Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

POMOCY nie umiem przestać go kochać od 5 lat

Polecane posty

Gość gość

Na podstawie tej znajomości mogłaby cala powieść powstać, zaczeło się na pierwszym roku studiów miałam 20 lat do tej pory no przyznam święta nie bylam, spotykalam się z facetami ale jakoś nigdy nic nie czułam, kiedy zaczeli się angazować ja znikałam... ale wtedy było inaczej poznałam go we wlasnym mieszkaniu a godz później poszlam na randke z innym podczas on z moimi współlokatorami bawili się w najlepsze, kiedy wrociłam to nie wiem czy to alkohol czy chwila nagle okazalo się że z nikim w życiu mi się tak dobrze nie rozmawialo, nikt nie byl mi tak bliski... pocałowaliśmy się pierwszy raz, następnego dnia dostalam kwiaty i stalismy się nie rozłączni, z seksem też długo nie czekaliśmy, zawsze potrafilam odmawiać i kokietować miesiącami, nie tym razem, pierwszy raz w życiu nie umiałam się powstrzymać, tak cholernie chciałam być z nim blisko, byl niesamowity, byl moim ideałem w każdym calu, opiekunczy, mądry, spokojny, wyrozumiały, przystojny, kochany, zaradny z ogromnym poczuciem humoru... długo nie padly slowa ,,kocham" ani on ani ja nie rzucam słów na wiatr ... pierwszy raz usłyszałam to od niego po półtora roku, nigdy tez nie zdeklarowaliśmy związku, ale nikt nigdy nie wodzil za mną wzrokiem jak on ... i nagle zaczely się problemy, kłótnie, ale jakoś zawsze o 3 w nocy dzwonił, kiedy po kłótni szedł ze znajomymi, potrafił do rana stac potem pod moim oknem... kochał mnie i jestem o tym przekonana... w wieku 22 lat zaszłam w ciąze, nie wystraszyl się, opiekowal się mną, pilnował bym jadla nie dźwigała a kiedy źle się czulam potrafił czuwac calą noc przy moim łóżku ... straciliśmy maleństwo w 8 tygodniu, w szpitalu był codziennie ze mną ale kiedy wyszłam... nie umieliśmy sobie z tym poradzić ja zamknełam się w domu z winem i łzami on co noc imprezował, nawet nie dzwonił, przestal codziennie się odzywać, i potem ze mną zerwał ... pół roku depresji łez powrotu do rodzinnego domu, wyprowadzki do innego mieszkania nie mogłam sobie poradzić z tym wszystkim ... po jakimś czasie próbowaliśmy to ratować, nie było łatwo ja nie umiałam mu ufać o mojej najblizszej rodzinie nie wspomnę, ale broniłam go i walczyłam o niego jak lwica... po rak kolejny złamał mi serce, płakalismy oboje, później kilka sms, kilka telefonów po pijaku i cisza ... od 2 lat martwa cisza, skończylam studia, znalazłam prace, przeprowadzilam się do rodzinnego miasteczka, tu związałam się z cudownym mężczyzną... na pozór jestem szczęśliwa ale są dni kiedy nie da się wstać z łóżka, kiedy łzy same napływają do oczu, mysle o nim każdego cholernego dnia, codziennie chce zadzwonić, co noc mi się śni, każdy mówił.. przejdzie i każdy naprawdę wierzy że przesżlo od dwóch lat go nie widziałam od dwóch lat nie słyszalam jego glosu, ale kiedy mija mnie na ulicy mężczyzna do niego podobny nogi się pode mna uginają i serce wali jak oszalale, podświadomie szukam go wzrokiem na imprezach i w miejscach gdzie on rowniez może bywac ... mój facet bardzo wiele wie i jest naprawdę ogromnie wyrozumialy a ja chcialabym się zaangazować... czy to kiedyś minie ?? czy kiedys przestane tęsknić i zaczne z tym sobie radzić? Co będzie kiedy ja naprawdę gdzies go spotkam ? Czy naprawdę to najwięszką milość mam już za sobą i musiało się to tak skończyc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałabym, gdyby nie było takie długie, litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×