Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tracę więź z dzieckiem bo urodziłam drugie:(

Polecane posty

Gość gość

witam, mam córke 1,5 roku, i miesięcznego syna. z córka miałam tak silną więź , że kroka beze mnie nie zrobiła, bawiłam się z nia cały dzień, mąż jak wracał to i tak ja zajmowałam się córką bo on szedł spać lub robił innych milion rzeczy, z dzieckiem bynajmniej czasu nie spędzał. mi to nie przeszkadzało bo po 4 latach starań wreszcie urodziłam swoje oczko w głowie, więc z chęcia jej " usługiwałam" . nagle zniknęłam na dwa dni do szpitala, córka przywiązana do mnie nawet nie jęknęła gdy zajmowała się nią babcia. jak to powiedziała - złote dziecko. w ogóle nie płakała, co mnie cieszyło.. ale.. po powrocie ze szpitala, córka nie zareagowała na mnie jakoś wylewnie, zawołałam ją do siebie , więc podeszła, wzięłam ją na ręce, za chwile chciała żeby ją puscic i poszła sobie do babci, i tak było dwa dni, po tych dwóch dniach córka tak jakby przypomniała sobie o mamie, zaczela plakac jak wychodzę do łazienki, nie dac się wziąć na ręce babci, czyli wróciło do normy. ... dalej spędzałam z córka czas na zabawie mimo iż miałam noworodka w domu, ale wiadomo musiałam małego przewinąć , nakarmić, często z malym przy cycu chodziłam tam gdzie mnie corka prowadzala za rękę, ale nie zawsze mogłam ... czasami musiam jej odmowic, bo maly spiacy więc córka w placz. nagle pojawil się mąz w naszym zyciu hehe , że tak napisze, chciał mi pomóc więc gdy ja nie mogam isc gdzies z corka to on szedł. córka tak podlapała, ze teraz do mnie to w ogóle prawie nie podchodzi tylko gania za męzem, żeby pozedl z nią poskakać po łóżku, żeby poogladal ksiazeczke. cieszę się z tego ale zarazem jest mi bardzo przykro.. mam wrazenie , ze syn spowodowal to , że się oddaam z córką, bo nie mam już dla niej zawsze czasu. dodatkowo cóka jest bardzo ofochanym , nerwowym i złośliwym dziekiem. ostatnio jak mąż chciał zjeść obiad a maa chciała go wyciagnac do zabawy, wzieam ja na ręce, żeby pobawić się z nia to corka mnie skopala i z piskiem się wyrwala i dalej męza ciagnela za palec. serce mi pęka , córka ma tez wczesny bunt 2 latka wiec zanim urodziłam tez wszystko było nie ale teraz to nawet się dotknąć nie da. jestem podłamana tym wszystkim, myslalam, ze jak urodzi się drugie dziecko to milosci będę miała razy dwa a ja musze ją dzielic.... syn zaczyna mi się robic obojętny , bo nie chce stracic tej więzi z córka jaka miałam zanim urodziłam. dlaczego ta moja mała tak reaguje, staram się jak mogę, a jednak mi nie wychodzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam różnicę między córkami 2,5 roku. Ale przy mojej starszej tak jak ty byłam non stop. U nas akurat jest w porządku, jak mała śpi to bawię się że starszą, a teraz jak jest ciepło wychodzę z nią na plac zabaw. Ale prawie 3-letnie dziecko dużo więcej zrozumie niż 2-letnie. Wie że musi poczekać. Poza tym ja zaniedbalam trochę prowadzenie domu, tylko żeby poświęcać jak najwięcej czasu starszej. Na pewno nie już już tak czysto jak przed urodzeniem drugiej coreczki. Teraz starszą wysyłam do przedszkola ( na 4 godziny dziennie), ona będzie miała kontakt z dziećmi a ja więcej czasu dla mlodszej. Moim zdaniem za wcześnie sprawiłaś swojej córce rodzeństwo. Ale myślę że za rok jak twoje dzieci zaczną się razem bawić twój problem zniknie. Tylko młodsze musi zacząć być "kumate". Wtedy stanie się obiektem zabawy starszego a nie obiektem zazdrosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozesz pisac ze syn Ci sie robi obojetny , bo liczy sie tylko gowniara...wstydz sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpuscilas, nadskakiwalas to teraz masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chowalas mała pod kloszem chyba? Tylko Ty, tata i babcia. Kontakt jakiś z innymi dziećmi miała? Z innymi ludźmi w ogóle? Poza zazdrością tez mam wrażenie ciagłego nadskakiwania i rozpuszczania. Ciagle Ty i Ty. Ale coś mi tu nie gra - córka ma 1,5 roku, syn miesiąc, a urodziłaś go po 4 latach starań od porodu córki? Coś tu sie nie klei:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niaja
