja nie wprowadze się przecież do niego i jego rodziców, rodzeństwa.. ( musiałby wynająć garaż i 2 miejsca parkingowe na swoje auta), na ten moment on w dodatku próbuje spłacić długi które jego firma kiedyś zrobiła). patowa sytuacja :((( a czekać kolejne 2 lata nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Problem polega na tym, że on mieszka z rodzicami jeszcze i nie stać go na wynajęcie mieszkania wspólnie ze mną ale i ja nie wprowadze się przecież do niego i jego rodziców, rodzeństwa.. (musiałby wynająć garaż i 2 miejsca parkingowe na swoje auta) x Chcesz powiedzieć, że faceta nie stać na wynajęcie mieszkania, ale stać na dwa (lub więcej) samochodów? Do tego jest to 28 latek, który mieszka z rodzicami? I z tajemniczych przyczyn nie może zamieszkać u Ciebie? Wybacz, nie ogarniam tej kuwety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry. Źle napisałam ! nie możemy razem niczego wynająć bo on potrzebowałby TAM ( w tym nowym miejscu) wynająć 2 miejsca na swoje samochody do pracy które kupił na kredyt dawno temu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie może zamieszkać z Tobą? Nie może zostawić samochodów tam, gdzie są teraz, sprzedać ich z kredytem, ewentualnie parkować na ulicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie może ! to są duże granatowe dostawcze busy:( u rodziców ma parking za darmo, garażu tez potrzebuje na codzień..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31xx
na tej ulicy nie ma miejsca. Moja kawalerka jest malutka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie może ! to są duże granatowe dostawcze busysmutas.gif u rodziców ma parking za darmo, garażu tez potrzebuje na codzień" x Wybacz, nie mogę się się powstrzymać, ale czy bladoróżowe byłyby mniejszym problemem?:) Wiesz, o ile to nie jest prowokacja, to problemem są jedynie chęci. O ile nie mieszkasz 200 km do niego, ma w miarę normalnych rodziców, którzy nie każą mu wypierdaalać razem z busami, to zamieszkanie z Tobą lub wynajęcie czegoś niedaleko domu rodziców nie powinno być awykonalne. Jedno z Was (a może obydwoje) po prostu wcale tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a czy wy wogole rozmawialiście na temet wspólnego mieszkania czy tylko ty sobie tak tłumaczysz tymi busami granatowymi i tymi parkingami że go nie stać i dlatego Ci tego nie proponuje? czy jednak rozmawialiscie i to był jego jedyny argument ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam.to znowu ja.chodzi o to że mojego faceta nie stać na to aby wynająć mieszkanie plus parkingi i magazynek na rzeczy.Teraz ma to wszystko u rodziców za darmo a i ma długi do splacenia wiec jak mu dojdzie miesięcznie dodatkowy 1000zł to on nie ma skąd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to nie moze tych busow zostawic u rodzicow? jak by sie wyprowadzil od nich to musialby od razu z calym dobytkiem? rodzice i tak powinni by sie byli cieszyc, ze sie synek probuje ogarnac, to chyba nie postawiliby ultimatum (albo mieszkasz z nam albo wynos sie i zabieraj swoje samochody :O )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj faceta bez dlugow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie.nie może i zostawić bo potrzebuje ich do pracy : (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie wiem po co założyła temat a rady o wynajęciu mieszkania z kimś do spółki jeszcze głupsze, bo niby co jest lepszego w mieszkaniu z obcymi zamiast z rodzicami? Jeżeli ma faktucznie długi to dobrze robi że nie generuje nowych, większych kosztów, ani zakładanie tematu, ani te durne rady tego nie zmienią na lepiej :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiesz mnie. Jesteśmy w patowej sytuascji, nie tać go na wynajęcie ze mną mieszkania nie wiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to Ty nie rozumiesz. Zamiast szukać rozwiązania piętrzycie przeszkody. Powtórzę to, co pisałem wcześniej - tak naprawdę jedno z Was (lub obydwoje) nie chce wspólnego mieszkania. Koniec, kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chcę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja chcę!" x No to Twój facet nie chce. Może jest za leniwy, żeby podnieść się wcześniej z wyra i dojechać do domu rodziców po busa, ale wstydzi się przyznać i wymyśla, że "będzie wykończony" i "nie stać go na wynajęcie garażu". Wybacz, ale macie trzy opcje - mieszkać u Ciebie, mieszkać u jego rodziców, wynająć mieszkanie. Nie są to idealne rozwiązania, ale tysiące par nie mają takiego wyboru, a mimo to są razem, bo zwyczajnie tego chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. dzięki za wasze opinie, nie do końca wiem co z nimi zrobić. Chodzi o to, ze on rozkręca swoją firmę, ma dlugi w zus,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Malo_stanowczy podejrzewam,ze autorka nie do konca pisze jak jest w rzeczywistosci" x Na pewno nie:) Niemniej jednak bez względu na ilość słów, wniosek pozostanie niezmienny - co najmniej jedno z nich wcale nie chce, żeby razem zamieszkali. Autorka może wrzucić jeszcze milion postów, a sprowadzi się to do tego samego wniosku. Pozostaje tylko i wyłącznie sprawa komfortu oraz wygody jednego z nich lub obydwojga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec co on mysli i czuje, czy będziecie mimo przeciwności w przyszłości razem, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jak mam problem to piszę do mojego psychologa od relacji międzyludzkich i problem w ten sposob rozwiązuje. Pani jest słowna, pomocna i miła. Jeszcze mnie nie zawiodła. Jak chcesz to napisz do niej. Jej adres to kamila0045@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Twoj psycholog nie doradzi cozrobic z dwoma granatowymi busami, a ja wiem , że tezeba je przemalowac i po problemie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×