"A będe mógł robić co chce" gdyby wam tak powiedział facet

Mojej kolezance facet postawił warunek. Chciał odejśc ale wpedził ją w lata i mu głupio. Do tego jej zazdrośc i zaborczość.Jej płacze depresja,dziecko. Postawił warunek: Albo daje mu wiecej wolnosci albo odchodzi. Ona go kocha on ja tez ale jak twierdzi, przez jej zazdrosc on sie wykancza. On chce wychodzic z kolegami i lubi weekendy spedzac poza domem SAM (niby) Co to wg was za związek?Kpina? A jak ona probuje wypytywac czy aby z jakąs sie nie spotyka, to on mowi"Oj nie pytaj bo mnie stracisz" Jak ona dzwoni do niego w sobotni wieczór, on nie odbiera, nie tlumaczy sie. Potem mięknie i mówi,ze był u siostry. Wasze refleksje

Moja refleksja jest taka, że związki i małżeństwa są wbrew naturze człowieka, każda jednostka dąży do wolności i nikt nie lubi zakazów i nakazów. Wszyscy powinni być wolni aby robić co chcą i spotykac się z kim chcą.

cham chamem zawsze będzie, pokazać mu drogę wyjścia

A co to wogole ma byc, postawil warunek?

Hm..powinna trochę odpuścić.. tak czy owak jeśli będzie chciał ją zdradzić to zrobi to.. a takie zachowanie (zazdrość, zaborczość) jeszcze bardziej prowadzi w taką stronę.. Koleżanka powinna skupić się na dziecku, to jest najważniejsze. Może jak da mu trochę luzu to nie będzie uważał ją za wroga i coś zrozumie

BO taki ktoś jak on gdy sie zakocha naprawdę to wtedy rozumie co to znaczy. Ciekawe co by zrobil jakby mu tak babka, w ktorej sie zakoochał zaspiewala,ze chce sama spedzac weekendy.Wtedy by tesknil i cierpiał. Wolnosc ok.Ale on przesadza-nie kocha/

On widzi ze ona nie ma godności i zniesie wszystko byle by jej nie zostawial- wiec ten korzysta. Na 99% ja zdradza. Poradzić koleżance by zaczęła się szanować i kopnela go w d...e.

Oboje są niedojrzali i beznadziejni. Jedno warte drugiego. Ona typowy bluszcz I nieuczciwy facet. Ale duet...