AAaaa ok - złe przeczytałam z tymi 4 latami;) sorry. Rownież uważam, ze drugie dziecko za szybko. Dużo osób uważa, ze rok po roku lub 2 lata to niby taka super różnica, zaraz dzieci sie razem bawią, nie ma odzwyczajania od przysłowiowych pieluch itp; ale ja nie jestem za. Mam 4 miesięczniaka i cieżko mi sobie wyobrazic, ze jestem teraz znowu w ciąży:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niaja
Dodam, ze niestety, ale tak wlasnie jest, gdy sie tak nadskakuje, cały Boży dzien spędza z dzieckiem, jest sie na ciagle zawołanie - potem nawet w wigilie pieroga nie zjesz w spokoju, tylko w biegu wszystko, bo dziecko chce ciagle z Tobą. A 1,5 roczniak to juz na tyle duże dziecko, ze szuka tez chwili samotności i samo chce trochę sie pobawić. Przynajmniej tak myśle. Gratuluje synka, wszystko sie ułoży, ale po Twoim wpisie widzę, ze dziecko ok 2 lat i drugie dziecko noworodek to ryzykowny pomysł;) choćby przez ten bunt dwulatka i to, ze często ten jedynak to oczko w głowie wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poskakać po łóżku??My dzieciom nie pozwalamy chodzić po łóżku a co dopiero skakać!! Łóżko jest do spania i do siedzenia a nie do skakania...Rozpuszczanie dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to malutka, zagubiona dziewczynka, której świat się zmienił. Doszło rodzeństwo. To nie jest pies do tresury. Rozpuszczenie, nadskakiwanie..ona ma dopiero 1,5 roku. Podziwiam, dlatego ja nie zdecydowałam się na tak małą różnicę wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem teraz w koncowce ciazy, moj maly za miesiac konczy 2 lata. Maz ma teraz luzniej w pracy, jest wiecej w domu i ku mojej uldze duzo wiecej bawi sie z synem. Przez to mlody przychodzi do mnie tylko po jedzenie i przytulanie, no i na noc ja go lulam. Do tej pory liczylam sie tylko ja, tylko ze mna sie chcial bawic, tylko ja moglam dac pic nawet, tylko mama i mama. Ja sie bardzo ciesze i szczerze mowiac nie rozumiem problemu. Wreszcie moge spokojnie wyjsc z domu... To ze dziecko w ten sposob znioslo rozlake jest zupelnie normalne, bylo z babcia, potem jak wrocilas to nie zareagowala, dzieci tak maja a nam matkom jest przykro bo oczekujemy wylewnego przywitania od poltoraroczniaka, ktory jednak malo jeszcze ogarnia. Ja tez tak mialam, jak musialam wyjechac na 2 dni, kolezanka tak miala:) dziecko zaskakiwalo po czasie ze mama jest w domu, wiec potem nie chcialo nigdzie mamy puscic samej... Ja sie bardziej martwie ze syn sie poczuje pokrzywdzony ze nie ma nas na wyciagniecie reki, dlatego ucze go samodzielnej zabawy i juz nam dobrze idzie, wie ze jak jestem zajeta np domem czy obiadem to on musi sobie zorganizowac zabawe (no w wiekszosci przypadkow wie:) ) bo do tego pory wymagal ciaglej uwagi, ogolnie jest trudnym dzieckiem, tez mamy bunt, wychodza nam trojki, wiec sie bardzo martwie co to bedzie. A Ty masz fajna sytuacje, maz Cie odciaza, corka buduje wiez z tata... Przyzwyczaicie sie do nowej sytuacji to wszytsko wroci do normy. Dla Ciebie to tez jest okazja zeby poluzowac troche ta wiez z corka, bo dziecko i tak dorasta i nie moze sie liczyc tylko mama i mama, potem bedzie pani w przedszkolu, kolezanki, chlopak, takie zycie:) na zdrowie wam to wyjdzie, tak mysle. Bo teraz wydaje mi sie ze troszke jestes nadgorliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zeby nie bylo to tez sie uplakalam kilka razy jak sie okazywalo ze dziecko sobie beze mnie swietnie radzi:) ale mam swiadomosc ze taka kolej rzeczy. Z jednej strony sie narzeka ze dziecko nawet do lazienki nie daje pojsc w spokoju, a z drugiej chcialoby sie byc ta niezastapiona i jedyna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po temacie to od razu poznaje, że to Ty autorko chyba zakladalas wcześniej temat o tym, że wolisz żeby córka została z Twoja mama na czas Twojego drugiego porodu i pobytu w szpitalu, a mąż nie chciał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze nie wiem z czego robisz taki dramat. Moim zdaniem powinnaś się cieszyć z tego że córka nie wisi ciągle na Tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAndra
Trochę mi to przypomina sytuację mojej siostry. Jej córka miała 4 lata, gdy urodził się jej syn. Poród i początki drugiego macierzyństwa były ciężkie. Pomagała jej teściowa, bo nasza mama już wtedy nie żyła a ja byłam na stażu za granicą. Przed urodzeniem syna siostra miała z małą super kontakt, ale mała nie wisiała na niej jakoś szczególnie. Po urodzeniu syna, w zajmowaniu się małą pomagała siostrze jej teściowa. Ta franca tłukła małej do głowy, że mama ma nowego dzidziusia, że już jej nie kocha, że siostra zawsze chciała syna, nie corkę (co nie było prawdą). Gdy mała chciała przyjśc do mamy, to babka ją odciągała, mówiąc, że mama zajmuje się nowym dzidziusiem. Siostra oczywiście protestowała, sama chciała przytulać i spędzać czas z córką, ale teściowa na siłę je rozdzielała, wtykając siostrze syna do ręki. Efekt jest taki, że babcia skutecnie wyprała małej mózg. To trwa już 2 lata. Jak siostra chce przytulić małą, ta ją odpycha, uznaje wszystkich członków rodziny poza mamą. Mówi, że mama już jej nie kocha, tylko kocha brata, więc ona nie kocha mamy. Siostra ma z tego powodu depresję, kocha małą ponad wszystko, zastanawia się nad terapią razem z córką. Ostatnio przyznała, że coraz mniej kocha syna (który się swoją drogą strasznie do niej garnie), obwinia go o to, że straciła miłość córki i że gdyby mogła cofnąć czas, nie urodziłaby go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.38 Sytuacja w ogóle nie podobna do tego co ma autorka. A co do autorki, to miałas lekko patologicze relacje z córką przed drugim dzieckiem. Taka matka, która bardziej potrzebuje tego dziecka niż dziecko matki, co normalne nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 8:38 to przykre ze siostra obwinia syna, powinna tesciowa. Tak w ogole to pogonilabym babe po tygodniu, a to juz trwa 2 lata? Ile tej pomocy potrzebowala, czterolatka to juz dosyc samodzielne dziecko... Ja podziekowalam za pomoc przy pierwszym dziecku i poradzilismy sobie sami, a teraz mam świadomosc ze pomoc babc mi sie czasem przyda przy dwulatku i noworodku, ale tez nie codziennie, bo jednak jestesmy odrebna samodzielna rodzina, na poczatku bedzie w domu maz. No i zreszta czas mi pokazal ze te babcie to tylko gadac lubia duzo:) Poza tym ja bym wysiadla nerwowo jakby mi mialy codziennie siedziec i kazda zajmowac sie dziecmi po swojemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAndra
Teściowa pomagała około 3 miesięcy, bo syn siostry był bardzo wymagający. Siostra liczyła, że teściowa zajmie się też niemowlakiem, by mogła z córką pobyć. Gdy zauważyła, co się dzieje, podziękowała teściowej. 2 lata trwa sytuacja, że córka nie ufa matce. Ehh, gdybym wiedziała, że to tak będzie, zrezygnowałabym z zagranicznego stażu i jej pomogła. Teraz tylko mogę tłumaczyć siostrzenicy, że babcia się pomyliła (nie chcę mówić, że kłamała), że mama ją kocha i że jest jej przykro, kiedy mała temu zaprzecza. Sytuacja z zeszłego tygodnia. Chciałam małego zabrać na spacer, żeby siostra z córką pobyły same. Mała na to, to niech mama idzie z nim a spacer, bo pewnie woli, a ja zostanę z ciocią :-( . W tym tygodniu mam spotkanie z koleżanką, która obraca się w środowisku różnych psychologów i terapeutów, by poleciła mi kogoś (siostra była u kilku, i każdy twierdziła, że to normalne i minie, że mała zazdrosna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo przykre co piszesz. Wiadomo ze szkoda malej psuc obraz babci, ale nie wiem czy bym nie powiedziala otwarcie ze babka klamie, chyba bym w ogole uciela im kontakt. Ze tez takie kreatury chodza po swiecie. Najwieksza krzywde babcia wyrzadzila dziecku, chyba by mi serce peklo gdyby syn tak o mnie myslal. Dziecko musi miec poczucie bezpieczenstwa, ze nalezy do rodziny, ktora je kocha, a babka malej to zabrala i jeszcze pewnie glupio sie cieszy ze to synowej zrobila na zlosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostra już na teściową patrzeć nie może. Ucięła jej kontakt z wnuczką, tylko mąż siostry czasem do swojej matki jeździ. Ale co z tego, dzieciak i tak ma psyche zrytą :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość powinno się mnożyć do dzieci a nie dzielić i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAndra
9.22 to błam ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
goscAndra przecież matki wolą synów. Twoja siostra pewnie chętne by córkę oddała, więc niech nie zgrywa świętej :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 8:50 ma całkowitą rację. Autorko, coś z Tobą nie tak. Ty chcesz być dla dziecka całym światem, żeby bez Ciebie nie było w stanie nic zrobić i tylko Twojej obecności wymagało do wszystkiego. To nie jest ani zdrowe, ani normalne :O Dziecko powinno być otwarte na świat. Strasznie zaborcza jesteś. Krzywdę dziecku robisz. I jeszcze obojętniejesz na syna. Słów brak na Ciebie i Twoje zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 09.50 Nienormalna jesteś!!! Lecz się!!! :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko strasznie malutka różnica wieku. Dzieciak starszy nadal wymaga ogromnej uwagi i nadal musi uczyć sie różnych czynności przy twojej asyście choćbyś miała i tuzin niemowlaków także nie wiem jak ta więź niby ma sie tak znowu wielce utracić. Poza tym przy takiej różnicy wieku to wszystko szybko sie rozmyje. Za chwile sie bedą razem bawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja córka bardzo szybko sie rozwija i ma charakterek, który po prostu teraz sie ujawnia. A ty sie za bardzo przejmujesz. Powinnaś małą temperować, a nie roztkliwiać sie, bo z czasem może być tylko gorzej. Dobrze że mała ma rodzeństwo bo może to będzie właśnie ją uczyć współżycia w rodzinie. Jedyne co ci mogę doradzić to angażować ojca do pomocy przy noworodku na zmianę, żeby córka widziała że i on zajmuje się bratem wtedy relacje powinny się z czasem wyrównywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08.38. Ta twoja siostra to idiotka i debilka do liczby entej. Obwiniac mlodsze dziecko?! Kretynka. Masz racje, niech idzie na terapie, moze wybija jej z glowy te glupote. Obwiniac to ona moze tylko siebie, meza i tesciowa. Siebie, bo zrobila z siebie bezwolna amebe, co to kur/wa znaczy, ze tesciowa jej nie dawala dojsc do corki?! A ona jak ta idiotka godzila sie na to zeby tesciowa bronila jej dostepu do dziecka!? Kto to slyszal zeby wiedzac ze ta franca tesciowa takie rzeczy mowi dziecku pozwalac jej dalej na opieke?! A twoja siostra jak ta marionetka bezmozgowa nie reagowala na to?! A jej maz to co?! Taki sam debil jak ona!!! Co zrobil!!! Nic, bo pewnie pan i wladca zmeczony i po pracy musial cwiczyc uchwyt pilota!!! A tesciowa siostry!!!? To kretynka, oby jej sie to wrocilo. Bez serca ta twoja siostra, jest tchorzem i slaba psychicznie by obwiniac prawdziwych winowajcow (siebie, meza, tesciowa), tylko znajduje sobie ofiare w bogu ducha winnym dziecku, bo jest slabe i nie sie jak bronic. Jezeli ta kretynka sie nie ogarnie, to zycze jej aby ten syn kiedys sie od niej odwrocil. Twoja siostra jest taka sama franca jak jej tesciowa, bo tez znajduje sobie slabsze ofiary do gnebienia (tesciowa ja, a ona swojego syna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tracisz wiez przez wlasna nieudolnosc i dysfunckcje w wychowywaniu corki a nie ptzrz drugie dziecko. Winy szukaj w sobie a w drugim dziecku, bo ono niczego takiego nie jest swiadome i samo na swiat sie nie pchalo. A ty zamiast wziac na klate bledy wychowawcze szukasz jelenia na ktorego zwalisz swoje winy - czyli syna. Nastepna kretynka. Ps: masz serio chore relacja z ta corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego się spodziewałas zachodząc tak szybko w kolejną ciążę? Przecież to logiczne, że starsze dziecko odsuniesz by zająć się młodszym. Nie rozdwoisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:38 sama jest sobie winna że dopuściła chora psychicznie teściową do swojego codziennego życia i nadal robi głupote że do tego dopuszcza. Ja bym już dawno przejrzała na oczy i choćbym skały srały nie dopuszczałabym takiej toksycznej babki do wnuczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×